Policja ostrzega. Nowa metoda oszustów "na mandat karny"
Policja apeluje do Polaków o ostrożność podczas odczytywania wiadomości SMS. W ostatnim czasie oszuści znaleźli nową metodę, która pozwala im na przywłaszczenie pieniędzy niewinnych ludzi.
Oszustwo „na mandat karny"
Ofiara otrzymuje wiadomość SMS o niezapłaconym mandacie karnym. Kwota zwykle jest bardzo niska, a oszuści bazują na wierze w to, że użytkownik będzie wolał zapłacić małą karę, niż męczyć się z wyjaśnianiem sprawy. Aby zachęcić go do „szybkiego załatwienia sprawy", w treści podana jest już data rzekomej rozprawy sądowej.
W wiadomości jest link do bezpośredniego wykonania płatności, która oczywiście rozwiązać ma wszelkie problemy. Najprawdopodobniej służy jednak on wyłącznie do wyłudzenia danych logowania do bankowości internetowej.
Co ciekawe - w SMS-ie nie ma żadnej wiadomości o alternatywnej metodzie płatności, co już powinno wzbudzić podejrzliwość u użytkownika. Jeśli jednak zdecydujemy się na kliknięcie w link, konieczne jest następnie podanie loginu do banku, hasła oraz specjalnego kodu wysyłanego wiadomością tekstową. Są to wszystkie dane, których potrzeba do zalogowania się na prawdziwe konto bankowe.
[EMBED-243]
Nie można też dać się zmylić wyglądowi witryny - prawdopodobnie wyglądać będzie ona łudząco podobnie do prawdziwej strony banku, aby zwiększyć wiarygodność oszustów. Po wpisaniu odpowiednich danych jednak skazani jesteśmy na ich łaskę, mogą już wtedy bowiem swobodnie zalogować się na nasze konto i wybrać z niego wszystkie pieniądze.
Sposób ten, choć bardzo prosty, jest niezwykle skuteczny, policja apeluje więc do Polaków o ostrożność. Każde działania banku, które wydadzą nam się podejrzane, można potwierdzić u konsultantów, a rzekome pojawienie się „mandatu" - na policji.
Kreatywność oszustów nie zna granic
W związku ze zbliżającymi się wakacjami, służby apelują również o ostrożność w internecie. Niestety każdego roku na portalach ogłoszeniowych pojawia się wiele fałszywych ofert dotyczących wynajmu miejsc noclegowych.
W tym przypadku złodzieje jednak nie posługują się fałszywymi stronami internetowymi czy SMS-mi, a całymi „obiektami". Zwykle pokazują zdjęcia pokoi kradzione z innych stron, podpisywane jako rzekomy apartament czy hotel, w którym miejsce oferuja. Podają też często adres, który nawet nie istnieje. W jaki więc sposób zarabiają?
Metoda jest prosta - na przedpłatach i zaliczkach. Osoby te pobierają niewielkie kwoty od turystów zainteresowanych wynajmem, po czym kontakt się urywa, a miejsce oczywiście nie istnieje, nie da się więc spędzić w nim urlopu.
Pamiętajmy, by w takich sytuacjach również bardzo uważać. Przed wybraniem miejsca na wyjazd, zapoznajmy się z opiniami innych użytkowników oraz sprawdźmy w internecie, czy podany w ogłoszeniu adres lub pensjonat naprawdę istnieje.
Ponadto warto sprawdzić nazwę hotelu lub nr budynku w miejscowych urzędach. W obliczu licznych oszustw dotyczących przelewów internetowych, zawsze upewniajmy się, że strona, z której logujemy się na konto, jest bezpieczna i wiarygodna. Jeśli tylko coś wzbudzi nasze podejrzenia, nie obawiajmy się skontaktować z pracownikami banku lub odpowiednimi służbami.
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]