Elżbieta Jaworowicz została poproszona o opinie na temat Jolanty Kwaśniewskiej w roli Pierwszej Damy. Gospodyni "Sprawy dla reportera" zajęła jasne stanowisko w tej kwestii i dodatkowo zdradziła, jak widzi przyszłość żony Aleksandra Kwaśniewskiego.
Afera w" Sprawie da reportera". Pani Grażyna Pastuszka, która była gościnią programu, zwróciła się o pomoc do Elżbiety Jaworowicz po tym, jak jej mąż zablokował jej właściwie możliwość mieszkania w ich wspólnym niegdyś domu. W tle pojawiła się kochanka ze stażem dłuższym niż małżeństwo i kradzież... majtek.
Elżbieta Jaworowicz pokłóciła się z księdzem w jednym z wydań programu "Sprawa dla reportera". Po kontrowersyjnej wypowiedzi kapłana, szybko ustawiła go do pionu.
Elżbieta Jaworowicz i jej autorski program "Sprawa dla reportera" trwają na antenie Telewizji Polskiej niemal od czterech dekad. W obliczu ostatnich problemów dziennikarki, ta chlubna passa może zostać brutalnie przerwana. Pozycja gwiazdy na Woronicza wcale nie jest tak mocna, jak jej się wydaje?
Rafał Brzozowski w roli wyczekiwanego gościa wystąpił w ostatnim odcinku “Sprawy dla reportera". Popularny gwiazdor Telewizji Polskiej zupełnie zdominował uciemiężonych bohaterów, których problemy zdecydowanie zeszły na drugi plan. Co dokładnie wydarzyło się w studiu i dlaczego piosenkarz znalazł się w panelu eksperckim?
Stanisława Ryster przez trzy dekady była najjaśniejszą gwiazdą TVP. Dziś po dawnej współpracy nie ma już śladu. Emerytowana dziennikarka wielokrotnie wypowiadała się krytycznie na temat byłego pracodawcy. Teraz postanowiła ocenić Elżbietę Jaworowicz i "Sprawę dla reportera", która ostatnio niewątpliwie straciła poziom."Sprawa dla reportera" zadebiutowała na antenie TVP w 1983 roku, przez wiele lat pozostając najciekawszą propozycją stacji. Ostatnio fabuła programu skręciła w nieco kontrowersyjnym kierunku, a Elżbieta Jaworowicz zaprasza do studia m.in. wróżki i terapeutyczne bębniarki. Wiele scen staje się internetowymi hitami, a kunszt dawnej telewizji, której przedstawicielką była Stanisława Ryster, zdaje się przechodzić do lamusa.
Elżbieta Jaworowicz niewątpliwie jest ikoną TVP. Prowadzona przez nią "Sprawa dla reportera" pojawia się na antenie od 29 stycznia 1983 roku. Dziennikarka została gospodynią programu jako 37-latka. Jak wówczas wyglądała?Elżbieta Jaworowicz, mimo że od jej debiutu w TVP minęło wiele dekad, nadal prezentuje się olśniewająco. Niektórzy widzowie z pewnością będą zaskoczeni informacją, że dziennikarka już w marcu będzie świętować 77. urodziny. Do maja 2018 roku prowadząca program "Sprawa dla reportera" była niezwykle aktywna — samodzielnie przygotowywała wszystkie materiały realizowane w terenie. Dziś można ją oglądać głównie w studio.
"Sprawa dla reportera" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych programów w TVP. Elżbieta Jaworowicz prowadzi go nieprzerwanie od 1983 roku, jednakże nawet najwierniejsi fani nie znają wszystkich sekretów kultowej audycji. Udzielający się w nim od dziesięciu lat mecenas Piotr Kaszewiak ujawnił tajemnice TVP.
Elżbieta Jaworowicz i jej "firmowe" nogi ułożone w osobliwej pozycji przez lata działały (i jest tak nadal) na męską widownię programu "Sprawa dla reportera". Poza studiem urokowi dziennikarki także uległo kilku mężczyzn. Chociaż jej życie matrymonialne od dawna było owiane tajemnicą, a gwiazda TVP dwoiła się i troiła, by chronić swojej prywatności, pewne informacje wreszcie ujrzały światło dzienne. A nie da się ukryć, że miłosne podboje charyzmatycznej żurnalistki były – nomen omen - sprawą dla niejednego reportera. Co udało się im ustalić?
Elżbieta Jaworowicz jest znana polskim widzom przede wszystkim jako prowadząca program interwencyjny "Sprawa dla reportera". Niewiele osób wie, że skrywaną pasją dziennikarki jest śpiew. Jej umiejętności mogliśmy podziwiać w programie "Jaka to melodia?". Udany występ?
