W niedzielę 6 czerwca w godzinach przedpołudniowych z rzeki Zgłowiączki w miejscowości Machnacz (powiat włocławski) wyłowiono zwłoki. Tragiczną informację potwierdzili przedstawiciele lokalnej straży pożarnej.Bryg. Dariusz Kryskiński, oficer prasowy KM PSP we Włocławku, przekazał, że ciało zostało znalezione przez kajakarza płynącego Zgłowiączką.
W niedzielę 6 czerwca w Jastarni doszło do śmiertelnego wypadku. Kierowca samochodu wyjeżdżając z parkingu nie zauważył 2-letniego dziecka.Do tragedii doszło w okolicach sklepu Lewiatan na ul. Adama Mickiewicza w Jastarni. Zdarzenie miało miejsce ok. godz. 14. Na miejscu pracują służby ratunkowe powiatu puckiego, oczekiwano również na pojawienie się prokuratora z ekipą dochodzeniowo-śledczą.
W nocy z czwartku na piątek (3 na 4 maja) służby otrzymały zawiadomienie o pożarze w miejscowości Cyk koło Piły. Na miejsce wysłano 7 jednostek straży pożarnej, które walczyły z żywiołem. Płomienie zajęły altankę letniskową, której – jak się okazało później – zginęły 2 osoby. Cała akcja trwała blisko pięć godzin.O pożarze w pobliżu Piły powiadomiła lokalna straż pożarna. Służby otrzymały zawiadomienie o zagrożeniu czwartkowej nocy. Strażacy walczyli z żywiołem, który bardzo szybko się rozprzestrzeniał, aż do następnego dnia. Niestety nie udało się uratować dwóch osób.Pożar wybuchł na terenie ogródków działkowych „Kalinka” w miejscowości Cyk położonej około 15 kilometrów od Piły. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez oficera prasowego PSP w Pile wiadomość o zagrożeniu dotarła do służb około godziny 22:00 w czwartek 3 czerwca.
W nocy z 3 na 4 maja ksiądz z parafii w Siemianowicach Śląskich zawiadomił służby o podejrzeniu popełnienia bardzo poważnego przestępstwa. Wcześniej poproszono go, by stawił się w rodzinnym domu 73-letniej mieszkanki i udzielił jej sakramentu ostatniego namaszczenia. Tam zastał go makabryczny widok.Wchodząc do domu, duchowny nie mógł podejrzewać, że udzielając sakramentu ostatniego namaszczenia, stanie się także świadkiem w sprawie zabójstwa. 73-letnia kobieta, do której został wezwany, leżała we krwi i miała wyraźne rany. Oprawcą okazał się jej syn, który również był wówczas w mieszkaniu.
W rozmowie z portalem Fakt Mateusz Morawiecki odniósł się do tragedii, która spotkała rodzinę młodszego aspiranta Michała Kędzierskiego. Policjant został zastrzelony na służbie w Raciborzu. 43-latek zmarł we wtorek 4 maja rano podczas kontroli podejrzanie zachowującego się kierowcy.Sprawą, którą na łamach Faktu poruszył Mateusz Morawiecki, zainteresowała się cała Polska. M**łodszy aspirant Michał Kędzierski chciał przeprowadzić kontrolę drogową kierowcy samochodu osobowego.** Podejrzany miał się dziwnie zachowywać, a wcześniej przebrany był w uniform, który przypominał mundur policyjny.
Mężczyzna w środę rano wsiadł do autobusu relacji Zakopane-Kraków i przepadł bez wieści. Policja zaapelowała o pilny kontakt wszystkich, którzy podróżowali wraz z zaginionym 27-latkiem. Rodzina wskazała, że zniknięcie ich bliskiego może być związane z jego stanem zdrowia.
W piątek w Warszawie wczesnym popołudniem doszło do ataku nożownika lub strzelaniny. Na miejscu zdarzenia na Gocławiu trwa interwencja policji, jest także straż pożarna i pogotowie. Jedna osoba nie żyje, inna została przetransportowana do szpitala.Dziennikarze portalu WawaINFO nieoficjalnie ustalili, że dwóch mężczyzn spożywało alkohol w pralni w okolicy ulic Bora-Komorowskiego i Umińskiego. W pewnym momencie jeden z nich miał zaatakować swojego kompana nożem, po czym próbował popełnić samobójstwo.
Polski pastor Artur Pawłowski został zatrzymany w kanadyjskim mieście Calgary. Funkcjonariusze najpierw go obezwładnili, a następnie zakuli w kajdanki. Mężczyzna usłyszał zarzuty zorganizowania nielegalnego zgromadzenia wiernych oraz nakłaniania ich do udziału w nim.O duchownym było głośno w czasie Wielkanocy, kiedy to wyrzucił funkcjonariuszy policji ze swojego kościoła. Tym razem policja była już wobec niego bezwzględna.
