Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Motoryzacja

Motoryzacja

GITD
05.02.2022 12:13 Zatrzymali ciężarówkę do kontroli. Chwilę później przewoźnik wpadł w poważne kłopoty

Zestaw przewoził artykuły elektryczne z Litwy do Turcji. Kierowca od razu okazał niezbędne zezwolenie uprawniające do przejazdu tranzytem przez Polskę. Jak się okazało, było ono nieprawidłowo wypełnione, co spowodowało, że inspektorzy uznali je za nieważne. Do niestandardowej kontroli samochodu ciężarowego doszło w minioną środę 2 lutego na DK61 w Łomży. Patrol Inspekcji Transportu Drogowego postanowił zatrzymać pojazd należący do tureckiego przewoźnika. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. W poważne tarapaty wpadł pewien przewoźnik, którego ciężarówka została zatrzymana do rutynowej kontroli drogowej. Jak się okazało, inspektorzy wykazali szereg niedopuszczalnych wykroczeń. Z powodu stwierdzonych naruszeń wszczęto dwa postępowania administracyjne.

Youtube
05.02.2022 11:31 Dramatyczny incydent w Rajdzie Monte Carlo. Rajdówka spadła w przepaść

Chwilę grozy na jednym z odcinków specjalnych rajdu Monte Carlo. Samochód rajdowy z impetem uderzył w skarpę, po czym zaczął koziołkować. Chwilę później z impetem spadł w przepaść. Jak się okazało, załoga cudem przeżyła ten incydent. O pozytywnym zakończeniu przesądził jeden szczegół. Nieco ponad 2 tygodnie temu wystartował nowy sezon rajdowych mistrzostw świata. Najlepsi kierowcy świata rywalizowali podczas legendarnego rajdu Monte Carlo. Podczas jednego z odcinków fani byli świadkami przerażającego incydentu.Pechowcami był duet Adrien Fourmaux-Alex Coria, który po pierwszym dniu startów zajmował wysokie czwarte miejsce, mając nadzieję na poprawienie swojego rezultatu. Niestety, ale jeden błąd, a w konsekwencji groźny wypadek dosłownie zrujnował plany młodej ekipy. Na bardzo szybkim, a także oblodzonym fragmencie trasy Fourmaux, który znajdował się za kierownicą pojazdu, nie zdołał zapanować ad hybrydowym Fordem Puma. Niestety, ale pojazd z impetem uderzył prawą stroną w skarpę. Samochód zaczął koziołkować, wypadł za barierki, po czym spadł w dół wąwozu. Kibice zgromadzeni na odcinku specjalnym od razu rzucili się z pomocą poszkodowanym. Na szczęście zarówno kierowca, jak i jego pilot nie odnieśli poważniejszych obrażeń i wyszli z incydentu bez szwanku. Jak można się spodziewać rozbity samochód, nie nadawał się do dalszej jazdy.Druga część nagrania znajduje się poniżej. Warto zaznaczyć, że słynny Rajd Monte Carlo to najbardziej nieprzewidywalny rajd roku. Stosunkowo proste asfaltowe drogi we francuskich Alpach stanowią poważną przeszkodę, a wszystko przez zimową pogodę, która zmusza startujące ekipy na wybór odpowiednich opon. Finalnie zwycięstwo w tegorocznej edycji odniósł legendarny Sebastian Loeb, drugi był jego rodak Sébastien Ogier, a podium uzupełnił Irlandczyk, Craig Breen.Woah 😰Adrien Fourmaux and his co-driver were somehow unharmed after this huge crash in the Monte Carlo round of the World Rally Championship?! pic.twitter.com/ZQCGh22Bvf— Sky Sports (@SkySports) January 21, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Katarzyna Dowbor wróciła do jednego z uczestników "Nasz nowy dom". Nie kryła przerażeniaWieści o rzekomym rozwodzie Lewandowskich w niemieckich mediach. Jest komentarz do plotekFabienne Wiśniewska zdradziła prawdę o rodzinie Michała WiśniewskiegoJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Wrc.com

Mood Board / Rex Features
05.02.2022 10:11 Jeździsz na rezerwie? Możesz narazić się na wydatki rzędu kilku tysięcy złotych

Spore grono kierowców bardzo często popełnia jeden, aczkolwiek karygodny błąd. Widząc kontrolkę rezerwy nie powinieneś jest bagatelizować, tylko szybko udać się na stacje, ponieważ może ona przysporzyć wielu kłopotów. Czekanie z tankowaniem, gdy w baku praktycznie nie ma paliwa to dramatyczny pomysł. Szczególnie jeśli chodzi o okres jesienno-zimowy. W sporej ilości przypadków pojawienie się kontrolki rezerwy działa motywująco, przez co najszybciej jak to tylko możliwe udają się na najbliższą stację, by uzupełnić stan baku. Niestety, ale pokaźne grono zmotoryzowanych działa zupełnie inaczej, jeżdżąc praktycznie z pustym bakiem. Wiele osób bagatelizuje, ten sygnał, przez co może sprowadzić na siebie poważne kłopoty. Wiele osób kontynuuje jazdę na rezerwie, nie zdając sobie sprawy z tego, jakie skutki może przynieść ten negatywny nawyk. Konsekwencją tych, nierzadko nieprzemyślanych działań są spore wydatki. Czasami mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. Kierowca, który regularnie przemieszcza się na rezerwie, podejmuje spore ryzyko większe, niż można by przypuszczać. Złe wyliczenia dotyczące ilości paliwa w baku w momencie, gdy jesteśmy w trakcie jazdy, mogą doprowadzić do problemów z uruchomieniem auta po zalaniu z kanistra. Gdy nie dojedziemy na stacje na czas i wcześniej nasz samochód odmówi nam posłuszeństwa, oczywiście jesteśmy narażeni na przymusowe holowanie. Wiąże się to z dodatkowymi, wysokimi kosztami. Jednak niektóre konsekwencje mogą być zdecydowanie gorsze od widma holowania. Nawyk jazdy na rezerwie może doprowadzić do poważnych usterek samochodu.Nie bagatelizujmy tego problemu. Skutki mogą być dramatyczne. W tej sytuacji, szczególnie wrażliwe są metalowe zbiorniki na paliwo. Na ich wewnętrznych ściankach zbiera się wilgoć, co może skutkować korozją oraz pojawieniem się zanieczyszczeń w dalszych częściach układu paliwowego. W momencie, w którym dojdzie do zatkania przewodów paliwowych, sytuacja staje się wręcz podbramkowa. Do innych niepokojących sygnałów należą również efekt szarpania i odczuwalny spadek mocy w trakcie jazdy. Gromadząca się rdza może nawet zaatakować i zniszczyć wtryskiwacze. Wydatek związany z zakupem nowego elementu, w zależności od modelu, waha się od 500 złotych do nawet 1000. Warto podkreślić fakt, że trakcie jazdy na rezerwie układ paliwowy jest zmuszony do czerpania benzyny bądź oleju napędowego z samego dna zbiornika. W tym miejscu bardzo często gromadzi się rdza oraz zanieczyszczenia, które mogą uszkodzić elementy samochodu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Katarzyna Dowbor wróciła do jednego z uczestników "Nasz nowy dom". Nie kryła przerażeniaWieści o rzekomym rozwodzie Lewandowskich w niemieckich mediach. Jest komentarz do plotekFabienne Wiśniewska zdradziła prawdę o rodzinie Michała WiśniewskiegoJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: WybórKierowców.pl

ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
05.02.2022 09:35 Prosty błąd może wpędzić cię w kłopoty. Codziennie popełnia go zatrważająca liczba kierowców

Nie od dziś wiadomo, że część obowiązujących przepisów ruchu drogowego jest szczególnie zawiła, a wręcz zagmatwana. Spore grono zmotoryzowanych w dalszym ciągu nie zdaje sobie sprawy, że ta z pozoru normalna czynność może być przyczyną otrzymania surowego mandatu. Kierowcy mają wyraźny problem z obowiązkiem jazdy prawą stroną jezdni. Warto podkreślić, że naszym kraju nie tylko zbyt wolna jazda lewym pasem jest niedopuszczalna. Obowiązujące przepisy jasno i klarownie wskazują, że również zbyt długie korzystnie z tej strony jezdni, w sytuacji, gdy prawy pas jest wolny, jest oznaką łamania przepisów. Kierowcy w Polsce do najbardziej przepisowych na pewno nie należą. Głównym problemem jest zbyt szybka, wręcz piracka jazda. Jak się okazuje, nie trzeba pędzić jak szalony, by narazić się na poważne kłopoty. W przypadku tego wykroczenia mała liczba kierujących zdaje sobie sprawę, że łamie obowiązujące prawo.

