Dzisiaj po głównym wydaniu "Wiadomości" Polacy ujrzeli na ekranach telewizorów specjalne orędzie kardynała Kazimierza Nycza. Wszystko przed jutrzejszymi uroczystościami beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Czackiej.Uroczystość odbędzie się jutro w Świątyni Bożej Opatrzności na warszawskim Wilanowie i będzie transmitowana w Telewizji Polskiej. Swój udział w mszy beatyfikacyjnej zapowiedziały już najważniejsze osoby w państwie.- Zachęcam wszystkich Państwa do udziału w tej podwójnej uroczystości. Z racji skromności tej beatyfikacji, nie wszyscy będą mogli uczestniczyć bezpośrednio. Już teraz dziękuję mediom za to, że będą transmitować tę uroczystość - powiedział kardynał Nycz w przekazie do narodu.Kardynał w swoim przemówieniu odniósł się oczywiście do najważniejszych osób podczas jutrzejszej uroczystości, czyli kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Czackiej. Podkreślił ich zasługi dla dobra drugiego człowieka.
Protest medyków nie był dzisiaj jedynym zgromadzeniem, które zawitało przed siedzibę Ministerstwa Zdrowia. Kilka minut po godzinie 16:00 grupa licząca około 30 osób zaczęła odmawiać różaniec w intencji zaprzestania używanania niektórych szczepionek, które, zdaniem Kai Godek, tworzone są z abortowanych płodów. Szefowa fundacji Życie i Rodzina pokusiła się najpierw o przemowę, w której zaapelowała o podpisywanie petycji skierowanej do ministra zdrowia. Fundacja walczy o to, aby wycofać z obiegu szczepionki firm Johnson&Johnson oraz AstraZeneka.Na miejscu nie obyło się również bez bardzo drastycznych plakatów, które często towarzyszą działalności Kai Godek. Zebrane osoby trzymały transparenty, na których obok siebie były przedstawione zdjęcia martwych płodów i szczepionek przeciw COVID-19.Tuż po godzinie 16:00 ok. 30 osób z tłumu zgromadzonych przystąpiło do wspólnej modlitwy. Słowa księdza powtarzali trzymając w dłoniach różańce. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", część z nich zdecydowała się odmówić całą modlitwę klęcząc.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoPo wspólnej modlitwie raz jeszcze głos zabrała Kaja Godek. Działaczka pro-life zaprosiła wszystkich do wspólnego przemarszu w ramach pielgrzymki do Gietrzwałdu, której intencja będzie tożsama z intencją opisanej powyżej modlitwy.Kwestia podnoszona przez Kaję Godek została już wcześniej wyjaśniona przez polskich lekarzy i naukowców. Stanowisko inicjatywy Nauka Przeciw Pandemii można znaleźć tutaj.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej poprosił policjantów o interwencjęZbigniew Zamachowski w swojej książce ujawnia kulisy małżeństwa z Moniką RichardsonKomenda Miejska Policji z Łomży poszukuje Anity SzudrawskiejŹródło: Gazeta Wyborcza
Kardynał Stanisław Dziwisz nigdy nie zdecydował się na zakup własnego auta. Hierarcha kościelny może korzystać z pomocy kierowcy. Niemiecka limuzyna, którą jest wożony, rozpędza się do stu kilometrów na godzinę w siedem sekund.Kardynał Stanisław Dziwisz niewątpliwie zrobił karierę w kościelnych strukturach. Przez niemal trzy dekady pontyfikatu Jana Pawła II, pracował jako osobisty sekretarz papieża. Po powrocie do Polski odegrał istotną rolę w kwestii pochówku Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy zginęli podczas katastrofy w Smoleńsku. Przez wiele lat duchowny cieszył się dużym szacunkiem.
