W weekend media zelektryzowała informacja o tym, że w okolicach Łężyc pod Gdynią widziany był poszukiwany Grzegorz Borys. Niestety, szybko okazało się, że zgłoszenie przekazane policjantom było fałszywe. Stał za nim 19-letni mężczyzna, który szybko został namierzony przez mundurowych i zatrzymany. Dziś prokuratura podjęła decyzję o jego dalszym losie.
Nieoficjalne: Grzegorz Borys został dostrzeżony przez dwóch żandarmów biorących udział w poszukiwaniach. 44-letni mężczyzna już dziewiąty dzień ucieka przed obławą. Najnowsze doniesienia wskazują, iż służby mogą być coraz bliżej miejsca, gdzie ukrywa się wojskowy podejrzewany o zabójstwo 6-letniego syna.
W piątek 28 października późnym wieczorem media informowały, że poszukiwany od ponad tygodnia Grzegorz Borys miał być widziany w okolicach Łężyc pod Gdynią, gdzie palił ognisko i groził nożem mężczyźnie, który go zauważył. Mundurowi potwierdzili, że takie zgłoszenie miało miejsce. Policja wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Służby nie ustają w poszukiwaniach 44-letniego Grzegorza Borysa, mężczyzny podejrzewanego o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Codziennie kilkuset funkcjonariuszy przeczesuje teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, policjanci zlokalizowali miejsce w lesie, w którym mógł spać Grzegorz Borys.
Policja cały czas poszukuje Grzegorza Borysa, podejrzewanego o zamordowanie swojego 6-letniego syna w Gdyni. Do morderstwa doszło w piątek 20 października. Tragedia wstrząsnęła całą Polską. W ostatnim czasie pod szkołą brata zamordowanego 6-latka pojawiło się mnóstwo służb. Policja miała swoje poważne przypuszczenia.
Od piątku 20 października trwa obława za 44-letnim Grzegorzem Borysem, podejrzanym o zabicie swojego 6-letniego syna w Gdyni. Według nieoficjalnych doniesień Wirtualnej Polski, mężczyzna w dniu zabójstwa pozostawił w domu list. Znana jest jego treść.
W poniedziałek 23 października od godziny 9:00 policja wznowiła akcję poszukiwania Grzegorza Borysa. 44-latek ścigany jest listem gończym za zabójstwo swojego 6-letniego syna w Gdyni. Cały czas trwa obława, w której biorą udział funkcjonariusze różnych służb. Przekazano najnowsze informacje.
Trwają poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa podejrzanego o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Służby wciąż nie natrafiły na trop mężczyzny, dlatego nieustannie apelują o pomoc do wszystkich mogących posiadać jakiekolwiek informacje. W niedzielę na stronach policji pojawiły się nowe zdjęcia i nagranie z najbardziej aktualnym wizerunkiem podejrzanego. Mundurowi liczą, że pomogą one w rozwikłaniu zagadki jego tajemniczego zniknięcia.
33-letni kurier z Lublina przyjechał busem do sortowni, by odebrać paczki i wszczął karczemną awanturę. Szybko okazało się, że przyczyną bojowego nastawienia mężczyzny jest jego stan nietrzeźwości, dlatego na miejsce wezwano policję. Gdy funkcjonariusze dotarli pod wskazany adres, nie kryli zdumienia. Pieniacz był im bowiem doskonale znany.
Trwają poszukiwania Grzegorza Borysa. 44-latek podejrzewany jest o zamordowanie 6-letniego syna. Nikt nie wie, gdzie znajduje się mężczyzna, ale psy zaangażowane w akcję psy tropiące zabrały śledczych do konkretnego punktu. To przełom w poszukiwaniach?
Od piątkowego południa w Gdyni i okolicach trwają intensywne poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa. To najprawdopodobniej mężczyzna stoi za morderstwem swojego 6-letniego synka, do którego doszło 20 października na jednym z gdyńskich osiedli. Służby przeczesują każdy centymetr terenu, na którym może znajdować się poszukiwany. Udało im się dotrzeć także do nagrań z monitoringu, pokazujących uciekiniera biegnącego w kierunku lasu. I to właśnie ten fakt skłania wiele osób ku przerażającej hipotezie dotyczącej zbrodni.
Podlaska Policja opublikowała list gończy za 53-letnim Tadeuszem Zagórskim, prawdopodobnym sprawcą okrutnego zabójstwa swojej żony, do którego doszło we wtorek 17 października w Suwałkach. Opublikowano zdjęcie mężczyzny i rysopis. W akcji poszukiwawczej bierze udział m.in. policyjny śmigłowiec wyposażony w kamery termowizyjne.
W środę 4 października w mediach pojawiło się oświadczenie adwokata Sebastiana Majtczaka - podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1. Poinformowano w nim, że poszukiwany 32-latek skierował do prokuratury pisemne wyjaśnienia. Obrońca Majtczaka mówi wprost.