TOMASZ RADZIK/East News
05.02.2022 01:05 Policja przedstawiła oficjalne statystyki. Nowy taryfikator wpłynął na kierowców

Nieco ponad miesiąc temu w życie wszedł nowy, zdecydowanie bardziej rygorystyczny taryfikator mandatów. Jak się okazuje, wpłynął on pozytywnie na bezpieczeństwo na publicznych trasach, powstrzymując spore grono zmotoryzowanych przed drogowym szaleństwem. Według danych przekazanych przez Komendę Główną Policji nowy taryfikator działa i liczba wykroczeń na drogach znacznie spadła.Pomimo faktu, że spore grono kierowców nie popiera nowelizacji przepisów zaostrzającej kary dla piratów drogowych, okazała się ona mieć wymierny wpływ na zmniejszenie liczby wykroczeń popełnianych przez kierowców w minionym miesiącu. Gdy w grudniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda składał podpis pod jej dokumentem, nieliczne grono osób uważało, że zmiany przyniosą zakładany efekt. Po miesiącu obowiązywania nowego taryfikatora wiadomo, że jego wprowadzenie miało realny wpływ na zachowania sporej ilości zmotoryzowanych. Warto podkreślić, że w minionym miesiącu w wypadkach drogowych zginęło zdecydowanie mniej ludzi. Co ciekawe, rząd zakład 10-procentowy spadek, jednak ten znacznie przekroczył oczekiwania. Jak informuje Interia, wstępne dane policji wskazują, że w styczniu bieżącego roku na drogach doszło do 1230 wypadków. Jest to dokładnie taka sama liczba co w ubiegłym roku, natomiast o 678 mniej niż w 2020 roku. Warto zaznaczyć, że zarówno styczeń, jak i luty 2021 były okresem zdecydowanie mniejszej mobilności. Wszystko z powodu pandemii koronawirusa, który skutecznie sparaliżował wiele aspektów codziennego życia.Dane, które zostały udostępnione przez policję, są niezwykle ciekawe. Aż o 55 procent obniżyła się liczba przekroczeń prędkości o ponad 50 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym. Co ważne liczba wykroczeń wobec pieszych spadła o blisko 30 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku. Dodatkowo liczba nieprawidłowo wyprzedzających kierowców zmniejszyła się o niebagatelne 25%. Odnotowano też spadek przypadków nieustępowania pierwszeństwa innemu pojazdowi. Tutaj wartość oscyluje w graniach 15%.- W wypadkach drogowych zginęły 144 osoby, w porównaniu z zeszłym rokiem jest to mniej o trzy ofiary, dwa lata temu było ich 177 - przekazał w rozmowie z Interią kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP. W pierwszym miesiącu roku w latach bez zmniejszonej mobilności liczba ofiar śmiertelnych wyniosła odpowiednio: w 2020 – 177, 2019 – 193.Liczby, które zostały przytoczone przez służby wskazują, że mamy do czynienia ze znacznym spadkiem liczby ofiar śmiertelnych, który zamyka się w przedziale od 19 do nawet 25 procent. To dwa razy lepszy wynik, od tego, który zakładał rząd podczas wprowadzania nowelizacji. Komenda Główna Policji zaznacza, że od początku 2022 roku, liczba policyjnych kontroli wzrosła aż o 10 procent.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Konferencja Andrzeja Dudy. Ogłosił ważne planyWizyta polityków na Jasnej Górze. W tle pandemiczne obostrzeniaPolityczne trzęsienie w rządzie. Ustalono, kiedy podjęte zostaną ważne decyzjeJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Interia.pl

ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
04.02.2022 15:49 Zamarznięte szyby mogą zainteresować policjanta. Zwykłe zaniedbanie może słono kosztować

Zimowe warunki, które od jakiegoś czasu występują na terenie naszego kraju, skutecznie utrudniają życie polskim kierowcom. Jak się okazuje, w okresie zimowym jesteśmy narażeni na otrzymanie wysokiej kary, która może w dramatyczny sposób nadwyrężyć nasz domowy budżet. Aby uniknąć kłopotów, musimy uważać na kilka aspektów. Każdy polski kierowca bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że wraz z przyjściem pierwszych śniegów oraz mrozów, musi zadbać o swój samochód. Mowa oczywiście o odpowiednim przystosowaniu go do bezpiecznej jazdy. Obfite opady śniegu oraz niskie temperatury to bardzo częsty obrazek w naszym kraju. Rano, gdy chcemy jechać do pracy lub szkoły, musimy odśnieżyć nasze auto. Wszystko po to, by nie narażać innych uczestników ruchu drogowego. Niestety, ale nieodśnieżone pojazdy to częsty widok na publicznych trasach. Warto zaznaczyć, że osoby poruszające się takimi pojazdami z pełną świadomością pozbawiają się dobrej widoczności za kierownicą, a tym samym narażają nie tylko siebie, ale również innych kierujących na poważne niebezpieczeństwo. Innym zjawiskiem, które można zaobserwować na polskich drogach, jest lód, który spada z nadwozia rozpędzonego auta. W skrajnych przypadkach śnieg czy bryły lodu mogą uszkodzić inne samochody lub mogą zmusić kierujących do gwałtownego hamowania. Bardzo często z powodu braku czasu oraz chęci, odśnieżamy pojazd w pośpiechu. Również i skrobanie szyb jest bardzo problematyczne. Taka decyzja może mieć surowe konsekwencje, które wpłyną na grubość naszego portfela. Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującym kodeksem drogowym, pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących, a także innych uczestników ruchu. Wiadomo, że skrobanie szyb jedynie do połowy, bądź też niedokładne odśnieżenie pojazdu może skutkować dotkliwym mandatem. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo innych, a nie najzwyklejszą złośliwość funkcjonariuszy. Ograniczona widoczność jest równie niebezpieczna co jazda z nadmierną prędkością. Mundurowi podkreślają, że używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim narażamy się na mandat w wysokości 200 złotych. Z kolei zaśnieżone reflektory i urządzenia sygnalizacyjne są równoznaczne z utratą 300 złotych. Surowy mandat obowiązuje również za niewidoczną tablicę rejestracyjną i wynosi 500 złotych. W sytuacji, gdy dojdzie do spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, policjanci za to wykroczenie mogą nałożyć mandat karny w wysokości minimum 1000 zł. Funkcjonariusze apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności. Uczulają, by przed każdym wyjazdem dokładnie odśnieżyć samochód. Kilka minut wysiłku może zminimalizować niebezpieczeństwo wypadku, a nawet uratować ludzkie życie. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Polska Policja

Internauci bili się o możliwość przejażdżki zabytkową śmieciarką. W czym tkwi jej sekret?
04.02.2022 13:52 Internauci bili się o przejazd śmieciarką. Zwycięzca zaproponował ponad 4 tys. zł

Wśród entuzjastów motoryzacji nie brakuje osób zainteresowanych pojazdami specjalistycznymi. O ile można zrozumieć słabość, np. do aut wojskowych czy autobusów... o tyle trudno zrozumieć chęć wydania ponad 4 tys. złotych, aby przejechać się śmieciarką.Wszystko staje się jasne, gdy zrozumiem, na co przeznaczono pieniądze, za które wylicytowano przejazd zabytkową śmieciarką po ulicach Warszawy. Jak co roku, w styczniu, odbywa się WOŚP - na licytację na rzecz fundacji trafiła w tym roku, m.in. przejażdżka zabytkowym pojazdem należącym do firmy BYŚ.