Ksiądz Zdzisław Sochacki został pożegnany przez najbardziej rozpoznawalnych polityków, wśród których znalazł się między innymi Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że kapłan często pomagał mu swoją modlitwą. Odegrał także ważną rolę w pochówku jego tragicznie zmarłego brata, Lecha Kaczyńskiego.Jarosław Kaczyński był jednym z polityków, którzy mocno podkreślili duże znaczenie księdza Zdzisława Sochackiego. Uroczystości pogrzebowe duchownego rozpoczęły się na Wawelu. W katedrze pojawił się także prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, który wspomniał zmarłego kapłana.Wypowiadając się na temat księdza Sochackiego, Jarosław Kaczyński przyznał, że duchownego cenili również osoby niezwiązane z Prawem i Sprawiedliwością, często zupełnie oderwane od życia politycznego. Kapłan jednak okazał się szczególnie ważną postacią dla wicepremiera. Odegrał znaczną rolę wraz z kardynałem Dziwiszem w pochówku tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.– Te obchody, te święta, a przede wszystkim ta modlitwa, ta msza, to było coś dla nas wszystkich – a byli to politycy i nie tylko politycy, osoby spoza Prawa i Sprawiedliwości – czymś bardzo ważnym. Dla mnie wręcz niesłychanie ważnym – oświadczył prezes PiS.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W mediach pojawił się wyciek rozmowy, w której to premier i rzecznik prasowy rządu mieli poruszać temat Tadeusza Rydzyka. Na stronie „Poufna rozmowa” opublikowano zrzut ekranu konwersacji, w której rzekomo Mateusz Morawiecki, Piotr Müller oraz inni politycy komentują kontrowersyjną wypowiedź toruńskiego duchownego. Autorzy czuli, że to „wizerunkowa katastrofa”.Postać Tadeusza Rydzyka pojawiła się w kontekście afery mailowej, która wybuchła na początku czerwca br. Od tego momentu w sieci zaczęły pojawiać się zrzuty ekranu, które ujawniają konwersacje pochodzące z prywatnej skrzynki pocztowej szefa KPRM Michała Dworczyka i innych polityków. Przedstawiciel rządu utrzymuje, że wiele tych wycieków to w rzeczywistości manipulacja.Niedawno na stronie „Poufna rozmowa” ukazał się zrzut ekranu kolejnej konwersacji, która tym razem dotyczyła Tadeusza Rydzyka. Wiadomości miały być wymieniane między innymi przez premiera Mateusza Morawieckiego oraz rzecznika rządu Piotra Müllera. Politycy mieli krytykować skandaliczną wypowiedź zakonnika, która dotyczyła pedofilii w kościele. Rozmówcy zauważyli, że to bardzo poważny problem wizerunkowy.
Arcybiskup Jędraszewski, który był gościem TVP Info, nie krył oburzenia słowami Sławomira Nitrasa. Poseł, który wystąpił podczas Campusu Polska Przyszłości, stwierdził, że z czasem Kościół będzie miał w Polsce coraz mniej do powiedzenia. Hierarcha duchowny zasugerował ryzyko pojawienia się nacisków na kler.W rozmowie z TVP Info abp Jędraszewski powiedział, że słowa Sławomira Nitrasa przypominają mu czasy, które przeżył. Jeden z najważniejszych kapłanów w Polsce porównał sytuację księży do tej, w której znaleźli się Żydzi w okresie hitlerowskich Niemiec. Wspomniał o odbieraniu przywilejów.– To sformułowanie [...] przypomina mi język, który znam z historii z lat 20. i 30., kiedy rodził się w Niemczech ruch hitlerowski: doszedł do władzy na początku 1933 roku i to, co głoszono, co mówiono, wprowadzano w czyn. Wtedy także próbowano „opiłowywać” Żydów jako tych, których trzeba pozbawić tzw. przywilejów – powiedział abp Jędraszewski w trakcie rozmowy z TVP Info.Słowa abp. Jędraszewskiego dotyczą wypowiedzi Sławomira Nitrasa. Podczas wystąpienia na Campusie Polska Przyszłości poseł został zapytany przez uczestników wydarzenia o „sojusz tronu z ołtarzem” oraz szanse na to, że zostanie on zerwany. Nitras nie tylko oświadczył, że spodziewa się ograniczenia roli Kościoła w życiu Polaków, ale również stwierdził, że „katolicy w Polsce staną się mniejszością”.