"Sprawa dla reportera" z udziałem Krzysztofa Kononowicza wzbudziła ogromne emocje wśród widzów. Dziś Elżbieta Jaworowicz może żałować, że odcinek z patostreamerem z Białegostoku wyemitowano na antenie. W jego sprawie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Elżbieta Jaworowicz wystąpiła w „Jaka to melodia”. Chociaż samo to brzmi już wystarczająco zaskakująco, to nie koniec niespodzianek. Słynna dziennikarka interwencyjna pojawiła się nie tylko w charakterze szeregowej uczestniczki, ale swoim wątpliwym – według części internautów – talentem postanowiła obsadzić także scenę. Królowa „Sprawy dla reportera” zaśpiewała piosenkę Seweryna Krajewskiego pt. „Uciekaj moje serce”. Osobliwy występ został surowo oceniony.
"Sprawa dla reportera" zaskakuje po raz kolejny. W ostatnim odcinku programu widzowie mogli podziwiać występ wokalny samej gospodyni show, Elżbiety Jaworowicz. Gwiazda zaśpiewała w duecie ze znanym śpiewakiem operowym. Choć wydawać by się mogło, że "Sprawa dla reportera" nie jest już w stanie zadziwić swoich widzów, Elżbieta Jaworowicz udowadnia, że ma jeszcze w tej kwestii sporo do powiedzenia, a na pewno - do zaśpiewania. "Sprawa dla reportera". Elżbieta Jaworowicz zaskakuje po raz kolejny "Sprawa dla reportera", obecna na ekranach TVP od wielu dziesięcioleci, wydaje się nie być już programem, którym była jeszcze kilka lat temu. Interwencyjny talk-show w ostatnim czasie zmienił się bowiem na coś w rodzaju autoparodii. Sceny ze studia nagraniowego stają się wodą na młyn wszelkiego rodzaju memiarzy i kabaretowców. Trudno się dziwić - widzieliśmy już w nim rzeczy, które same w sobie stanowią naprawdę niezły dowcip. Piosenkarz disco polo pocieszający kobietę w przemocowym małżeństwie piosenką "Żono moja", czy "uzdrawiająca dźwiękiem" influencerka przygrywająca w programie na bębenku za pomocą szczotki to tylko przykłady tego, co obecnie oglądać możemy w "Sprawie dla reportera". Trzeba przyznać - poprzeczka absurdu została zawieszona bardzo wysoko i ciężko wybić się ponad nią. Elżbieta Jaworowicz najwyraźniej robi jednak, co może, by się to udało. Piosenkarka Elżbieta Jaworowicz Niepisaną tradycją programu jest ostatnio występ muzycznego gościa. W odcinku wyemitowanym 1 września był nim obecny w studiu dawny śpiewak Opery Narodowej Zbigniew Macias. Elżbieta Jaworowicz zapowiedziała, że mężczyzna wykona utwór "Alleluja", do którego wspomniany zaprosił wszystkich obecnych w programie. Ciarki żenady skradały się po plecach, gdy pochodząc do poszczególnych gości, Macias zachęcał do śpiewu. Sprawa dla reporteraNie oparła się mu również sama Elżbieta Jaworowicz, która jako ostatnia została "wypatrzona" przez śpiewaka. Widzowie mogli na własne uszy ocenić talent wokalny gospodyni "Sprawy dla reportera". Czym jeszcze może zaskoczyć nas program TVP? Wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec "dziwów" w trakcie show. W internecie pojawiły się bowiem pogłoski, że tematem jednego z przyszłych odcinków ma być bowiem kariera Krzysztofa Konononowicza, popularnego patostreamera i byłego kandydata na prezydenta Białegostoku. No cóż, czekamy... Artykuły polecane przez Goniec.pl:Mąż Iwony Pavlović wkracza do akcji i rozprawia się z Rutkowskim. „Poczekamy do poniedziałku i zobaczymy”Fenomenalny występ w 1. odcinku "Twoja twarz brzmi znajomo". Poznajecie, kto wcielił się we FLO RIDĘ? Mamy wideo"Kuchenne rewolucje" przerwane przez policję i strażaków. Magda Gessler najadła się strachuŹródło: goniec.pl
Elżbieta Jaworowicz ma mieć poważny problem z kręgosłupem. Zdaniem informatorów, gwiazda "Sprawy dla reportera" musiała się udać na rehabilitację. Powodem może być jej specyficzna poza, którą przybiera podczas nagrywania "Sprawy dla reportera".Kto by przypuszczał, że słynny "siad" Elżbiety Jaworowicz może się tak skończyć? Czy widzowie będą pozbawieni widoku kultowej postawy prowadzącej "Sprawy dla reportera"?