Małopolska policja
04.02.2022 13:49 Nowe zabawki w rękach polskiej policji. Pomogą w walce z piratami drogowymi

Dwa ultraszybkie radiowozy zasiliły flotę małopolskiej policji. Wszystko po to, by w skuteczny sposób walczyć z piratami drogowymi, będącymi prawdziwą zmorą polskich dróg. Ich cena dosłownie zwala z nóg. Nie od dziś wiadomo, że głównym obowiązkiem funkcjonariuszy policji jest zapewnienie bezpieczeństwa na publicznych trasach. Niestety, ale bardzo często jest ono nadwyrężane przez nieodpowiedzialnych kierujących, który w perfidny sposób lekceważą obowiązujące przepisy ruchu drogowego. To właśnie w ramach walki z piratami drogowymi, Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie otrzymała nowoczesne, a także bardzo szybkie radiowozy, które zasilą flotę małopolskiej grupy Speed. Jak podkreślają policjanci, takie zakup nie byłby możliwy bez Fundusz Wsparcia Policji, tworzony przez samorządy terytorialne, który jest realnym źródłem pomocy finansowej. - To właśnie dzięki zawartemu 30 września 2021 r. porozumieniu pomiędzy Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie a Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego funkcjonariusze ruchu drogowego otrzymali dwa nowoczesne, nieoznakowane i wyposażone w videorejestratory radiowozy marki Cupra Leon. - przekazała małopolska policja. Cena pojazdów dosłownie zwala z nóg. Jak można się spodziewać, kwota. którą zapłacono za nowe radiowozy, nie jest zbyt niska. Wartość pojazdów z kompleksowym wyposażeniem wyniosła 541 200 zł, z czego 300 000 zł zostało przekazane przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. Nieoznakowane radiowozy będą prawdziwą zmorą nieodpowiedzialnych piratów drogowych. Wiadomo, że pojazdy są wyposażone w dwulitrowe silniki generujące niebagatelną moc 310 KM.Maksymalny moment obrotowy wynosi 380 Nm. Warto podkreślić, że moc jest przekazywana na przednią oś za pośrednictwem dwusprzęgłowej, siedmiobiegowej przekładni DSG. Sprint do setki trwa zaledwie 4,7 sekundy, a prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Jak poinformowano, jeden z pojazdów zasili nowosądecką komendę, a drugi pozostanie na terenie Krakowa. Co ciekawe, taki sam pojazd otrzymali również policjanci z wielkopolskiego Kępna.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Spekulacje na temat następcy Morawieckiego. Premier ma powody do obaw?Ostry komentarz Donalda Tuska. Polityk komentuje sejmowe doniesieniaMichał Wiśniewski skarży się na kłopoty ze zdrowiem. Gwiazdor pokazał się w okularachJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Małopolska Policja

Tesla
04.02.2022 13:12 Premiera Tesli Roadster zagrożona? Fani marki powoli tracą cierpliwość

Elon Musk po raz kolejny rozczarował swoich klientów. Temat premiery Tesli Roadster został zamieciony pod dywan i wiele wskazuje na to, że w debiut elektrycznego hipercara został odłożony o kolejne lata. Pojazd zapowiedziany w 2017 najprawdopodobniej trafi do klientów dopiero w 2024 roku. W najlepszym razie. Myślisz samochód elektryczny, mówisz Tesla. To właśnie jedna z największych zalet rynkowych koncernu z Kalifornii. Jest to szczególnie widoczne na rodzimym, amerykańskim rynku. To właśnie tam, Tesla ma duże, dosłownie, większościowe udziały w rynku, a sam producent samochodów często dominuje na pierwszych stronach gazet, a także zajmując czołowe miejsca w wyszukiwarce Google. Spora liczba newsów dotyczy pojazdów, których jeszcze nie ma na rynku. Przenosząc się do 2017 roku, kiedy to Tesla oficjalnie zapowiedziała produkcje modelu Roadster, każdy sympatyk motoryzacji był wniebowzięty. Dla zdecydowanej większości kierowców pomysł połączenia sportowego charakteru oraz elektrycznego napędu wydał się utopią.Wraz z upływem lat na rynku pojawiło się wiele elektrycznych sportsmanów (Porsche Taycan, czy też Audi e-Tron.), a modelu Roadster wciąż próżno szukać na publicznych trasach.Pojazd, który będzie mógł rozpędzić się do 100 km/h w zaledwie 1,9 sekundy, jego prędkość maksymalna ma formować się w okolicach 402 km/h, a wszystko przy zachowaniu imponującego zasięgu niemal 1000 km, wciąż pozostaje w sferze naszych marzeń. Roadster przyciągnął uwagę potencjalnych klientów swoimi niesamowitymi osiągami, a także wyjątkowym pakietem SpaceX , który rzekomo doda do elektrycznego hipersamochodu silniki z zimnym powietrzem, które będą umieszczone z tyłu. Niestety, ale niebawem upłynie 5 lat od oficjalnej zapowiedzi, a Tesla Roadster wciąż pozostaje samochodem widmo, który nie ujrzy światła dziennego jeszcze przez co najmniej 2 lata. Mimo wszystko, wygląda na to, że ludzie nie tracą zainteresowania tym pojazdem, a w dobitny sposób świadczą o tym oficjalne wyniki wyszukiwania. Ekscentryczny Elon Musk podkreślił, że samochód trafi do klientów w 2023 roku, przy założeniu, że rok 2022 nie będzie okraszony poważnym kryzysem. Wiele wskazuje na to, że hipercar nie zadebiutuje w przyszłym roku, dlatego należy się spodziewać, że potencjalna premiera nastąpi na przełomie 2024 i 2025 roku. Nie od dziś wiadomo, że projekt Roadstera jest traktowany przez szefostwo Tesli po macoszemu. Priorytetowymi projektami są słynny Cybertruck oraz elektryczny samochód ciężarowy Semi.Jakiś czas temu Elon Musk podkreślał, że ubiegły rok był bardzo ciężki, jeśli chodzi o dostępność mikrokontrolerów, co znacznie opóźniło wiele procesów produkcyjnych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Spekulacje na temat następcy Morawieckiego. Premier ma powody do obaw?Ostry komentarz Donalda Tuska. Polityk komentuje sejmowe doniesieniaMichał Wiśniewski skarży się na kłopoty ze zdrowiem. Gwiazdor pokazał się w okularachJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Electrek.com

Policjanci z Jarosławia mają kłopoty. Pozowali do zdjęć przy pożyczonym aucie
04.02.2022 13:07 Internauci śmieją się z funkcjonariuszy z Jarosławia. Do zdjęć pozowali z „pożyczonym” radiowozem