Ksiądz Kazimierz Sowa to znany duchowny rzymskokatolicki, dziennikarz i publicysta. Kapłan był gościem panelu dyskusyjnego podczas spotkania z młodymi w ramach akcji Campus Polska Przyszłości, organizowanej przez Rafała Trzaskowskiego. W trakcie swojego wystąpienia ksiądz w ostrych słowach skrytykował rządy PiS.Ks. Sowa wziął udział w spotkaniu zatytułowanym „Kościół, religia, państwo: partnerzy czy rywale?”. Wśród zaproszonych gości byli także ks. bp Jerzy Samiec i prof. Magdalena Środa, która wyraźnie zaznaczała, że należy oddzielnie traktować kwestie wiary i religii od kwestii Kościoła instytucjonalnego i funkcji, jakie pełni on w sferze publicznej i politycznej.Znana ze swoich krytycznych poglądów filozofka zarzuciła Kościołowi, że poprzez zaangażowanie polityczne jest on instytucją szkodliwą. Przekonywała także, że Polska jest już krajem fundamentalizmu religijnego, w którym Kościół stał się przybudówką rządzącej partii, lub na odwrót, a obie instytucje splotły się w jedno.
Już od kilku lat trwa spór pomiędzy parafianami z Nowielina niedaleko Pyrzyc w województwie zachodniopomorskim a księdzem proboszczem z parafii Mielęcin, który pełni posługę również w kościele w Nowielinie. W minioną niedzielę pod świątynią doszło do awantury z udziałem duchownego i oburzonych mieszkańców.Wierni z Nowielina zamknęli kościół i odmówili oddania kluczy w ręce ks. Edwarda Masnego. Mieszkańcy miejscowości zarzucają mu m.in. brak zainteresowania świątynią, a także stwarzanie niepotrzebnych problemów przy załatwianiu dokumentów i obrażanie parafian oraz bezpodstawne wyrzucanie ich z kościoła. - Nie rozumiemy, dlaczego ksiądz, nas, parafian tak źle traktuje, dlaczego nie dba o nasz kościół, a kiedy my to robimy, to traktuje nas jeszcze gorzej, wyzywa nas w kościele, wygania z kościoła - tłumaczyła w rozmowie z dwutygodnikiem „Puls Powiatu Pyrzyckiego” sołtys Nowielina, Bogumiła Kołodziej.
Posłanka Porozumienia Monika Pawłowska zamieściła na swoim koncie na Twitterze zaskakujące zdjęcie, na którym widać, jak przemawia z ambony podczas mszy świętej. Fotografię ostro skrytykowali internauci. Ironiczny komentarz zamieścił także jezuita o. Grzegorz Kramer.Niektórzy polscy politycy bardzo chętnie stają na ambonie. W zeszłym roku głośno było m.in. o wystąpieniu wicepremier Jadwigi Emilewicz na Jasnej Górze, której najwidoczniej pozazdrościła Monika Pawłowska z Porozumienia Jarosława Gowina.
Hierarchowie Kościoła nie są zadowoleni z faktu, że rząd nie zaprosił ich do rozmów przed ogłoszeniem postanowień Polskiego Ładu. Okazało się, że wzrost składki zdrowotnej obejmie również księży. Konferencja Episkopatu Polski skrytykowała ten ruch partii rządzącej. Przewodniczący arcybiskup Stanisław Gądecki napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego.Rządowe postanowienia, które zostały zawarte w programie Polskiego Ładu, spotkały się już odpowiedzią Kościoła. Po tym, jak premier potwierdził, że księża nie będą grupą wyjątkową w kwestii wzrostu składki zdrowotnej, abp Stanisław Gądecki wysłał list do szefa rządu.Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polskiego wyraził żal w związku z tym, że rząd nie zaprosił duchownych do konsultacji, chociaż program Polskiego Ładu ich dotyczy. Księża nie są zadowoleni z tego, że będą musieli płacić wyższe składki i woleliby inne rozwiązanie.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym zaznacza, że przedstawiciele Kościoła nie zostali objęci przez rząd procesem konsultacji publicznych. Sprawa dotyczy projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych wchodzącej w skład zmian związanych z Polskim Ładem.Rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak w rozmowie z PAP w sobotę poinformował, że list abp. Gądeckiego zawiera opinię prawną ks. dr. hab. Piotra Stanisza, prof. KUL.