W nocy z soboty 8 maja na niedzielę 9 maja poznańscy policjanci zabezpieczyli zwłoki mężczyzny, które znaleziono przy wejściu do parku Wilsona. Ciało zostało zabezpieczone do badań, a sekcję zwłok zaplanowano na poniedziałek.
Porażające sceny miały miejsce na osiedlu przy ulicy Chrobrego w Kętrzynie. W niedzielę 9 maja około godziny 18:30 na policję zadzwoniła matka 10-letniego chłopca. Kobieta poinformowała, że sąsiadka „ugodziła syna nożem”. Funkcjonariusze i ratownicy medyczni natychmiast podjęli interwencję.
Lubuska policja poszukuje 13-letniego Filipa Pasiewicza oraz 15-letniego Marka Gawryszaka, którzy wczoraj wyszli z domów we wsi Ledno w gminie Trzebiechów i zniknęli bez śladu. Chłopcy ostatni raz widziani byli razem wczoraj około godziny 15:00.
Od początku pandemii koronawirusa na całym świecie obowiązują obostrzenia sanitarne, które mają za zadanie ograniczenie transmisji niebezpiecznego patogenu. Wiele ograniczeń, z którymi borykają się obywatele, nie dotyka Kościoła, co spotyka się z ogromnym protestem.
Policjanci z Gdańska zaapelowali o pomoc w zatrzymaniu napastnika, który ma mieć związek z napadem na kilkunastoletnią mieszkankę województwa pomorskiego. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze RMF FM, mogło chodzić o porwanie dla okupu.
13-letni Filip Pasiewicz oraz 15-letni Marek Gawryszak ostatni raz byli widziani razem w poniedziałek. Ślad po nich urywa się w miejscowości Ledno, w okolicy domu numer 8, gdzie widziani byli ok godz. 15. Od tego momentu słuch po nim zaginął, dlatego też ich rodziny od razu zgłosiły zaginięcie na policję.Poszukiwania rozpoczęły się w poniedziałek wieczorem i trwają już trzecią dobę, jednak nadal służby nie znalazły po nich żadnego śladu. Póki co policja wykluczyła możliwość porwania nastolatków, jednak wszystkie inne scenariusze wciąż są brane pod uwagę. Smutny komunikat przekazała policja.- Niestety, tych informacji jak na razie za wiele nie ma. Cały czas los nastolatków jest nieznany. Pod uwagę branych jest kilka wersji. Między innymi, że zgubili się w lesie, postanowili uciec z domu, ale i ta związana z wypadkiem nad rzeką - powiedziała Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
W poniedziałek 10 maja br. 13-letni Filip i 15-letni Marek wyszli z domów i ślad po nich zaginął. Bliscy chłopców zgłosili zaginięcie służbom, które natychmiast rozpoczęły akcję poszukiwawczą. Policja z Zielonej Góry poinformowała właśnie o odnalezieniu zwłok, nie potwierdzono jednak, czy należą do jednego z nastolatków.
Niedzielny poranek przyniósł bardzo smutne informacje. Do śmiertelnego w skutkach zdarzenia doszło w niedzielę 16 maja ok. godz. 5:30 na 237. kilometrze autostrady A4 na wysokości Prószkowa w woj. opolskim.
Od wczoraj możemy korzystać z powrotu kolejnych branż do funkcjonowania. Ku uciesze Polaków, można już m.in. korzystać z usług gastronomicznych zapewnianych w tzw. ogródkach. A po posiłku można uczestniczyć w wydarzeniach sportowych na świeżym powietrzu (max. 25% obłożenia danego obiektu).Wznowione zostało również operowanie domów kultury i innych przybytków świadczących działalność edukacyjno-animacyjną. Dzieci mogą uczestniczyć w zajęciach, o ile są one organizowane na świeżym powietrzu.Najgłośniejszym poluzowanym obostrzeniem jest na pewno nakaz zasłaniania ust i nosa maseczką. Od wczoraj mamy możliwość nieegzekwowania tego przepisu na świeżym powietrzu, jeśli jesteśmy w stanie zachować dystans społeczny min. 1,5-metrowy.Policja przypomina jednak, że nadal musimy zakrywać usta i nos w przypadku, kiedy wchodzimy do pomieszczeń bądź pojazdów transportu zbiorowego. Tutaj jak najbardziej funkcjonariusze mogą nadal nałożyć na nas mandat.- Policjanci nieustannie wspierają służby sanitarne w prowadzonych kontrolach, a także sami inicjują kontrole miejsc, w których może dochodzić do łamania przepisów sanitarnych. Dotyczy to szczególnie m.in. środków komunikacji publicznej, galerii handlowych, sklepów wielkopowierzchniowych. Osoby, które będą lekceważyć obowiązujące prawo, będą musiały liczyć się z konsekwencjami - czytamy w oficjalnym komunikacie służb mundurowych.Tym samym funkcjonariusze nadal będą kontrolować, czy nie dochodzi do łamania zasad przeciwdziałania epidemii COVID-19 w Polsce. W przypadku uzasadnionych podejrzeń nieprzestrzegania przepisów zostaną podjęte odpowiednie kroki przewidziane w ramach prawnych.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce przy ul. Niepodległości w Lublinie. Policja otrzymała zgłoszenie dotyczące wypadku, któremu uległ 1,5-roczny chłopiec. Okazało się, że maluch spadł z balkonu podczas zabawy z dwoma innymi rówieśnikami.- 1,5-roczny chłopiec prawdopodobnie wspiął się na jakiś pozostawiony na balkonie przedmiot, przechylił się przez barierkę i wypadł z balkonu. Chłopiec spadł na trawiaste podłoże - relacjonuje podkom. Anna Kamola.