Policjanci z Jarosławia na Podkarpaciu otrzymali niedawno nowe radiowozy. Oczywiście chcieli pochwalić się tym w mediach, ale nagle pojawiły się niespodziewane przeszkody. Tuż przed uroczystością przekazania i poświęcenia pojazdów... jedno z nowych aut zostało oddelegowane do służby na granicę polsko-białoruską.Policjanci chcieli jednak, aby ceremonia przekazania pojazdów wyglądała okazale, dlatego... pożyczyli radiowóz z sąsiedniej komendy, a następnie dokręcili mu inne tablice rejestracyjne, aby wiarygodnie udawał należący do nich samochód.W trakcie uroczystości komendzie z Jarosławia przekazano trzy oznakowane pojazdy - dwie toyoty corolla i kię sportage. Problem w tym, że jedną z toyot zabrali policjanci oddelegowani na granicę polsko-białoruską i w dniu ceremonii z trzech przekazanych radiowozów policjanci mieli do dyspozycji jedynie dwa.Mimo wszystko postanowiono, aby uroczystość odbyła się zgodnie z planem. Ponieważ pod lokalnym kościołem miano poświęcić aż trzy auta, zdecydowano pożyczyć podobną do „oddelegowanej na granicę” toyotę corollę z sąsiedniej komendy powiatowej w Przeworsku. Co więcej, aby zdjęcia wypadły wiarygodniej, przykręcono do niej tablice rejestracyjne z innego radiowozu z Jarosławia - hyundaia. Intrygę wychwyciło czujne oko dziennikarzy TVN24.Gdy redakcja zgłosiła się do centrali podkarpackiej policji, zdjęcia przedstawiające toyotę z pożyczonymi tablicami... zniknęły z sieci.

Policja.gov.pl
04.02.2022 12:00 Pirat drogowy pędził ulicami miasta. Szaleńczy rajd kosztował go 2 tysiące złotych

W ręce wrocławskich funkcjonariuszy wpadł pewien nieodpowiedzialny pirat drogowy, który jak szalony pędził ulicami miasta. Nie mieli oni żadnej litości dla amatora mocnych wrażeń i ukarali go bardzo surowym mandatem. Jego kuriozalne tłumaczenie kompletnie zaskoczyło mundurowych. Świadkami kompletnie nieodpowiedzialnego zachowania pewnego kierującego byli funkcjonariusze z wrocławskiej Grupy Speed. Podczas jednego z rutynowych patroli zauważyli, że jeden z kierowców stwarza realne zagrożenie dla innych zmotoryzowanych. Do zdarzenia doszło kilka dni temu na ulicy Klecińskiej. W pewnej chwili nieoznakowany radiowóz został wyprzedzony przez pojazd marki Audi. 25-latek zasiadający za kierownicą niemieckiej osobówki, w rażący sposób naruszył obowiązujące przepisy.W miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 60 km/h jechał ponad dwukrotnie szybciej. Policyjny wideorejestrator wskazywał prędkość 130 km/h. Mundurowi bez chwili zawahania postanowili zakończyć bezmyślny rajd. W rozmowie z interweniującymi policjanci młody mężczyzna wyznał, że przed chwilą odebrał auto od mechanika i chciał sprawić czy zlecone naprawy zostały wykonane w prawidłowy sposób. Jak się okazało, chęć skontrolowania jakości pogrążyła kierowcę. Stracił on swoje prawo jazdy, a także za popełnione wykroczenie nałożyli mandat w wysokości 2 tysięcy złotych. Dodatkowo na jego konto wpłynęło aż 10 punktów karnych. Polscy policjanci przypominają, że od 1 stycznia 2022 obowiązuje nowy taryfikator mandatów za wykroczenia drogowe. Kary za przekroczenie prędkości mogą wynieść nawet 2500 złotych. Warto zapoznać się z wprowadzonymi zmianami, aby nie być zaskoczonym podczas policyjnej kontroli drogowej.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Dolnośląska

Policja Myślenice
04.02.2022 11:15 Nastolatka wsiadła za kółko i wyjechała na ulicę. Zderzyła się z własną matką

Do niezwykle nietypowego incydentu drogowego doszło na terenie województwa małopolskiego. Pewna 15-latka doprowadziła do kolizji z własną mamą, po czym uciekła z miejsca zdarzenia. Jak się okazało, o zdarzeniu przesądził jeden, aczkolwiek istotny szczegół. Świadkami interesującej kolizji byli funkcjonariusze myślenickiej drogówki, którzy 15 stycznia bieżącego roku zostali wezwani do okolicznego Rudnika. Doszło tam do kolizji drogowej, po której sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. Policja ustaliła, że poruszał się on samochodem marki Opel, którym przekroczył oś jezdni, doprowadzając do kontaktu z osobowym renault. Jak się okazało, okoliczności tego zdarzenia zaskoczyły nie tylko interweniujących mundurowych. W toku przeprowadzonych działań okazało się, że chwilę przed wypadkiem mieszkaniec gminy Sułkowice udostępnił swój pojazd znajomej 15-latce, która chciała przejechać się jego autem. Nieletnia postanowiła wybrać się na dłuższą przejażdżkę, dlatego skierowała się na ul. Centralną w Rudniku, gdzie zobaczyła jadący z naprzeciwka znajomy pojazd. Jak się okazało, za kierownicą znajdowała się jej mama. Przestraszona nastolatka chciała uniknąć konfrontacji z rodzicielką, dlatego zdecydowała się na skrajnie nieodpowiedzialne działanie. W momencie wymijania schyliła głowę pod kierownicę, chcąc się schować. Jak się okazało, jej zachowanie miało fatalne konsekwencje. W pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem, a następnie uderzyła bokiem w samochód prowadzony przez mamę. 15-latka spanikowała i postanowiła uciec z miejsca incydentu, chcąc uniknąć rozpoznania. Jak się okazało, z pomocą poszkodowanej kobiecie przyszli świadkowie, którzy zapamiętali numer rejestracyjny pojazdu. Takie działanie pozwoliło funkcjonariuszom na szybkie wyjaśnienie tej sprawy. Dotarli do właściciela samochodu, a także ustalili, kto bezpośrednio odpowiadał za kolizję. Wiadomo, że 15-latka wpadła w poważne tarapaty. Jej sprawa została skierowana do sądu rodzinnego. Kłopoty nie ominęły również bezmyślnego 53-latka, który odpowie za udostępnienie pojazdu osobie nieuprawnionej, co w świetle prawa jest wykroczeniem.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Myślenice

KPP Zambrów
04.02.2022 10:00 Zaparkowali na samym środku ronda. Ich tłumaczenie dosłownie odbiera mowę

Kompletnym brakiem wyobraźni, a wręcz skrajną głupotą wykazało się dwóch młodych kierowców, którzy postanowili zaparkować swoje samochody na środku ronda. To, w jaki sposób tłumaczyli się przed interweniującymi mundurowymi, dosłownie odbiera mowę. Za swoje bezmyślne zachowanie zostali surowo ukarani. Świadkami nietypowego zdarzenia byli funkcjonariusze z zambrowskiej drogówki. Kilka dni temu, podczas rutynowego patrolu na jednym z odcinków DK8 zauważyli, że dwóch uczestników ruchu drogowego przekroczyło wszelkie granice. Ich oczom ukazały się dwa samochody osobowe, które były zaparkowane na wyspie ronda. Ich kuriozalne tłumaczenie zaskoczyło policjantów. Jak się okazało, za kierownicą mazdy zasiadał 18-latek, z kolei w volkswagenie znajdował się 21-letnie kierowca. W rozmowie z interweniującymi funkcjonariuszami przyznali, że chcieli jedynie porozmawiać, dlatego zatrzymali swoje samochody na samym środku ronda. Oczywiście za swoje nieodpowiedzialne zachowanie zostali odpowiednio ukarani. Mundurowi nałożyli na wyżej wspomnianą dwójkę mandaty w wysokości 300 złotych. Dodatkowo na konta młodych kierowców zostały zasilone 1 punktem karnym. Policjanci podkreślają, że ich głównym zadaniem jest pilnowanie porządku na publicznych drogach, a co za tym idzie zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim zmotoryzowanym. Dodają, że każda osoba, która w perfidny sposób będzie łamać obowiązujące przepisy, zostanie ukarany w adekwatny sposób. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Zambrów