Piątkowym popołudniem w Warszawie rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe arcybiskupa Henryka Hosera. Mszę żałobną prowadzi metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. Ciało duchownego pochowano w krypcie bazyliki katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze. Dla wiernych niecodziennym doświadczeniem mógł być widok strażaków, którzy pojawili się przy trumnie.Wraz z kardynałem Kazimierzem Nyczem uroczystości pogrzebowe koncelebrują między innymi prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki oraz sekretarz generalny KEP biskup Artur Miziński.Na mszy, która poprzedza pogrzeb, pojawili się także goście z zagranicy – biskup senior Sarajewa Pero Sudar i franciszkanie z parafii w Medjugorie. Do bazyliki św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na warszawskiej Pradze dotarli również przedstawiciele władz państwowych, samorządowych oraz środowiska medycznego. Warto przypomnieć, że zmarły był blisko związany z medykami.
Krakowska kuria przez lata ukrywała fakt, że należący do niej ksiądz wykorzystywał seksualnie pacjentkę w szpitala, w którym pełnił posługę kapelana. Władze kościelne, choć miały obowiązek zawiadomić organy ścigania, nie zrobiły tego. Sprawa trafiła do prokuratury po 4 latach.Ksiądz, o którym mowa miał być w 2017 r. kapelanem jednego ze szpitali w Małopolsce. Duchowny pełnił swoją posługę na oddziale geriatrycznym, gdzie codziennie odwiedzał chorych. Na to, że może on się dopuszczać zabronionych czynów zwrócił uwagę personel placówki, który z kolei zaniepokoiło dziwne zachowanie pacjentki.Jak donosi RMF FM, kobieta prawie po każdej wizycie duchownego była pobudzona. Co więcej, twierdziła, że odwiedzał ją szatan.
Policja z Kościana została wezwana do nietypowej interwencji w kościele. W jednej z ławek ksiądz znalazł nieprzytomnego mężczyznę, który, jak się okazało, wypił płyn do dezynfekcji.Jak podało biuro prasowe kościańskiej policji, do zdarzenia doszło w poniedziałek 16 sierpnia w jednym z kościołów na terenie powiatu. 41-letni mężczyzna wszedł do świątyni, aby skorzystać z płynu do dezynfekcji przeznaczonego dla wiernych.
Dzisiaj wieczorem w szpitalu zmarł arcybiskup Henryk Hoser. Duchowny pod koniec lipca ponownie trafił do szpitala, tym razem w bardzo ciężkim stanie. Na wieczny odpoczynek odszedł w wieku 78 lat.Informacje o śmierci arcybiskupa przekazało jako pierwsze Pallotyńskie Radio Ewangelizacyjne. Wiadomość potwierdził później w rozmowie z Polsat News rzecznik prasowy Diecezji Warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński Dziś w godzinach wieczornych w wieku 78 lat zmarł abp Henryk Hoser SAC @ReligiaTVP @EpiskopatNews @pallotyni @InfoSAC_WA @Diecezja_DWP pic.twitter.com/lqWVTqzJaN— Pallotti FM (@pallottifm) August 13, 2021 Moje ostatnie zdjęcie z Ks. Abp Henrykiem Hoserem SAC - dziś w godzinach wieczornych zmarł Ks Arcybiskup mieszkaniec mojej wspólnoty. RIP pic.twitter.com/3SnGJBEMmu— Michał Siennicki SAC (@MichalSAC) August 13, 2021 Problemy zdrowotne arcybiskupa były związane z zakażeniem koronawirusem, do którego doszło w kwietniu tego roku. Duchowny musiał być wówczas hospitalizowany, a w kolejnych miesiącach ponownie wracał pod opiekę lekarzy w związku z komplikacjami pocovidowymi.- Proszę serdecznie wszystkich diecezjan o otoczenie chorego modlitwą indywidualną. Powierzam duszpasterzom pamięć o tej intencji w modlitwie wspólnotowej – wspomnienie w modlitwie powszechnej podczas eucharystii, podczas adoracji czy różańca itp. Niech towarzyszy księdzu arcybiskupowi nasza jedność z nim wyrażona w ofiarowanej w jego intencji modlitwie brewiarzowej - apelował ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński pod koniec lipca, kiedy Hoser trafił do szpitala w ciężkim stanie.Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach zdrowie arcybiskupa było wystawione na bardzo poważną próbę. Przed czterema laty duchowny przeszedł malarię, która odcisnęła duże piętno na jego kondycji.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Rozpoczęła się akcja „Prędkość”. Policjanci będą dziś kontrolować kierowcówDziennikarze dotarli do informacji o stanie majątkowym Pawła Kukiza. Polityk ma na koncie tylko 5829 złotychDziennikarz Radia Złote Przeboje Kamil Baleja zażartował z Pawła Kukiza na antenieJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Diecezja Warszawska, Pallotyńskie Radio Ewangelizacyjne