Policjanci rzucili się na protestującego mężczyznę i zanieśli go do radiowozu, trzymając za ręce i nogi. Brutalną interwencję funkcjonariuszy nagrali świadkowie zdarzenia, a film trafił do sieci. Internauci byli przerażeni agresywną reakcją mundurowych.
Policja apeluje do Polaków o ostrożność podczas odczytywania wiadomości SMS. W ostatnim czasie oszuści znaleźli nową metodę, która pozwala im na przywłaszczenie pieniędzy niewinnych ludzi.
Służby ratownicze w sobotę 22 maja o godz. 15:37 dostały zgłoszenie o pożarze, którym wybuchł w bloku przy ulicy Curie-Skłodowskiej w Piekarach Śląskich. Ogień pojawił się w mieszkaniu na drugim piętrze.Na miejsce natychmiast rozdysponowano pięć jednostek Państwowej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej, policję, pogotowie ratunkowe oraz gazowe i energetyczne.Według wstępnych ustaleń w mieszkaniu przebywały trzy osoby. Dwie udało się ewakuować jeszcze przed pojawieniem się służb ratowniczych, tego szczęścia nie miał jednak 62-letni mężczyzna. Nie wiadomo, dlaczego on został w opanowanym przez ogień mieszkaniu, chociaż dwóm pozostałym osobom udało się wydostać.- Gdy służby przybyły na miejsce pożar był już mocno rozwinięty. Klatka schodowa była silnie zadymiona. Wewnątrz pozostał 62-letni mężczyzna, na którego zwłoki natrafiono podczas akcji ratowniczej - przekazał oficer prasowy KM PSP w Piekarach Śląskich, mł. kpt. Arkadiusz Bryszkowski.[EMBED-243]Pożar został w miarę szybko i sprawnie opanowany, jednak akcja ratownicza wciąż trwa. Po pierwsze, strażacy sprawdzają przyległe mieszkania pod kątem obecności tlenku węgla. Ewakuowano z nich sześć osób, które będą mogły wrócić dopiero wtedy, gdy stężenia spadną do akceptowalnych norm.Po drugie, na miejscu działa policja i prokurator. Do ich zdań należeć będzie ustalenie okoliczności pożaru i przyczyny śmierci mężczyzny. Zdarzało się już bowiem, że pożary były wywoływane celowo, by ukryć popełnioną wcześniej zbrodnię.Również dzisiaj wybuchł wielki pożar w Elektrowni Bełchatów. Na miejscu z ogniem walczyło 13 jednostek straży pożarnej, na szczęście nikomu nic się nie stało.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:„Wiadomości” nie wspomniały o występie Brzozowskiego na Eurowizji. Wycofano też filmCórka Wodeckiego udzieliła wywiadu w 4. rocznicę śmierci. Opowiada o ostatnich chwilach i znakach od tatyPomorze: Nad kilkoma miejscowościami zaobserwowano wał szkwałowyJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: NaszeMiasto Piekary Śląskie
W czwartek 20 maja na ulicy Hallera w Katowicach zamaskowany mężczyzna zaatakował dziewczynkę. Ta bawiła się z kolegami za jednym ze sklepów, jednak w pewnym momencie odłączyła się od kolegów, żeby wrócić po plecak, który zostawiła w pustostanie przy ogródkach działkowych.
Ze wstępnych ustaleń policjantów z Chorzowa wynika, że 14-latka umówiła się na randkę ze starszym mężczyzną przez internet. 23-latek podjechał po dziewczynkę swoim autem, w którym później doszło do napaści seksualnej.