Za 170 zł można zrobić uprawnienia na przyczepy
04.02.2022 09:49 Wystarczy wydać 170 zł, aby zyskać nowe uprawnienia. Niewielu kierowców o tym wie

Większość poruszających się po drogach pojazdów wymaga posiadania prawa jazdy kategorii B. Mając takie uprawnienia, możemy kierować zarówno autami osobowymi, jak i ciągnikami rolniczymi, pewnymi typami jednośladów (motorowerów, skuterów 125 ccm, jeśli mamy ponad trzy lata stażu) oraz trójkołowcami i quadami.Kategoria B uprawnia nas również do holowania przyczepy, ale pod pewnymi warunkami. Problem rozwiązuje kod 96.Prawo jazdy kategorii B pozwala nam na kierowanie zespołem pojazdów (samochód + przyczepa), pod warunkiem, że jego dopuszczalna masa całkowita (dmc) nie przekracza 3,5 tony. Takie przepisy niosą za sobą jednak pewne ograniczenia.Przykładowo, mając pojazd o dmc 2,5 t, możemy podpiąć pod nią przyczepę o dmc max. 1 t. Jeśli auto ma dopuszczalną masę całkowitą 3 ton, to holować możemy nim jedynie lekką przyczepkę o dmc max. 750 kg. Teoretycznie więc, do holowania ciężkich przyczep najlepiej byłoby wykorzystywać lekkie pojazdy - co oczywiście wydaje się to bez sensu. Problem można rozwiązać, rozszerzając swoje uprawnienia.

Kontrola drogowa. Kiedy możemy zostać ukarani za zachowanie pasażera?
04.02.2022 08:37 Mandaty, o których wielu kierowców zapomina. Warto jednak o nich pamiętać

W kontekście zmian, które weszły w życie wraz z nowym rokiem 2022 (głównie mowa o taryfikatorze mandatów) wiele mówi się o karaniu kierowców wysokimi grzywnami za popełnione wykroczenia. Nie każdy kierowca jednak pamięta, że może zostać ukarany również za przewożonych pasażerów. Są też sytuacje, w których podróżujące autem osoby mogą zostać ukarane indywidualnie. Wyjaśniamy, kiedy może do tego dojść.Przepisy Kodeksu wykroczeń dopuszczają możliwość ukarania mandatem nie tylko prowadzącego pojazdu, ale również pasażera lub pasażerów mu towarzyszących. Oczywiście przewożone pojazdem osoby nie mogą odpowiadać za większość wykroczeń drogowych, ale w świetle prawa również są uczestnikami ruchu. W związku z tym w pewnych okolicznościach mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności.Najczęściej dochodzi do takiej sytuacji, gdy osoba podróżująca pojazdem nie zapnie pasów bezpieczeństwa. Do korzystania z nich zobowiązany jest zarówno kierowca, jak i wszystkie przewożone przez niego osoby niezależnie od zajmowanego przez nie miejsca w pojeździe.W ustawie przewidziano zaledwie kilka wyjątków od tej reguły, należą do nich kobiety w widocznej ciąży czy osoby z odpowiednim orzeczeniem lekarskim. Warto przy tym pamiętać, że za niedopełnienie przez pasażera obowiązku zapięcia pasów odpowiada zarówno kierowca (nawet jeśli sam miał zapięte), jak i pasażer. Jeśli więc nie dopilnujemy, aby wszyscy pasażerowie zapięli pasy, możemy zostać ukarani. Wysokość kary zależna jest od sytuacji:Kierowca za naruszenie obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa może otrzymać 100 zł mandatu i 2 punkty karne.Kierowca za przewożenie pasażerów niekorzystających z pasów bezpieczeństwa otrzymuje 100 zł mandatu i 4 punkty karne. Sam pasażer w tej sytuacji będzie musiał zapłacić 100 zł mandatu.

Policja.gov.pl
03.02.2022 16:48 Zignorował policyjny pościg i zaczął uciekać. 16-letni pirat drogowy wiózł nietrzeźwego ojca

W bardzo poważne tarapaty wpadł pewien 16-latek, który kilka dni temu zdecydował się na brawurową ucieczkę przed policyjnym pościgiem. Jak się okazało, nieletni nie zatrzymał się do kontroli, ponieważ nie miał prawa jazdy, a jego pasażerem był jego nietrzeźwy ojciec. Świadkami kuriozalnego incydentu byli mundurowi z komisariatu w Mielnie (woj. zachodniopomorskie). Podczas prowadzenia działania kontrolno-pomiarowych zauważyli osobową Hondę, którą postanowili zatrzymać do rutynowej kontroli. Jak się okazało, nie było to jednak proste zadanie. Kierowca w żaden sposób nie zareagował na sygnały mundurowych, a następnie szybko odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci od razu przystąpili do akcji, chcąc zatrzymać nieodpowiedzialnego zmotoryzowanego. Jak się okazało, kierujący miał za nic zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe, kontynuując swoją ucieczkę. W jej trakcie złamał wiele przepisów ruchu drogowego, stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Ostatecznie pościg zakończył się na ulicy Nadmorskiej w Sarbinowie, gdzie zatrzymał się podejrzany pojazd. To właśnie wtedy mundurowi mogli podjąć niezbędne czynności. Gdy tylko podeszli do samochodu, od razu wiedzieli, dlaczego kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Okazało się, że za kierownicą zasiadał 16-letni chłopiec, który nie ma uprawnień, a pasażerem jest jego nietrzeźwy ojciec. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał aż 1,5 promila alkoholu w swoim organizmie. Funkcjonariusze wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. Wiadomo, że 16-latkowi grożą bardzo poważne konsekwencje. Jego sprawa została skierowana do Sądu Rodzinnego w Koszalinie. Nieodpowiedzialny ojciec został ukarany mandatem karnym za popełnione wykroczenie, ponieważ dopuścił do prowadzenia pojazdu osobę niemającą wymaganych uprawnień.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wizyta polityków na Jasnej Górze. W tle pandemiczne obostrzeniaNie żyje Sebastian Banaszczyk. Aktor miał 46 latPolityczne trzęsienie w rządzie. Ustalono, kiedy podjęte zostaną ważne decyzjeJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KMP Koszalin

Innovation AG
03.02.2022 14:43 Oto samochód dostawczy przyszłości. Polska spółka rusza na podbój motoryzacyjnego świata