„Zaplanowanym atakiem na biskupów” nazwał biskup Antoni Długosz śledztwa w sprawie tuszowania pedofilii w Kościele. Słowa padły podczas Apelu Jasnogórskiego. Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Wierni są oburzeni.W swoich rozważaniach biskup Antoni Długosz stwierdził, że z wielkim bólem przeżywa zaplanowany atak na biskupów. Jak podkreślił, wiąże się to z oskarżeniami, że niektórzy z nich zlekceważyli zatroskanie o skrzywdzonych przez księży ludzi.
Świat obiegły informacje o reportażu hiszpańskich dziennikarzy, którzy rzekomo dotarli do świadków sprawy molestowania seksualnego, którego w latach 70 miał dopuścić się ksiądz Cesareo Gabarain. Duchowny jest autorem utworu znanego w Polsce pt. „Barka” i był honorowym kapelanem Jana Pawła II.Nie ma oficjalnych dokumentów potwierdzających oskarżenia o pedofilię, które wiele lat temu miały paść w stronę duchownego. Do molestowania seksualnego nieletnich miało dochodzić w szkole Marystów w Madrycie.
Kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotr Studnicki opublikował oświadczenie na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej w sprawie raportu o pedofilii, przygotowanego przez państwową komisję. Duchowny wskazuje, że zawiera on szereg „istotnych uproszczeń, niedomówień, a nawet przeinaczeń”.Według ks. Studnickiego, przedstawione w raporcie informacje nie zbliżają do „podjęcia owocnego i koniecznego dialogu dla dobra pokrzywdzonych” i może wprowadzać czytelnika w błąd. Episkopat domaga się więc od komisji dementi.
Takiego zwrotu akcji chyba nikt się nie spodziewał. Abp Gądecki przystąpił do otwartej i ostrej krytyki rządu premiera Morawieckiego. Duchowny wystosował oskarżenia dotyczące łamania Konstytucji i zasad konkordatu.O co dokładnie poszło? Abp Gądecki opublikował właśnie artykuł "Duszpasterstwo po pandemii", w którym zdecydował się rozliczyć rządzących z ich działań podczas kolejnych fal epidemii. Okazuje się, że list jest jedną wielką krytyką działań ekipy, na której czele stoi premier Morawiecki.Arcybiskup stwierdził, że władze państwowe przekroczyły swoje uprawnienia i dokonały czynów, "które do tej pory przysługiwały na mocy prawa kanonicznego tylko władzy kościelnej, i tylko z najpoważniejszych przyczyn". Według duchownego, restrykcje dotykające Kościół były zbyt ostre i wprowadzone wręcz nielegalnie.- Podczas epidemii koronawirusa państwo podjęło działania w pewnym sensie przypominające kościelny interdykt obejmujący teren całego kraju. Kościołowi został narzucony sposób postępowania w materii religijnej. Uprawnione jest pytanie: czy takie działanie nie pozostaje w sprzeczności z Konstytucją RP oraz Konkordatem? - czytamy w artykule opublikowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż w Stanach Zjednoczonych obserwuje się wzrost zachorowań, nie wszyscy księża traktują zagrożenie poważnie. Przykładem jest pastor Greg Locke, który oświadczył, że nie będzie tolerował osób w maseczkach w swoim kościele. Duchowny ostrzegł, że wiernych posiadających środki bezpieczeństwa zamierza wypraszać ze świątyni.Amerykański ksiądz pozostaje nieugięty i nie chce słuchać o restrykcjach sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa. Mowa o pastorze Gregu Locke’u, który prowadzi kościół Global Vision Bible Church niedaleko Nashville w stanie Tennessee. Podczas niedzielnego kazania ogłosił szokujące wieści.Niedzielna przemowa księdza trwała aż półtorej godziny. Pastor przekazał swojej kongregacji, że ograniczenia sanitarne nie dotyczą jego kościoła. Duchowny dał wprost do zrozumienia, że nie zamierza respektować restrykcji, zaleceń oraz mandatów federalnych. Wierni należący do jego wspólnoty nie mogą nosić maseczek ochronnych.
