Świadczenia emerytalne jednego z żyjących w Polsce seniorów wzrosły aż o 400 złotych. Jak się okazało, wystarczyło złożyć wniosek o ponowne przeliczenie wysokości emerytury. Pozytywną odpowiedź otrzymał już po kilkunastu dniach. Mężczyzna przyznał, że sam był bardzo zaskoczony decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.Historię tego emeryta opisał portal Gazeta.pl. Jeden z czytelników pochwalił się, że w prosty sposób udało mu się podwyższyć świadczenia. Mężczyzna złożył wniosek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o ponowne przeliczenie przysługującej mu emerytury. Odpowiedź przyszła szybko.Zaledwie po dwóch tygodniach emeryt dowiedział się, że jego świadczenia wzrosną aż o 400 złotych, co dla wielu seniorów w Polsce oznacza niemałą kwotę. Mężczyzna najprawdopodobniej już od września będzie pobierał wyższą emeryturę. To oznacza też szansę dla innych.
Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli 1000 plus dla rodzin z dziećmi, oficjalnie przyjęty przez rząd. Nowe świadczenie już w przyszłym roku zasili kieszenie milionów Polaków. Razem z nim przyjęto też dopłatę do opieki nad dziećmi. Wraz z Polskim Ładem pojawiają się nowe programy socjalne. Na dzisiejszym posiedzeniu rząd przyjął projekt 1000 plus. Dodatkowa gotówka zasili jednak budżet domowy tylko wybranych rodzin, które spełnią określone warunki.
Najnowsze doniesienia wskazują na to, że Lidl postanawia odpowiedzieć na zmiany w konkurencji. Sieć sklepów ma iść śladami Biedronki i umożliwić korzystanie ze swoich usług także w niedziele – zarówno handlowe, jak i niehandlowe. Rywalizacja dyskontów pokazuje, jak dziurawy jest przepis dotyczący zakazu handlu w niedziele.Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, wiele wskazuje na to, że w niedziele niehandlowe będzie można robić zakupy w sklepach sieci Lidl. Z wiadomości, które wypłynęły z firmy i na które powołuje się portal Business Insider, wynika, że obecnie trwają rozmowy z pracownikami.Doniesienia te mogą nieco dziwić konsumentów, ponieważ jeszcze miesiąc temu biuro prasowe sieci sklepów Lidl oświadczyło, że nie planuje rozszerzania swoich usług, by otworzyć placówki w niedziele niehandlowe. Dziennikarze Business Insider wskazują na to, że konkurencja wymusiła jednak zmianę decyzji.
Na naszym profilu twitterowym zapytaliśmy Was, czy popieracie podwyżki dla polityków, które w większości zostały już wprowadzone. Okazuje się, że nasi czytelnicy mają bardzo precyzyjny pogląd na tę sprawę, a wzrost wynagrodzeń dla klasy politycznej uważają za wielki błąd.Część podwyżek dla polityków została już zaakceptowana. W grupie, która jest już pewna większych wypłat znajdują się m.in. posłowie i marszałkowie Sejmu i Senatu. W przypadku tych drugich mówimy o wzrośnie wynagrodzeń przekraczającym 70 procent.Teraz w kolejce po wyższą wypłatę stanął również Andrzej Duda. Wczoraj w Sejmie pojawił się poselski projekt ustawy o wynagrodzeniu prezydenta RP, na mocy którego głowa państwa miałaby inkasować ok. 20 tysięcy złotych.Na naszym twitterowym profilu (który możecie śledzić tutaj) zapytaliśmy Was o to, jaki macie stosunek do powiększenia zasobności portfeli najważniejszych osób w państwie. Na pytanie: "Czy podniesienie pensji polityków uważasz za słuszne?" odpowiedzieliście niemal jednogłośnie.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoNiemalże 95 procent internautów biorących udział w ankiecie jest zdania, że podwyższenie pensji politykom nie jest obecnie dobrą decyzją. Przeciwną opinię zaprezentowało zaledwie 5% naszych czytelników.twitter.com/GoniecPLArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kierowca śmiertelnie potrącił 19-latkę. Wcześniej „bez problemu” przeszedł psychotesty Ogórek dała Rusin czas tylko do północy. Padły kontrowersyjne słowaSyn Zenka Martyniuka spędził urodziny na morzu. Daniel tęskni za rodzinąJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: materiał własny
Władze Sri Lanki poinformowały o niesamowitym odkryciu. Według ekspertów odnaleziono największy na świecie szafir gwiaździsty. Co ciekawe, minerał pokaźnych rozmiarów znajdował się na terenie posesji jednego z mieszkańców. Przez przypadek trafili na niego robotnicy, którzy kopali studnię. Znalezisko może być warty nawet 100 milionów dolarów.Do szczęśliwego i niespodziewanego odkrycia doszło w bogatej w klejnoty okolicy Ratnapura. Tam robotnicy kopali studnię w przydomowym ogródku jednego z handlarzy kamieniami szlachetnymi. Według władz pracownicy najprawdopodobniej wykopali największy na świecie szafir.Zdaniem ekspertów odkrycie może być warte prawdziwą fortunę. Specjaliści, którzy przyjrzeli się kamieniowi o bladoniebieskim kolorze, oszacowali jego wartość na około 100 milionów dolarów. Odnaleziony szafir waży około 510 kg lub 2,5 miliona karatów. Nazwano go „Szafirem Serendipity”.
Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że dzisiejsi 35- czy 40-latkowie mogą otrzymywać głodowe emerytury. Jest wysoce prawdopodobne, że będą musieli korzystać z pomocy rodziny, by przeżyć. Jeśli spełni się czarny scenariusz zakładany przez ekonomistów, sytuacji nie odmienią waloryzacja ani trzynastki i czternastki.Specjaliści ostrzegają przed dramatyczną obniżką emerytur. Obecnie seniorzy narzekają na świadczenia, ponieważ te w niektórych przypadkach są głodowe. Jednak w przyszłości sytuacja może się znacznie pogorszyć. Ruszyła platforma opracowana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, dzięki której osoby mające przynajmniej 35 lat mogą sprawdzić swoje przyszłe emerytury.Podczas wyliczania prognoz wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych Zakład Ubezpieczeń Społecznych bierze pod uwagę przepracowany już czas, zapłacone składki oraz stan obecnych zarobków. Ostateczne dane są – mówiąc delikatnie – dalekie od optymistycznych.
Portal money.pl opublikował zdjęcie od czytelnika, który nadesłał do redakcji rachunek za wodę, kupioną w jednym z warszawskich kin. Kwota, którą mężczyzna zapłacił za butelkę napoju, zwala z nóg.Każdy, kto chociaż raz podczas wizyty w kinie przyglądał się cennikowi przekąsek i napojów wie, że nie należą one do najtańszych przyjemności, a ich cena często przebija kwotę, którą płacimy za sam bilet na seans. Jeden z klientów warszawskiego kina nie spodziewał się jednak tak wysokiego rachunku za zwykłą wodę.- Oto cena pół litra wody gazowanej zwykłej - napisał czytelnik portalu money.pl, dołączając zdjęcie paragonu.
Policja ostrzega przed nowym sposobem wyłudzania pieniędzy, który w ostatnim czasie coraz częściej pojawia się w mediach społecznościowych. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez CERT Polska oszuści publikują na Facebooku wiadomości dotyczące potrąconego psa i proszą o pomoc. Po kliknięciu można stracić dostęp do konta, a nieuczciwi użytkownicy mogą wykorzystać nasze finanse.W związku z nową metodą wyłudzania pieniędzy w mediach społecznościowych policja może mieć ręce pełne roboty. O zagrożeniu na swojej stronie poinformował CERT Polska, który dba o bezpieczeństwo w sieci, reagując na naruszające je zdarzenia. Zespół poinformował o tym, jak działają oszuści.Zespół CERT Polska oraz policja ostrzegają, by każdy użytkownik sieci, który w ostatnim czasie wchodził na „strony z informacjami na temat rzekomo potrąconego psa”, upewnił się, czy nie stracił dostępu do swojego konta w serwisie Facebook. Skradzione dane mogą posłużyć do wyłudzenia środków finansowych.