Fabryka elektrycznych vanów na terenie naszego kraju? Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz jest bardzo możliwy. Zakończył się kolejny etap rewolucyjnego projektu E-VAN wspieranego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Już wkrótce Polska spółka może wyruszyć na podbój motoryzacyjnego świata. Postępująca elektryfikacja, a co za tym idzie, rosnąca popularność pojazdów elektrycznych w znaczący sposób wpływa na aktualny rynek motoryzacyjny. Samochody zasilane na prąd to przyszłość, a inwestowanie w branżę EV tylko to potwierdza. W wyścigu nowoczesnych technologii biorą udział również Polacy. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w zeszłym roku wyłoniło cztery firmy, które przeszły do kluczowego etapu programu E-VAN, mającego wspierać produkcję polskich nowoczesnych samochodów dostawczych. W minioną sobotę 26 stycznia zakończył się drugi etap projektu, a w grze pozostały dwie firmy, mające za zadanie stworzenie dwóch prototypów pojazdów (jeden elektryczny i jeden wodorowy).Oczywiście przed projektantami niezwykle ciężkie wyzwanie, ponieważ samochody, które zostaną opracowane w ramach projektu, muszą spełniać kilka podstawowych wymogów. Stworzone pojazdy muszą mieć ładowność przynajmniej 1 tony i możliwość pokonania na jednym ładowaniu 250 km (w przypadku auta na baterie) lub 400 km (w przypadku pojazdu z wodorowym ogniwem paliwowym – FCEV). Co ciekawe, spółka Innovation AG, która zdołała wygrać konkurs, zapowiedziała, że ich projekt jest w stanie pokonać na jednym ładowaniu znacznie większy dystans niż ten, który jest wymagany przez NCBiR. Warto podkreślić, że Innovation AGto spółka, która od kilka lat pracuje nad rozwojem pojazdów elektrycznych. Swoje działania wykonuje w ramach Zgorzeleckiego Klastra Efektywności Energetycznej. 1 lutego bieżącego roku, złożono niezbędną dokumentację, potwierdzają wcześniejsze założenia spółki. Projekt ze Zgorzelca zakłada wykorzystanie 5 tysięcy części. Warto nadmienić, że aż 2/3 z nich pochodzi od polskich dostawców. Koncepcja E-Vana zakłada, że będzie to niezwykle nowoczesny pojazd wyposażony w wiele rewolucyjnych, aczkolwiek intuicyjnych systemów. Mowa o m.in. jednym z najnowocześniejszych na świecie systemów zarządzania pojazdem elektrycznym, a także interesującym systemie kinetycznego odzyskiwania energii. Polski projekt zakłada również, że masa pojazdu nie będzie zbyt duża. Wszystko dzięki wykorzystaniu nowoczesnych kompozytów węglowych, przez co w finalnym rozrachunku waga E-Vana ma wynosić jedynie 2,3 tony.- E-VAN zaprojektowany przez Innovation AG to aż w 70% na tzw. „local content”. Warto to podkreślić, ponieważ w odróżnieniu od innych pomysłów na narodowy samochód elektryczny, nasz ma szansę być faktycznie polską konstrukcją. Zaprojektowaliśmy całkowicie nowe auto, z własną ramą, własną kabiną i własnym zawieszaniem. Nasi konstruktorzy opracowali też autorski system zarządzania pojazdem. Można powiedzieć, że polski startup z tłem rajdowym i klastrowym, przy wsparciu NCBiR, stworzył projekt gotowy do komercjalizacji. Przeprowadziliśmy szereg testów i badań głównych technologii, które pozwolą na budowę fabryki opartej o polską myśl techniczną. W przypadku E-VANA proces postępuje znacznie szybciej niż przy Izerze. Dodam, że Innovation AG ma już za sobą wiele projektów związanych z elektromobilnością i ekoknowersją, realizowanych dla rynkowych potentatów. Nasze pojazdy przejechały już setki tysięcy kilometrów. - komentuje Albert Gryszczuk, prezes Innovation AG. Dokładnie nie wiadomo, kiedy pojazd pojawi się na publicznych trasach. Mimo wszystko warto śledzić poczynania zgorzeleckiej spółki i wyczekiwać finalnego efektu szeroko zakrojonych prac. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Klastry.org.pl

Premier zapowiedział obniżki cen paliw. Sprawdziliśmy, gdzie w Warszawie zatankujesz najtaniej
03.02.2022 13:50 Ekspert PKO BP przewiduje ponowny wzrost cen paliw. Już niedługo Polacy na stacjach zapłacą więcej

Wraz z wprowadzeniem od 1 lutego niższej stawki VAT na paliwa silnikowe (zmniejszonej z 23 proc. do 8 proc.) ceny na stacjach paliw spadły o około 60-70 groszy na litrze. Wielu kierowców z tego powodu było bardzo zadowolonych... okazuje się, że nie na długo.Ceny paliw mogą wkrótce wzrosnąć o 20 groszy za litr - zapowiedział dyrektor departamentu analiz ekonomicznych PKO BP Piotr Bujak. Powodem ponownych podwyżek ma być niepewna sytuacja na rynkach surowcowych.Podczas konferencji, która odbyła się we wtorek 1 lutego, premier Mateusz Morawiecki oraz prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformowali, że cena benzyny spadła dzięki obniżce podatku VAT średnio do 5,19 zł, a oleju napędowego do 5,24 zł za litr.

Ferrari Purosangue
03.02.2022 13:34 Pierwszy SUV Ferrari zadebiutuje w 2022 roku. Purosangue ma potencjał, by stać się hitem

Ferrari to marka samochodów, która powoduje szybsze bicie serca u zdecydowanej większości fanów motoryzacji. Już wkrótce, bo najpewniej w 2022 roku na motoryzacyjnym rynku zadebiutuje nowy model firmy z Maranello. Purosangue, bo taką będzie mieć nazwę, będzie pierwszym SUV-em w historii włoskiej marki. Czego należy się spodziewać po długo wyczekiwanym debiutancie? Sportowe SUV-y w ostatnich latach znacząco zyskały na popularności. Lamborghini Urus od kilku lat jest niekwestionowanym hitem sprzedaży. Koncern z Maranello pozazdrościł sukcesu kolegom po fachu, dlatego zdecydował się wprowadzić na rynek swoją wariację na ten sam temat. Ferrari Purosangue, czyli piękno w najczystszej postaci. Z oficjalnego raportu finansowego, na którego powołuje się znany brytyjski magazyn Auto Express", pojawienie się na drogach pierwszego SUV-a z logiem Ferrari to tak naprawdę kwestia najbliższych miesięcy. Wiele wskazuje na to, że pojazd zadebiutuje jeszcze w 2022 roku. Według wyżej wspomnianego portalu premiera została zaplanowana na bieżący rok, z kolei pierwsze samochody zostaną dostarczone do klientów w pierwszej połowie 2023 roku. Biorąc pod uwagę szumne zapowiedzi włoskiej marki samochód ma być prawdziwym hitem sprzedażowym, skierowanym w głównej mierze do zamożnej klienteli. If this is final design of the new Ferrari Purosangue it better be brilliant to drive because it’s certainly not a beauty to look at like the Aston DBX #Ferrari #FerrariPurosangue #4x4 #SUV #AstonMartin #DMX https://t.co/hLomJjtjIE— Thomas Cursley (@ThomasCursley) January 30, 2022 Warto podkreślić, że model Purosangue zostanie oparty na tej samej platformie, która została wykorzystana w modelu Roma GT. Mowa o przednio-silnikowej bazie, mającą być podstawą dla innych, bardziej komfortowych modeli, które zdefiniują włoską markę w ciągu najbliższych kilku lat. Historyczny SUV Ferrari będzie oferować klientom kilka silników. Od V6 przez klasyczną V8 aż po ultramocną V12. Marka nie wyklucza zastosowania technologii hybrydowej, co ma znacząco obniżyć spalanie, a także poprawić osiągi.Enzo byłby dumny. Wielu ekspertów występujących w motoryzacyjnym świecie wypowiada się bardzo pozytywnie na temat pierwszego SUV-a rodem z Maranello. Słyszano głosy mówiące, że takiego modelu nie powstydziłby się sam Enzo Ferrari, legendarny założyciel marki. Potencjalni klienci zadają sobie jeszcze jedno istotne pytanie. Ile będzie kosztować nowy super pojazd z fabryk Ferrari? Szacuje się, że Purosangue będzie kosztowało nieco ponad 350 tysięcy euro. W przeliczeniu na złotówki to prawie 1.6 miliona złotych. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku samochodów premium, taka kwota nikogo specjalnie nie zaskoczyła. Choć dokładna data premiery luksusowego SUV-a nie jest jeszcze znana, to możemy być pewni, że będzie on jednym z najpopularniejszych modeli oferowanych przez legendarny koncern. Według nas istnieje duże prawdopodobieństwo, że Purosangue to materiał na sprzedażowy hit!Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wizyta polityków na Jasnej Górze. W tle pandemiczne obostrzeniaNie żyje Sebastian Banaszczyk. Aktor miał 46 latPolityczne trzęsienie w rządzie. Ustalono, kiedy podjęte zostaną ważne decyzjeJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl / Auto Express