Zapadł prawomocny wyrok w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza. Krakowski sąd podtrzymał decyzje prokuratury okręgowej, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie kapłana, oskarżanego o udział w procederze tuszowania przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich wśród polskich duchownych.Zażalenie na decyzję prokuratury złożył europoseł Łukasz Kohut. Polityk jest rozczarowany wyrokiem krakowskiego sądu, bo jak podkreślił, liczył na to, że uda się zaprosić kard. Dziwisza na „świecką spowiedź”.
W minioną niedzielę po nabożeństwach w parafii Świętego Jana Chrzciciela w Legnicy odbyła się akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Stop LGBT”. Poprosiliśmy parafię o komentarz w tej sprawie, jednak po chwili nasz rozmówca rzucił słuchawką.- Dzisiaj po wszystkich Mszach świętych są zbierane podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Stop LGBT”, którego celem jest ochrona przestrzeni publicznej przed propagandą LGBT, profanacją i legalizacją związków homoseksualnych - przekazano w ogłoszeniach duszpasterskich legnickiej parafii na dzień 25 lipca 2021 roku.
Dziennikarze "Onetu" nieoficjalnie ustalili, że Watykan zakończył postępowanie dotyczące możliwego tuszowania pedofilii przez kardynała Stanisława Dziwisza. Komisja papieska miała nie dopatrzeć się żadnych zaniedbań w tej materii.Pracami komisji mającej wyjaśnić, czy w czasach, kiedy funkcję metropolity krakowskiego sprawował kardynał Dziwisz dochodziło do tuszowania czynów pedofilskich popełnionych przez podległych Polakowi księży, dowodzi kardynał Angelo Bagnasco. Weryfikacji podano lata 2005 - 2016.
Podczas jednej z ostatnich audycji w Radiu Maryja można było usłyszeć dość kontrowersyjne stwierdzenia dotyczące relacji w związkach. Na antenie katolickiej rozgłośni stwierdzono, że „trudny małżonek to prawdziwy dar od Pana Boga [...], bo Pan Bóg zauważył, że tylko ty dasz sobie z nim radę”. Udzielono też rad na temat tego, „jak być dobrą żoną w sypialni”.Wspomniana audycja Radia Maryja zgromadziła wypowiedzi ekspertów od katolickiego wychowania seksualnego – Danutę i Piotra Sobolów. Małżeństwo rozmawiało na temat antykoncepcji oraz obowiązków i jedności między małżonkami. Niektóre stwierdzenia mogły oburzyć słuchaczy.Para, która gościła na antenie Radia Maryja, stwierdziła, że „żona nie może uważać swojego męża za agresora, czy potencjalnego gwałciciela”. Eksperci katolickiej rozgłośni uznali, że „ma on prawo domagania się od żony współżycia seksualnego”. W końcu „kobieta to sanktuarium życia, a sypialnia to jest jeden z ołtarzy”, jak twierdzą Danuta i Piotr Sobolowie.