Pielęgniarka pracująca w warszawskim szpitalu pokazała paragon za postój. Od kiedy w stolicy nie obowiązują bezpłatne parkingi dla pracowników służby zdrowia, trzeba przygotować się na bardzo poważny wydatek.Zwolnienie medyków z opłat za parkowanie wprowadzono w marcu ubiegłego roku. Decyzje argumentowano faktem, że pracownicy szpitali i przychodni stoją na pierwszej linii frontu walki z wirusem i docieranie do pracy prywatnymi samochodami zdecydowanie zmniejsza szanse ich zakażenia.Po 15 miesiącach wycofano się z tej decyzji. Ratusz zaznaczył, że podyktowane jest to ujęciem medyków w grupie zerowej Narodowego Programu Szczepień. Biorąc pod uwagę, że większość z nich jest już zaszczepiona, kontynuowanie ulgi jest dla władz Warszawy bezpodstawne.Według oficjalnych szacunków medycy byli odpowiedzialni aż za 8 tysięcy pojazdów zaparkowanych na stołecznych parkingach każdego dnia przez kilka godzin. Efektem zniesienia opłat jest nie tylko zastrzyk gotówki do budżetu miasta, ale przede wszystkim dosadne uderzenie po kieszeni personelu przychodni i szpitali.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoJak to wszystko wygląda w praktyce? Pielęgniarka pracująca w Szpitalu Klinicznym im. A. Mazowieckiej zamieściła w sieci paragon za postój. Za 11-godzin parkowania zapłaciła dokładnie 46,50 zł.Szczegółowo opłaty wyglądają następująco:pierwsza godzina - 3,90 zł;druga godzina - 4,60 zł;trzecia godzina - 5,50 zł;czwarta i każda kolejna godzina - 3,90 zł.Pielęgniarka dodała, że parkuje w tym miejscu każdego dnia. Jak sama zaznaczyła, każdorazowo dwie godziny jej pracy pochłania konieczność zarobienia na opłatę parkingową.Źródło: Facebook.com/WirtualnaPolskaArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Dariusz Dyrda. Rodzina przekazała wiadomość o śmierci dziennikarzaUsłyszała słoną cenę za zdjęcie z misiem na Krupówkach. „Zdzierstwo”, „działają nielegalnie”Miała uporczywy kaszel, zrobiła prześwietlenie. Jej serce było po drugiej stronie Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]: Money.pl, Fakt24
Zarówno ojciec Tadeusz Rydzyk, jak i arcybiskup Sławoj Leszek Głódź są już emerytami, ale obaj duchowni żyją pełnią życia. Z pewnością nie mogą narzekać na swoją obecną sytuację materialną. Według doniesień Sławoj Leszek Głódź może otrzymywać nawet blisko 20 tysięcy złotych, natomiast dyrektor i założyciel Radia Maryja ma fundację, która posiada prawie 100 milionów złotych środków trwałych.Tadeusz Rydzyk i Sławoj Leszek Głódź to prawdziwi celebryci wśród duchownych. Księża wzbudzają skrajne emocje i doczekali się już zarówno zagorzałych fanatyków, jak i największych wrogów. Łączy ich coś jeszcze – pieniądze oraz fakt, że obaj są już w wieku emerytalnym.Zgodnie ze sprawozdaniem majątkowym fundacji Tadeusza Rydzyka organizacja dysponuje majątkiem wysokości blisko 100 milionów złotych środków trwałych, w którego skład wchodzą nieruchomości oraz środki transportu. Według Ministerstwa Obrony Narodowej Sławoj Leszek Głódź może otrzymywać nawet 18 tysięcy złotych świadczenia emerytalnego.
Mieszkająca w województwie kujawsko-pomorskim mama samotnie wychowuje 10 dzieci. Kobieta może liczyć na pomoc socjalną w postaci zasiłków i pieniędzy wypłacanych w ramach programu 500 plus oraz na alimenty. Dzięki temu miesięcznie otrzymuje blisko 10 tysięcy złotych. W związku z tym, że nie ma wykształcenia i nigdy nie pracowała pracownicy socjalni przypominają o problemie dziedziczonego ubóstwa.Samotna mama co miesiąc otrzymuje 9400 złotych. Na jej konto wpływają środki w z alimentów, programu 500 plus oraz zasiłków. Choć to z pewnością pomaga w utrzymaniu licznej rodziny, niektórzy pracownicy socjalni przypominają, że może to również przyczyniać się do problemu dziedziczonego ubóstwa.Mama gromadki dzieci przerwała swoją edukację na poziomie technikum, nie ukończywszy szkoły. Powodem było pierwsze dziecko. Zaszła w ciążę, gdy jeszcze była uczennicą. Później rodziła raz na 1,5 roku lub dwa lata. Obecnie mieszkanka województwa kujawsko-pomorskiego ma 40 lat i nigdy nie pracowała.