Marek BAZAK/East News
03.02.2022 12:53 20-latek przyszedł pijany na egzamin na prawo jazdy. Wpadł w poważne tarapaty

Do niestandardowego incydentu doszło we wtorek 1 stycznia na terenie Rybnika (woj. śląskie) podczas egzaminu państwowego na prawo jazdy. Do miejscowego WORD-u zgłosił się 20-letni mieszkaniec Zabrza, który chciał uzyskać uprawnienia do kierowania pojazdami. W bardzo poważne tarapaty wpadł pewien 20-letni mężczyzna, który próbował zdać egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B. Jak się okazało, znajdował się on pod wpływem alkoholu. Jego tłumaczenie dosłownie rzuciło na kolana interweniujących policjantów.

Toyota Jana Kobuszewskiego sprzedana za astronomiczną kwotę
03.02.2022 12:25 Auto Jana Kobuszewskiego zlicytowane. Toyota Camry za niemal 51 tys. zł

Obecnie używane toyoty są jednymi z najpopularniejszych na rynku wtórnym pojazdów. W przypadku 25-letniej camry tajemnica ogromnej wartości tkwi jednak w postaci wyjątkowego byłego właściciela - Jana Kobuszewskiego.Auto można było kupić na platformie Allegro, a wylicytowana suma miała zostać przekazana na rzecz WOŚP. Wyjątkowy pojazd przekazały fundacji żona i córka Kobuszewskiego. Auto trafiło na aukcję w poniedziałek, 3 stycznia, z ceną początkową 1 zł. Raptem trzy dni później, aby wziąć udział w aukcji, należało przygotować 13 tys. zł. Ostatecznie 31 stycznia cena 25-letniej toyoty camry osiągnęła... 50 900 zł! Warto podkreślić, że przeciętne modele (bez wyjątkowej historii) raczej nie przekraczają 15 000 zł.Toyota Jana Kobuszewskiego sprzedana za rekordową sumę/AllegroLink do archiwalnej aukcji znajdziecie: TUTAJJan Kobuszewski (ur. 19 kwietnia 1934 w Warszawie, zm. 28 września 2019 tamże) - polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, reżyser teatralny, artysta kabaretowy oraz satyryk. Stanisław Bareja obsadził go w rolach – hydraulika w Poszukiwany, poszukiwana (1972), listonosza w willi w Nie ma róży bez ognia (1974), kierowcy MPO przewożącego śnieg w Brunecie wieczorową porą (1976), kombinatora mieszkaniowego w Alternatywy 4 (1983) i złodzieja „Ksywy” w Zmiennikach (1986) i to dzięki tym rolom na stałe zapisał się w pamięci Polaków.Toyota Jana Kobuszewskiego sprzedana za rekordową sumę

ChceAuto.pl
03.02.2022 12:16 Zaparkował swój samochód i poszedł na zakupy. Gdy wrócił, otrzymał drakoński mandat

Nowy taryfikator mandatów zbiera swoje żniwo. Warto przypomnieć, że od 1 stycznia 2022 roku w życie weszła rewolucyjna nowelizacja przepisów, która w skuteczny sposób zaostrza kary dla sprawców wykroczeń drogowych. Surowa kara nawet za błahe przewinienie? Rok 2022 pokazuje, że to możliwe. Przekonał się o tym pewien kierowca, który pozostawił swój samochód na parkingu i poszedł na zakupy. Gdy wrócił, okazało się, że jego portfel został uszczuplony o pokaźną sumę 1050 złotych. Spora liczba zmotoryzowanych uważa, że wprowadzone kary są odpowiednie, aczkolwiek zdecydowana liczba kierowców sądzi, że są one zbyt wysokie. Czasami jednak kara jest adekwatna do czynu i właśnie tak było w tym konkretnym przypadku.

STOP PIRAT
03.02.2022 11:43 Na oczach policjantów zignorował pieszą. Kierowca BMW otrzymał drakoński mandat

Polskie przepisy są bardzo stanowcze w kwestii bezpieczeństwa pieszych. Niestety, ale okazałe grono zmotoryzowanych wciąż je ignoruje, prokurując wiele niebezpiecznych, ale również kuriozalnych sytuacji. Idealnym odzwierciedleniem takiego stanu rzeczy może być incydent, który zarejestrowano na jednej z ulic Poznania. Kierowca BMW wpadł w ręce mundurowych w ekspresowym tempie. Nowy taryfikator mandatów zbiera swoje żniwo. Warto przypomnieć, że od 1 stycznia 2022 roku w życie weszła rewolucyjna nowelizacja przepisów zaostrzająca kary dla sprawców wykroczeń drogowych. Zignorował kobietę, która przechodziła przez pasy. W podobnej sytuacji każdy zmotoryzowany ma obowiązek przepuścić pieszego, tym samym umożliwiając mu, przedostanie się na drugą stronę jezdni. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien właściciel BMW, który złamał prawo w oczywisty sposób. Na swoje nieszczęście jego popis z najbliższej odległości podziwiali funkcjonariusze policji. Do zdarzenia doszło kilka dni temu na ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu. Brak odpowiedniego skupienia bądź też lekceważący stosunek do innych uczestników ruchu kosztował kierowcę bawarskiego SUV-a pokaźną kwotę.

Policja.gov.pl
03.02.2022 08:47 76-letni kierowca od ponad 30 lat posługiwał się podrobionym prawem jazdy

Funkcjonariusze z komisariatu policji w Pniewach zatrzymali do kontroli 76-letniego mężczyznę. Policjanci mieli podejrzenia, że senior prowadził pojazd pod wpływem alkoholu... prawda jednak okazała się znacznie bardziej zaskakująca.Do zatrzymania 76-letniego mieszkańca powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego doszło we wtorek 1 lutego. Mundurowi otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące podejrzanego zachowania pewnego kierowcy, który według świadka mógł znajdować się pod wpływem alkoholu.Przeprowadzone podczas kontroli badanie stanu trzeźwości nie potwierdziło tych podejrzeń, gdyż 76-latek był trzeźwy. Sprawy zaczęły się komplikować, gdy mundurowi przyjrzeli się prawu jazdy kierowcy. Już na pierwszy rzut oka wyglądało ono na podrobiony dokument. Szybko okazało się, że policjanci mieli rację, a senior przyznał się, że dokument podrobił 32 lata temu.Policjanci zabezpieczyli podrobione prawo jazdy, a 76-latek został doprowadzony do Komisariatu Policji w Pniewach, gdzie został przesłuchany i usłyszał dwa zarzuty - kierowania samochodem bez uprawnień, za co grozi mu grzywna i zakaz kierowania pojazdami, oraz posłużenia się podrobionym dokumentem w celu uniknięcia odpowiedzialności za wykroczenie.Problemy będzie miała również pasażerka kierowcy, do której należał prowadzony przez niego pojazd. Kobieta została ukarana mandatem karnym za dopuszczenie do kierowania pojazdem przez osobę, która nie posiada do tego uprawnień.Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: o2.pl

