Niemal nikt nie wiedział o tej tragedii w życiu Magdy Umer
Śmierć Magdy Umer pozostawiła w polskiej kulturze pustkę, której nie wypełnią już nowe piosenki ani występy. Artystka, która na scenie emanowała lekkim, subtelnym urokiem, niosła w sobie głębokie piętno trudnego dzieciństwa. Jego źródłem była wielka rodzinna tragedia, która na zawsze zmieniła jej spojrzenie na świat.
Dzieciństwo skończone przez śmierć młodszego brata
Magda Umer jako mała dziewczynka była świadkiem choroby swojego młodszego o dwa lata brata, cierpiącego na zanik mięśni. Obserwacja jego cierpienia i bezradność wobec niego stały się doświadczeniem formacyjnym. „Brat zmarł, gdy byłam dorastającą dziewczynką. Wtedy skończyło się moje dzieciństwo” – wspominała w magazynie „Retro”. To wydarzenie zasiało w niej ziarno egzystencjalnego niepokoju, które towarzyszyło jej przez lata. Mimo że choroba brata była ciężkim doświadczeniem, w wywiadzie dla „Urody Życia” artystka przyznała, że trudno ubrać w słowa, jak wielkim szczęściem było dla niej poznanie brata i możliwość bycia przy nim. Jak wyznała, dzięki niemu ich rodzina była „jednym organizmem”, a jego choroba potrafiła łączyć nawet zwaśnionych rodziców.

Walka z myślami o śmierci i próba odebrania sobie życia
Tragedia z dzieciństwa zrodziła w Umer trwałe poczucie melancholii i stałe rozmyślania o śmierci. „Ciągle myślałam o śmierci. Że po niej już nic nie ma. I że to straszne. I że po co to całe życie. I kto mógł wymyślić aż takie cierpienie bezbronnego dziecka. Nie chciało mi się już żyć, a miałam dopiero 16 lat” – pisała w swojej biografii. Ciężar tych przeżyć oraz inne trudności osobiste doprowadziły do kryzysu. W szczerej rozmowie z „Polityką” w kwietniu 2025 roku artystka wyznała, że od lat zmaga się z depresją. Ujawniła także, że w wieku 26 lat podjęła próbę samobójczą. „(…) odratowano mnie, i jestem za to wdzięczna. I dzięki temu wiem, że już drugi raz próbowała tego nie będę” – powiedziała, podkreślając jednocześnie, że walka o zdrowie psychiczne jest procesem, w którym wciąż zdarzają się lepsze i gorsze momenty.
Późne odkrycie szczęścia i artystyczna droga przez życie
Pomimo cienia, który kładł się na jej życie, Magda Umer z czasem odnalazła spokój i szczęście. Kluczową rolę odegrało spotkanie Andrzeja Przeradzkiego, który stał się mężem jej życia. „Bo ja późno odkryłam, że jest cudnie. Kiedyś myślałam, że jest beznadziejnie” – mówiła w wywiadzie dla „Gali”. Wspólnie wychowywali syna Franciszka, a Umer miała również starszego syna Mateusza z poprzedniego związku. Równolegle do życia prywatnego rozwijała się jej imponująca droga artystyczna. Rozpoczęła ją pod koniec lat 60. w studenckich kabaretach, by wkrótce zdobyć nagrody na FAMIE i Festiwalu w Opolu. Przez ponad pięć dekad stworzyła osiem albumów, pisała teksty piosenek (m.in. „Osobno” dla Seweryna Krajewskiego) i reżyserowała koncerty, pozostając aktywną na scenie niemal do samego końca. Jej ostatni publiczny występ miał miejsce w czerwcu 2025 roku w Opolu.