Podczas spotkania z wyborcami Jarosław Kaczyński zajął stanowisko w sprawie składek, z których środki przeznaczane są na służbę zdrowia. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że najbogatsi powinni płacić więcej, jednocześnie zaznaczył, że partia rządząca chce, by Polacy się bogacili. Wicepremier dodał, że program Nowego Ładu jest dla wszystkich obywateli.W Rypinie Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami. Podczas swojego wystąpienia prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do programu Nowego Ładu. Zapowiadany przez partię rządzącą projekt ma być rewolucją, która pomoże wielu Polakom po pandemii. Wicepremier poruszył temat składek na służbę zdrowia.Przemawiając do wyborców, Jarosław Kaczyński położył nacisk na sprawiedliwe odprowadzanie składek. Zaznaczył, że „grupa najlepiej zarabiających menedżerów, a także najbogatszych ludzi spośród przedsiębiorców, będzie musiała sprawiedliwie płacić składkę na służbę zdrowia”.
Ceny malin szokują klientów. W skupach trzeba zapłacić nawet 10 złotych na kilogram, natomiast w sklepach zakup może wiązać się z wydatkiem aż 35 złotych za tę samą wagę. W porównaniu do ubiegłego roku owoce podrożały nawet o 300 procent. To jeszcze nie wszystko – ekonomiści twierdzą, że może być jeszcze drożej.Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Polsat News cena za jedno opakowanie malin (125 gramów) może wynieść od 4 do 8 złotych. Może się ona różnić w zależności od miejsca, jednak nie ma wątpliwości, że zakup owoców może wiązać się z niemałym wydatkiem.Przeliczając, cena za kilogram malin może wynieść nawet ponad 30 złotych. Już teraz w skupach trzeba zapłacić 10 złotych, ale ekonomiści twierdzą, że to nie jest jeszcze szczyt. Popularne owoce z czasem mają podrożeć jeszcze bardziej. Aż trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że w ubiegłym roku za kilogram w skupie płaciło się cztery złote.
12 lipca 2021 roku ruszy program „Mój elektryk”, dzięki któremu osoby fizyczne będą mogły uzyskać dotację do zakupu auta elektrycznego. Okazuję się, że o dofinansowanie będą mogły starać się również kościoły, o czym poinformowała w swoim najnowszym felietonie Marta Kaczyńska.W ramach programu „Mój elektryk” osoba fizyczna będzie mogła dostać 18 750 zł na zakup auta elektrycznego. 27 tysięcy zł otrzymają kierowcy z Kartą Dużej Rodziny, a dofinansowanie na samochód dostawczy wyniesie nawet 70 tysięcy zł.
Od 1 lipca nieaktualny stał się przepis, który obniżył maksymalną wysokość kosztów pozaodsetkowych dla kredytów konsumpcyjnych na czas pandemii koronawirusa. Eksperci szacują, że obecnie koszty te mogą wzrosnąć nawet trzykrotnie.Jak podkreślił Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, cytowany przez serwis next.gazeta.pl, wyższy limit pozaodsetkowych kosztów kredytów, który zaczął obowiązywać od lipca, to tak naprawdę powrót do standardu sprzed pandemii.
Klienci mBanku napotkali dzisiaj tj. 7 lipca utrudnienia dotyczące między innymi logowania się do serwisu elektronicznego oraz zlecania płatności. Instytucja odniosła się do zgłoszeń i potwierdziła awarię za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zapewniono, że problem powinien zostać rozwiązany jeszcze tego dnia.W godzinach popołudniowych mBank zaczął otrzymywać zgłoszenia od swoich klientów. Konsumenci informowali o poważnych utrudnieniach w korzystaniu z usług banku. Niedostępne były między innymi dostęp do aplikacji mobilnej oraz zlecanie płatności.W odpowiedzi na zawiadomienia za pośrednictwem mediów społecznościowych mBank potwierdził awarię. Wiadomość pojawiła się na oficjalnym Twitterze instytucji tuż przed godziną 15:00. Przedstawiciele banku zakomunikowali, że przed godziną 18:00 utrudnienia powinny zniknąć.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej planuje wprowadzić poważne zmiany w 500 plus - tak wynika z projektu nowelizacji ustawy, jaki pojawił się już na stronach rządowych. Resort zamierza m.in. wprowadzić obligatoryjną wypłatę świadczenia na rachunki bankowe.Rodzice już powoli powinni przygotowywać się na nadejście zmian w największym projekcie społecznym rządów PiS. MRiPS rozpoczęło już pracę nad nowelizacją ustawy o 500 plus, która przyniesie dwie kolosalne zmiany.