Policja.gov.pl
03.02.2022 01:34 Wpadł przez reakcję świadka. Staruszek łamał prawo w perfidny sposób

Policjanci bardzo szybko przystąpili do działania i już chwilę później na ul. Wolności w Pniewach zatrzymali do kontroli osobowe Audi A3. Fałszywy dokument został zabezpieczony, a 76-letni kierowca został doprowadzony do Komisariatu Policji w Pniewach. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Chodzi o kierowanie samochodem bez uprawnień (co jest obarczone karą grzywny, a także zakazem kierowania pojazdami) oraz posłużenia się podrobionym dokumentem w celu uniknięcia odpowiedzialności za wykroczenie. W świetle polskiego prawa jest to poważne przestępstwo, za które grozi aż do 5 lat pozbawienia wolności. Mundurowi sprawdzili kierującego w policyjnych systemach. Jak się okazało, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Wówczas 76-latek przyznał interweniującym policjantom, że okazany dokument został podrobiony 32 lata temu. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził jednak dokument, który mężczyzna przedstawił podczas kontroli drogowej. Senior wylegitymował się prawem jazdy wydanym w 1989 roku. Jak się okazało, za kierownicą pojazdu znajdował się 76-letni mieszkaniec powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Funkcjonariusze przeprowadzili niezbędne badanie alkomatem, które nie wykazało obecności alkoholu w organizmie mężczyzny. Do zdarzenia doszło we wtorek 1 lutego na terenie Pniew. Lokalni mundurowi otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące podejrzanego zachowania pewnego kierowcy, który według świadka mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. Świadkami niezwykle niestandardowej interwencji byli funkcjonariusze z komisariatu policji w Pniewach. Zatrzymując osobowe Audi A3 nie spodziewali się, że przeprowadzona kontrola będzie mieć taki finał. Jak się okazało, 76-letni kierowca miał sporo na swoim sumieniu.

Przyszedł pijany na egzamin na prawo jazdy
02.02.2022 16:47 20-latek z Zabrza na egzamin praktyczny na prawo jazdy przyszedł pod wpływem

20-letni kandydat na kierowcę z Zabrza przyszedł zdawać egzamin na prawo jazdy... będąc pod wpływem alkoholu. Nieodpowiedzialny mężczyzna prędko nie uzyska wymarzonych uprawnień - grozi mu również kara grzywny lub nawet utracenia wolności.Do zdarzenia doszło we wtorek, 2 lutego, na terenie ośrodka egzaminacyjnego w Rybniku. Na umówiony wcześniej egzamin zgłosił się 20-letni mieszkaniec Zabrza. Do sprawdzianu jednak nie przystąpił, gdyż egzaminator wyczuł od niego woń alkoholu.Przytomny pracownik WORD-u wezwał na miejsce policyjny patrol, który poddał kandydata na kierowcę badaniu alkomatem. Okazało się, że był on w stanie po użyciu alkoholu. Niedoszły kierowca nie krył zdumienia, że alkomat pokazał taki wynik. Tłumaczył, że rzeczywiście poprzedniego dnia wypił dwa piwa, ale „rano czuł się już dobrze".Nie podano dokładnie, ile alkoholu wykryto w organizmie 20-latka. Zgodnie z przepisami stan „po użyciu alkoholu” występuje przy stężeniu od 0,2 do 0,5 promila alkoholu. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, „kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym” podlega karze aresztu albo grzywny. 20-latek musi się również liczyć z tym, że sąd może orzec wobec niego czasowy zakaz prowadzenia pojazdów.Zgodnie z kodeksem karnym kierowca prowadzi w stanie nietrzeźwości, jeśli zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila. Wówczas popełnia przestępstwo, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: interia.pl

Niemcy coraz chętniej przyjeżdżają do Polski tankować tanie paliwo
02.02.2022 16:10 Niemcy coraz chętniej przyjeżdżają do Polski po tanie paliwo. To prawdziwy szturm

Na granicy z Polską jest kilkaset stacji benzynowych, które mają marne szanse w walce o niemieckiego klienta. Tak duża różnica w cenach między polskimi a niemieckimi stacjami sprawia, że te drugie mogą obawiać się o swoje istnienie. Jak informuje stowarzyszenie, liczba klientów w niemieckich punktach spadła już nawet o 70%.- Wiąże się to zapewne z większą turystyką paliwową, która i tak z reguły zwiększa się na początku miesiąca, kiedy ludzie mają więcej pieniędzy - informuje NDR.Jak donosi niemiecki dziennik „Berliner Zeitung” - w Szczecinie olej napędowy był rano nawet o 60 centów tańszy niż na stacjach benzynowych w Niemczech, gdzie cena wynosiła około 1,65 euro. Podobnie było z benzyną. Prosta matematyka wystarczy, aby zrozumieć, że ceny paliw w Polsce są niższe o niemal 60%.Jak informuje policja federalna na Pomorzu Przednim, odnotowano znacznie większy ruch na drodze 104 oraz na autostradzie 11 Berlin-Szczecin.Wraz z obniżeniem stawki VAT na paliwa, które nastąpiło z początkiem lutego, znacznej obniżce uległy również ceny na stacjach paliw. Średnio o około 60 groszy na litrze. To z kolei wzmogło trwający od pewnego czasu trend „turystyki paliwowej” - nasi sąsiedzi zza Odry coraz częściej przyjeżdżają do Polski, aby zatankować tanie paliwo.Tak duża różnica sprawia, że Niemcy chętnie przyjeżdżają do naszego kraju, aby zatankować swoje auta.W Niemczech Stowarzyszenie Branży Warsztatowej i Stacji Paliw Północny-Wschód przewiduje „katastrofalne skutki” dla stacji znajdujących się w regionie przygranicznym. Przypomnijmy, że od 1 lutego stawka VAT na paliwa w Polsce została obniżona z 23 do 8 procent. W rezultacie ceny benzyny i oleju napędowy są, z perspektywy Niemców, niższe średnio o 15 centów na litrze.

Policja.gov.pl
02.02.2022 15:19 Warszawa. Wjechał w barierki i uciekł. W aucie zostawił kobietę z dzieckiem

Do groźnej sytuacji doszło w na trasie S2 około godziny 1. Przy wjeździe do tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy na Ursynowie kierowca auta osobowego marki Mercedes wjechał w barierki energochłonne. Mężczyzna opuścił pojazd i zbiegł z miejsca zdarzenia, pozostawiając w aucie kobietę i dziecko, które trafiło do szpitala.O zdarzeniu poinformowała rano również Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ostrzegając kierowców o utrudnieniach na trasie S2 pomiędzy węzłami Ursynów Wschód a Puławska w związku z wypadkiem, w którym auto miało uderzyć w bariery.Jak przekazał Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z portalem TVN24.pl, - Ze wstępnych informacji wynika, że po godzinie 1 w nocy na S2, przy wjeździe do tunelu w kierunku do Puławskiej, z niewyjaśnionych przyczyn kierowca mercedesa uderzył w barierki. Kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia, natomiast w aucie została kobieta z dzieckiem. - Na miejsce została wezwana karetka pogotowia, która zabrała dziecko do szpitala - dodał funkcjonariusz.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: tvn24.pl