Prokuratura postawiła księdzu zarzuty stosowania przemocy fizycznej oraz psychicznej podczas pracy z uczniami klas 1-3. Duchowny pracował jako katecheta w szkole podstawowej w Bystrej koło Gorlic. Kapłan miał bić dzieci dziennikiem po głowie, ciągać je za włosy, uszy oraz poniżać. Został już zawieszony w obowiązkach pedagoga.Śledztwo, które dotyczyło księdza Stanisława L., trwało przez dwa lata. Duchowny pracował w Bystrej jako katecheta. Po latach zaczęły się zgłaszać jego ofiary. Dzięki rozmowom z dziećmi, które przeprowadzono w obecności psychologa, udało się sformułować akt oskarżenia.W rozmowie z mediami prokurator Tadeusz Cebo przyznał, że „księdzu Stanisławowi L. zarzucono, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad uczniami klas 1-3 miejscowej szkoły”. Śledztwo rozpoczęło się od złożenia doniesienia przez rodziców jednej z uczennic katechety. Duchowny miał ją uderzyć w głowę i ciągnąć za uszy.
Trwają przygotowania do święta policji, które odbędzie się już w sobotę 28 lipca. Funkcjonariusze jednego z garnizonów w województwie warmińsko-mazurskim dowiedzieli się, że będą musieli stawić się obowiązkowo na mszy świętej. Nieobecność trzeba będzie usprawiedliwić u samego komendanta miejskiego. Tak wynika z przedstawionego dokumentu.Do dość zabawnej sytuacji doszło w olsztyńskiej Komendzie Miejskiej Policji. Funkcjonariusze mogą spodziewać się przydzielenia premii oraz awansów. W ich intencji ma się też odbyć msza święta w podolsztyńskim Biskupcu. Jak się okazało, ceremonia jest obowiązkowa.Z oświadczenia opublikowanego przez media wynika, że policjanci początkowo zostali zobligowani do wzięcia udziału we mszy świętej. Według pisma, które przesłali sobie funkcjonariusze, każdy mundurowy ewentualną nieobecność musiałby usprawiedliwić przed komendantem.
W miejscowości Miłakowo doszło do kuriozalnej sytuacji z udziałem Akcji Katolickiej, która działa przy parafii. Organizacja oskarżyła o kultywowanie okultyzmu lokalny kolektyw artystyczny. Miejscowi radni przyglądają się kobietom, które działają na rzecz zespołu. Sprawa została już przekazana gminie i będzie badana podczas obrad.Działająca przy parafii Akcja Katolicka uznała, że zrzeszająca blisko 20 dziewcząt i kobiet w różnym wieku grupa Wiedźmuchy kultywuje okultyzm. Organizacja przesłała już pismo w tej sprawie do władz Miłakowa w powiecie ostródzkim. Sprawa ma być dokładnie zbadana przez radnych. Głos ma zabrać także proboszcz.Akcja Katolicka, która współpracuje między innymi z Rzymskokatolicką Parafią Podwyższenia Krzyża Świętego, zajmuje się ewangelizacją, czyli – jak zostało to określone – „nawracaniem na drogę chrześcijańskiego życia” i „chrystianizacją każdej dziedziny życia”. Organizacja złożyła skargę, która skłoniła radę miejską do zbadania sprawy.
Według członków jednej z parafii w Sanoku, do mediów społecznościowych wyciekły intymne zdjęcia księdza. Wierni zaczęli się obawiać o swoje dzieci i kwestionować, czy kapłan nadaje się do przygotowania młodych osób do pierwszej komunii świętej. Duchowny natomiast do niczego się nie przyznaje. Twierdzi, że doszło do manipulacji i nie ma sobie nic do zarzucenia.W 2020 roku w Sanoku wybuchł skandal związany z jednym z lokalnych księży. Miejscowość obiegło zdjęcie, na którym rzekomo znajduje się duchowny. Osoba przedstawiona na fotografii, która znalazła się w mediach społecznościowych, jest naga, co oburzyła członków wspólnoty. Sprawa została opisana przez „Gazetę Wyborczą”.Do księdza, którego wizerunek rzekomo został rozpowszechniony w sieci, dotarli dziennikarze. W rozmowie z redakcją „Gazety Wyborczej” duchowny utrzymywał, że zdjęcia to fotomontaż i sam nigdy nie robił sobie takich fotografii, ani nie udostępniał ich w mediach społecznościowych.