Polski rząd zapowiedział dopłaty do samochodów elektrycznych. Już od 12 lipca wszyscy zainteresowani będą mogli złożyć odpowiedni wniosek i ubiegać się o nawet 70 tys. zł. dofinansowania.Wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Artur Lokowski potwierdził, że już od 12 lipca osoby prywatne będą mogły złożyć wniosek o dopłaty do samochodów elektrycznych. Kilka tygodni później taką samą możliwość dostaną również firmy, organizacje i samorządy.
Wraz z 1 lipca w życie wchodzą poważne zmiany dla osób, które zalegają z wpłatą pieniędzy do urzędu skarbowego. System przekazywania dokumentów o dłużnikach został usprawniony dzięki cyfryzacji. Urzędnicy będą mogli już w ciągu jednego dnia zająć konta obywateli, którzy nie zapłacili na przykład podatku od nieruchomości czy też VAT.Wprowadzenie nowego systemu informatycznego sprawi, że osoby, które nie zapłaciły odpowiednim urzędom pieniędzy, nie będą już miały tyle czasu oczekiwania na egzekucję długu. Wchodzące wraz z dzisiejszym dniem procedury ułatwią zajmowanie majątku dłużnikom.Organy, które drogą elektroniczną otrzymają dokumentację osób zalegających z wpłatą pieniędzy urzędom, będą miały możliwość jeszcze tego samego dnia zająć konta bankowe dłużnikom. Dzięki temu czas ściągnięcia zaległości może znacznie się skrócić. Wierzyciele będą mogli szybciej odzyskać pożyczone środki.
Narodowy Spis Powszechny trwa w najlepsze, jednak liczba Polaków, którzy wzięli w nim udział nie jest satysfakcjonująca. Co więcej, z kraju dochodzi coraz więcej sygnałów dotyczących osób, które wręcz unikają kontaktu z rachmistrzami.Udział w spisie jest obligatoryjny dla każdego obywatela naszego kraju. Jeśli ktoś zdecyduje wymigać się od tego obowiązku, powinien liczyć się z karą grzywny, która może sięgnąć nawet 5000 złotych.Jak poinformował Główny Urząd Statystyczny, na ten moment "spisanych" jest już 13,5 miliona obywateli. Warto zaznaczyć, że jest to ok. 35% wszystkich uprawnionych osób, a czasu do dopełnienia formalności nie zostało jeszcze dużo.Oficjalnie spis zakończy się 30 września, a sposobów na wzięcie w nim udziału jest co najmniej kilka. Przede wszystkim, na pytania można odpowiedzieć drogą internetową, a cała procedura zajmuje zaledwie kilka minut.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoMożliwe również jest, że zatelefonuje do nas rachmistrz, bądź złoży nam wizytę domową. I tutaj zaczynają się "schody", ponieważ Polacy okazują się nie być zbytnio skłonnymi do otwierania drzwi przed rachmistrzami.- Mam porównanie ze spisem, który był przeprowadzany 10 lat temu. Teraz ludzie stali się bardziej nieufni. Panuje jakiś strach w narodzie. Zwłaszcza gdy odwiedzam bogatsze osiedla, na których wybudowane są niemalże pałace. Do domu nikt mnie nie wpuści. Rozmawiałem przez płot, co najwyżej w garażu. Jeżeli ktoś mieszka w bloku, takich oporów zazwyczaj nie ma - powiedział jeden z nich w rozmowie z portalem "Interia".Jak wygląda procedura w przypadku odmowy udzielenia rachmistrzowi informacji? Wówczas sporządzana jest specjalna notatka, która może posłużyć GUS-owi do skierowania sprawy do sądu, który podejmuje decyzję o ewentualnej karze i jej wysokości.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Członkowie zespołu Maneskin oddali nagrodę otrzymaną na festiwalu w Sopocie fancePoznaliśmy szczegóły postępowania ws. kardynała DziwiszaŚmiertelny wypadek na A1 w okolicach Łodzi. Nie żyją dwie osobyJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Money.pl, Interia, GUS
Jak podała w poniedziałek (28 czerwca) Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w piątek (25 czerwca) Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o VAT, która zawiera tzw. pakiet e-commerce. Zwolnienie z podatku od towaru i usług dla przesyłek spoza Unii Europejskiej o wartości do 22 euro ma zostać zlikwidowane od 1 lipca 2021 roku.Podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa ma wejść w życie 1 lipca br. Część zawartych w niej przepisów zacznie obowiązywać wraz z dniem następującym po dniu ogłoszenia, a pozostałe – 31 października br. Polaków może zainteresować szczególnie likwidacja zwolnienia z VAT dla przesyłek spoza UE.Ustawa podpisana przez Andrzeja Dudę ma związek z badaniami Komisji Europejskiej, które wykazały, że zwolnienie z podatku jest wykorzystywane przez nieuczciwych sprzedawców spoza UE, którzy stosują różne metody, by uniknąć opłat.