Sebastian Majtczak wciąż poszukiwany jest listem gończym za spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Teraz oświadczenie wydał adwokat poszukiwanego, który przekazał m.in., że 32-latek opuścił Polskę po tym jak brał udział w czynnościach procesowych jako świadek.
Policja cały czas poszukuje 32-letniego Sebastiana Majtczaka, kierowcy BMW, które brało udział w tragicznym wypadku na A1. Za poszukiwanym wystawiono czerwoną notę Interpolu. Teraz w mediach społecznościowych pojawiły się hipotezy, że 32-latek mógł zmienić wygląd. Są zdjęcia.
Kilka dni temu Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro informował na konferencji prasowej w Łodzi, że wydał polecenie o rozważeniu uzupełniania kwalifikacji czynu, a także o wdrożeniu procedur czerwonej noty Interpolu, oraz europejskiego nakazu aresztowania za poszukiwanym Sebastianem Majtczakiem. Teraz na stronie internetowej Interpolu pojawiła się czerwona nota dotycząca kierowcy BMW.
- Wydałem polecenia, aby w związku z wydaniem listu gończego został upubliczniony wizerunek sprawcy - poinformował w piątek 29 września na konferencji prasowej minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Prokuratura właśnie opublikowała wizerunek poszukiwanego mężczyzny, kierowcy bmw, które brało udział w wypadku na autostradzie A1.
Poszukiwania 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego trwają od maja bieżącego roku. W ostatnich dniach sprawa jednak ponownie rozpaliła media. Wszystko za sprawą nowych tropów, które pojawiły się ku uciesze zrozpaczonych rodziców. Policja komentuje trwające poszukiwania.
Trwają poszukiwania 50-letniego Polaka, który zaginął w słowackich Tatrach. W niedzielę 24 września wieczorem słowaccy ratownicy górscy poinformowali, że ze względu na "niesprzyjające warunki" poszukiwania chwilowo przerwano. Zaginiony mężczyzna informował TOPR w sobotę wieczorem, że jest ranny i zwrócił się z prośbą o pomoc. Potem kontakt z nim się urwał. W sieci pojawił się apel zrozpaczonej żony.
Krzysztof Dymiński nadal pozostaje zaginiony. Rodzina nie przestaje wierzyć w to, że nastolatek odnajdzie się cały i zdrowy. Najnowsze doniesienia na temat tego, że widziano poszukiwanego chłopca, rozpaliły nową teorię na temat tego, co dzieje się z 16-letnim Krzysztofem. Osoby zaangażowane w sprawę wysyłają zdjęcia do konkretnych osób w Polsce, wszystko przez rzekomy cel Krzysztofa.
Policjanci z Jeleniej Góry udostępnili nagranie z brutalnego pobicia, do którego doszło 31 lipca na ul. Cieplickiej. Mundurowi proszą o pomoc w identyfikacji jednego z trzech agresorów.
Krzysztof Dymiński nadal jest poszukiwany. Policja i rodzina od maja 2023 r. nie wie, gdzie znajduje się 16-latek. Niedawno pojawiły się doniesienia, że nastolatka widziano nad morzem. Rodzice chłopca skomentowali poszukiwania. Głos zabrali również policjanci. Co wiadomo w tej sprawie?
Mama zaginionego Krzysztofa Dymińskiego opublikowała emocjonalny wpis. Kobieta trzy miesiące po zniknięciu syna skierowała słowa wprost do dziecka. Ostatnio pojawiły się informacje, że 16-latek widziany był nad morzem.
Policja prosi o pomoc w znalezieniu mężczyzny. 37-letni Piotr Chłanda z Rzeszowa spowodował w sobotę (26.08.2023 r.) śmiertelny wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci opublikowali zdjęcie poszukiwanego.
Policja z warszawskiej Białołęki opublikowała apel. Śledczy liczą, że ktoś rozpozna mężczyznę z opublikowanych zdjęć. Jest on podejrzewany o kradzież, a wyliczone szkody nie należą do małych. Każda wiadomość może okazać się cenna.
Policja z Dzierżoniowa (woj. dolnośląskie) poszukuje mężczyzny, który we wtorek 15 sierpnia miał zaatakować przy użyciu ostrego narzędzia kobietę w parku przy os. Błękitnym. Mundurowi pokazali portret pamięciowy i apelują o pomoc w odnalezieniu mężczyzny.
Emeryt z Żółwina (woj. lubuskie) wsiadł na rower i zniknął. Rodzina oraz policja proszą o pomoc w ustaleniu, gdzie znajduje się 72-letni Józef Bałchanowski. Senior potrzebuje pomocy, gdyż na stałe przyjmuje leki.
Służy prowadziły poszukiwania około 40-letniego mężczyzny, opiekuna grupy kolonijnej, który w sobotnie popołudnie wszedł do Jeziora Durowskiego w Wągrowcu (woj. wielkopolskie) i zaginął. W niedzielę służby wznowiły poszukiwania. Niestety, odnaleziono ciało mężczyzny.