Dziennikarze Onetu dotarli do przykrych informacji. W piątek 28 maja tuż przed godz. 17 do strażaków dotarło zgłoszenie o topiącym się mężczyźnie w Zalewie Szczecińskim na wysokości Wichrowej Kępy.Na miejscu szybko pojawiła się policja i straż pożarna. Okazało się, że dwóch mężczyzn pływało wpław w zbiorniku wodnym, ale tylko jednemu udało się dopłynąć do brzegu. 19-latek został od razu zabrany do szpitala przez ratowników, ale jego kolega, będący w tym samym wieku, zaginął.Możliwe miejsce zaginięcia przeszukują nurkowie Państwowej Straży Pożarnej, członkowie Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa i WOPR, a nad Zalewem Szczecińskim krąży śmigłowiec Straży Granicznej, by szukać śladów nastolatka z powietrza.Ponieważ robi się już coraz ciemniej, a poszukiwania prowadzone są w trudnych warunkach, podjęto decyzję, że jeżeli nie uda się znaleźć dzisiaj mężczyzny, poszukiwania będą kontynuowane od początku jutrzejszego dnia.[EMBED-243]Oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP Goleniów, ogn. Dariusz Schacht, przekazał, że dwaj mężczyźni wypłynęli łódką na Wichrowską Kępę, czyli wyspę w pobliżu Stepnicy. Zacumowana łódź odpłynęła i nie mając innego wyjścia, postanowili spróbować dogonić ją wpław. Jednemu z nich się udało, a drugi zawrócił na wyspę, z której wypłynęli. Sztuka ta jednak mu się nie udała i zaginął w wodzie.By zapobiec podobnym wypadkom, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomina zasady bezpiecznego korzystania ze zbiorników wodnych. Zawsze należy pływać tylko w wyznaczonych miejscach, nigdy nie wchodzić do wody po alkoholu lub środkach odurzających. Należy również pamiętać, by będąc na łódce, kajaku bądź rowerze wodnym, zakładać kapok.AKTUALIZACJA: Akcja została przerwana. Zaginionego mężczyzny nie znaleziono, poszukiwania zostaną wznowione najprawdopodobniej w sobotę rano.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Już dziś wchodzą w życie kolejne zmiany w obostrzeniachZadali Elżbiecie Witek pytanie o KRS. Ratowała się ucieczkąKatarzyna Dowbor doniosła na uczestników programu „Nasz nowy dom” służbom. Źle traktowali psaJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: o2.pl; WP Parenting
Ok. godz. 19 doszło do bardzo groźnego wypadku na autostradzie A1 za węzłem Nowe Marzy (Kujawsko-Pomorskie) w kierunku Gdańska. Zderzyły się dwa samochody osobowe i jeden ciężarowy. Zdarzenie miało miejsce 89 kilometrze autostrady w kierunku Gdańska.Informacje te potwierdził dyżurny z bydgoskiego oddziału GDDKiA, Tomasz Mietz. Droga w kierunku Gdańska była całkowicie zablokowana, jednak służbom udało się przywrócić ruch na szybkim pasie. Utrudnienia mogą jednak jeszcze potrwać.Jak donosi Państwowa Straż Pożarna z Grudziądza, rannych zostało 6 osób. Na miejsce zadysponowano zastępy z Grudziądza, Świecia i okolicznych jednostek OSP oraz ZRM i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.W sieci pojawiły się również zdjęcia z miejsca zdarzenia, które pokazują skalę zniszczeń w wyniku wypadku. Jeden samochód leży na boku, praktycznie całkowicie zniszczony. Drugi siłą odrzutu wylądował tylną częścią na barierkach i zawisł w powietrzu. Siła uderzenia musiała być naprawdę wielka, a służby miały ręce pełne roboty, by wyciągnąć kierowców i pasażerów z uszkodzonych pojazdów. Póki co nie ma oficjalnych informacji o stanie zdrowia rannych w wypadku osób. Więcej informacji wkrótceArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
18-letnia Magdalena M. wyszła z domu w miejscowości Świniec w gminie Kamień Pomorski w poniedziałek rano, 24 maja. Pojechała skuterem po zakupy i nie wróciła, ślad po niej całkowicie zaginął.
65-latek został ujęty przez jednego z rodziców bawiących się na placu zabaw dzieci, a następnie przekazany policji. Mężczyzna usłyszał już zarzut usiłowania uprowadzenia małoletniego, za co grozi mi 5 lat więzienia.
14-latka samowolnie opuściła miejsce zamieszkania i od tej pory nie ma z nią kontaktu. Policja poprosiła w środę o kontakt wszystkie osoby, które posiadają informacje o losach zaginionej nastolatki.