Odkąd Roksana Węgiel i Viki Gabor zaistniały po udziale w programie The Voice Kids oraz po wygranych w konkursie Eurowizji, media mocno zainteresowały się działalnością i karierą nastolatek. Uwadze nie umknęły również ich zarobki - kwoty oscylują w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych.Obie nastolatki mogą liczyć na pieniądze nie tylko od organizatorów ich koncertów, ale również od reklamodawców. Posty sponsorowane w mediach społecznościowych kosztują niemało, ale grono obserwatorów zachęca wiele firm do składania ofert.
W parafii w Skórzewie pod Poznaniem po komuniach świętych doszło do sytuacji, która zdegustowała niektórych mieszkańców. Ksiądz podliczył ile pieniędzy dostał od poszczególnych klas, a wyniki opublikował na stronie internetowej.O skandalicznej jego zdaniem sytuacji poinformował redakcję edziecko.pl oburzony mieszkaniec Skórzewa. Pan Paweł zauważył, że na stronie parafii pojawiła się informacja nie tylko o tym, ile kościół dostał pieniędzy, ale również dokładne wyliczenia każdej klasy.
Podczas konferencji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów prezes Totalizatora Sportowego potwierdził, że już w następnym tygodniu rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień. Olgierd Cieślik opowiedział o codziennych, tygodniowych oraz miesięcznych nagrodach, które będą mogli wygrać uczestnicy. Finałowe losowanie odbędzie się 6 października.W czwartek 1 lipca rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień. Jak przekazał Olgierd Cieślik podczas konferencji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na zakończenie będzie można wygrać dwie nagrody pieniężne w wysokości miliona złotych oraz dwa samochody Toyota C-HR. Oprócz tego uczestnicy mogą liczyć na hulajnogi elektryczne.W ramach Loterii Narodowego Programu Szczepień będzie wiele okazji do wygrania nagród. Ze słów prezesa zarządu Totalizatora Sportowego wynika, że pula nagród natychmiastowych wynosi 14 milionów złotych. Uczestnicy będą mogli liczyć na różne prezenty, które będą wypłacane przez cały okres trwania loterii.
Urząd Skarbowy w Opolu rozsyła do Polaków mandaty i choć wiele osób jest zdziwionych adresem, z którego przychodzą przesyłki, trzeba je potraktować poważnie. Od jakiegoś czasu to właśnie ten organ zajmuje się poborem należności wynikających z grzywien nałożonych w drodze mandatu karnego.Dziwny adres nadawcy listu wywołuje u wielu osób podejrzenie m.in. o próbę wyłudzenia danych osobowych. To rozsądne, by nie ufać każdej otrzymanej przesyłce, jednak gdy przyjdzie do nas mandat z Urzędu Skarbowego w Opolu, lepiej przygotować się na dodatkowy wydatek.
Pani Stefania z Ursusa musi płacić prawie 650 zł na wywóz śmieci. Wszystko przez zepsutą spłuczkę w toalecie, przez którą woda nieustannie się lała przez ok. miesiąc jej nieobecności w domu. Gdy wróciła, musiała wydać majątek za zużytą wodę, a był to dopiero początek jej problemów. Pani Stefania Flaszka, 80-letnia emerytka, zaniemówiła, gdy po miesięcznej nieobecności w domu dostała rachunek za wodę opiewający na kwotę 2773 zł. Okazało się, że wszystkiemu winna jest zepsuta spłuczka.- To była awaria tak zwanej rzeczy martwej, która może zdarzyć się każdemu. Wyjechaliśmy z mężem, a mieszkania doglądała moja siostra. Musiała pewnie wcisnąć spłuczkę, która nie wróciła na swoje miejsce. W ten sposób woda czyściła rury kanalizacyjne na mój koszt - powiedziała emerytka.Niebywały pech sprawił, że w czasie nieobecności kobiety w domu w ten sposób poleciało prawie 300 metrów sześciennych wody. Żeby zapłacić rachunek za to, emerytka musiała wziąć kredyt. Pozostała część artykułu pod materiałem wideoTo był jednak dopiero początek jej kłopotów, bowiem zużycie wody od kwietnia liczy się również jako podstawa do naliczania opłat za wywóz śmieci. Z tego powodu emerytka dostała kolejny rachunek, który zwalił ją z nóg. Pismo z urzędu było jak grom z jasnego nieba: opłata za wywóz śmieci opiewała na kwotę blisko 650 zł miesięcznie.System działa w taki sposób, że bez zgłoszenia odpowiedniej deklaracji, bierze pod uwagę zużycie wody z ostatniego pół roku i na tej podstawie wylicza kwotę, jaką trzeba zapłacić za wywóz śmieci.Ponieważ przez miesiąc woda w toalecie lała się nieustannie, wielokrotnie zawyżyła zużycie wody, jaką normalnie mają pani Stefania z mężem. Co więcej, stołeczny ratusz nie jest w stanie skorygować tego błędu.- Nie mam wątpliwości, że jakiś system odwoławczy powinien się pojawić. Na ten moment takiej drogi nie ma, bo ustawodawca jej nie przewidział. System jest stosunkowo nowy i też nie zawsze w przepisach jesteśmy w stanie ująć wszystkie sytuacje, które zdarzają się w życiu – powiedziała rzeczniczka miasta Monika Beuth-Lutyk, cytowana przez Super Express.Pani Stefania może jedynie czekać na kolejne rozliczenie wody, dzięki któremu opłata za śmieci wróci do faktycznego i sprawiedliwego poziomu. W planach jest jeszcze wprowadzenie górnej granicy opłaty, jednak obecnie nic takiego wciąż nie obowiązuje.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lek Angeliq zniknął z aptek. Brakuje go w hurtowniach od wiosny, nie ma zamiennikówPodkarpacie: Przez wieś przeszła nawałnica. Nagła, niszczycielska zmiana pogodyLubelskie: 7 osób trafiło do szpitala po wypadku w KockuJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Super Express
Z całej Polski napływają informacje o klientach ING Banku Śląskiego, którzy borykają się z tymi samymi problemami. Wielu z nich nie otrzymuje kodów SMS, przez co nie może dokonywać transakcji na swoich kontach. Są również problemy z zalogowaniem się do serwisu transakcyjnego.Klienci banku zgłaszają awarie poprzez serwis Downdetector oraz pod wpisami ING Banku Śląskiego w mediach społecznościowych. To właśnie tam pracownicy banku potwierdzili zaistniałe problemy.
Tzw. podatek deszczowy zostanie rozszerzony na dużą grupę Polaków. Plany rządu zakładają, że od 2022 roku opłatę mają ponosić również właściciele domów jednorodzinnych czy spółdzielnie mieszkaniowe. Poznaliśmy konkretne wyliczenia.Obecnie podatek od deszczu zobowiązani są płacić właściciele nieruchomości o powierzchni minimalnie 3,5 tysiąca metrów kwadratowych, na której 70% terenu jest zabudowane.W przypadku, jeśli na działce zainstalowane jest urządzenie do retencjowania wody, którego pojemność jest wyższa, niż 30% odpływu rocznego z danej powierzchni, wówczas opłata wynoi dokładnie 5 groszy za każdy metr kwadratowy. Właściciel nieruchomości bez takiego urządzenia otrzymuje stawkę dziesięciokrotnie wyższą, czyli 50 groszy za metr kwadratowy.