Elżbieta Jaworowicz jest gospodynią programu „Sprawa dla reportera" od wielu lat. Dotychczas program można było nazwać mianem interwencyjnego, jednak ostatnie odcinki można śmiało określić bardziej jako show, aniżeli publicystykę. W jednym z nich Krzysztof Rutkowski pod koniec przedstawiania historii uprowadzonych dziewczynek, wtargnął do studia, co nie umknęło uwadze legendarnej prowadzącej. Produkcja programu starała się poruszyć ważny temat. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W drugiej części „Sprawy dla reportera” opowiedziano historię uprowadzenia dwóch małoletnich córek pani Agnieszki. Jak się okazało, dziewczynki od matki oddzielił ich ojciec. „Jak wyszły w sandałkach na spacer, tak już nigdy nie wróciły” – mówiła. W wyniku starań matki doszło do odebrania praw rodzicielskich ojcu, jednak policja nie wszczęła poszukiwań. To dlatego, że prawo wymaga dodatkowo postanowienia o konieczności odebrania ich z rąk „porywacza”. Z informacji przedstawionych przez zgromadzonych w studiu gości mogliśmy dowiedzieć się jeszcze, że uprowadzone od momentu porwania nie były widziane w żadnej z placówek oświatowych na terenie Polski, a to nie jest zgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Zatroskana o byt córek kobieta zwróciła się o pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego. Podpisała z nim umowę, w której zobowiązał się do odnalezienia sześcio- i ośmiolatki, Malwiny i Kaliny. Tak się jednak nie stało i zwaśnione strony nie doszły do żadnego porozumienia.Nagle do studia wszedł wystylizowany Krzysztof Rutkowski w czapce z daszkiem oraz wiszącymi na szyi okazałymi łańcuchami. Chciał odnieść się do słów pani Agnieszki. Ta od razu zaznaczyła, że aktualny uczestnik „Tańca z Gwiazdami” jej nie reprezentuje, chociaż podpisała z nim umowę. Co więcej – nie wywiązał się od z warunków w niej zapisanych.
To jeszcze „Sprawa dla reportera”, czy już „Śmiechu warte”? To pytanie z pewnością ostatnio zadawali sobie widzowie programu, którego gospodynią od lat jest Elżbieta Jaworowicz. Tematem, który wywołał u widzów, delikatnie mówiąc, mieszane uczucia, była sprawa nauczycielki po udarze i jej problemu ze znalezieniem „własnego ja”.„Sprawa dla reportera” z misyjnego programu poruszającego ważne kwestie społecznie zamienia się w „Trudne sprawy”. Nie wiemy, jaka ekipa odpowiada za dobór gości i poszukiwanie tematów godnych interwencji, ale przypuszczamy, że pracowała wcześniej w "Comedy Central".
"Sprawa dla reportera" to program, który od lat przyciąga przed ekrany tysiące widzów. W odcinku, który wyemitowano 14 lipca br., gościem programu Elżbiety Jaworowicz był znany zawodnik MMA i aktor, Jacek Murański. Gwiazdor znany m.in. z roli krwawego Hansa w serialu TVP "Wojenne dziewczyny" nie wytrzymał napiętej atmosfery w studiu i wdał się w awanturę z ekspertami.Jacek Murański próbował w "Sprawie dla reportera" dowieść swojej niewinności. Zawodnik MMA i aktor ma za sobą pobyt w więzieniu, w którym jego zdaniem wylądował niesłusznie. Wyrok zapadł w sprawie rzekomego skatowania mężczyzny, który przez wiele lat miał bezprawnie zajmować kupiony przez Murańskiego na licytacji komorniczej dom. Do pobicia miało dojść w 2008 roku.
W najnowszym odcinku "Sprawy dla reportera" Elżbieta Jaworowicz przybliżyła widzom konflikt w rodzinie Marciniaków. Fani programu byli zaskoczeni postawą ekspertów wobec oskarżeń o przemoc domową, jakie postawiono bohaterom reportażu. Szczególnie szokujące okazały się słowa księdza Kazimierza Kurka.W materiale przygotowanym przez ekipę programu "Sprawy dla reportera" widzowie poznali małżeństwo Marciniaków i ich dwóch dorosłych synów. Rodzice mężczyzn wyznali, że przekazali cały swój majątek jednemu z potomków, a teraz czują się poniżani we własnym domu. "Sprawa dla reportera". Reakcja ekspertów na przemoc wobec dzieci zaskoczyła widzówStarsze małżeństwo twierdziło przed kamerami, że synowie nie okazują im szacunku i chcą "ich wykończyć". Państwo Marciniak skarżyli się na przemoc, jaką mężczyźni mieli wobec nich stosować. Emocji nie brakowało także podczas rozmowy w studiu programu.- Lekką ręką oddaliśmy cały swój dorobek życia. Myśleliśmy, że będziemy szanowani - mówiła ze łzami w oczach starsza kobieta w studiu TVP.W trakcie rozmowy w studiu okazało się jednak, że synowie pary również czują się poszkodowani. Mężczyźni wyznali, że w dzieciństwie także byli poniżani i bici. Eksperci nie przejęli się jednak tą informacją, wyraźnie bagatelizując wspomnienie o przemocy wobec dzieci. - Zmuszanie do ciężkiej pracy? Sprawa oczywista, wszak mieszkali na wsi - stwierdził poseł Jarosław Sachajko.Stwierdzono także, że skoro chłopcy byli karani, to na pewno na to zasługiwali. Wielkie oburzenie wywołały słowa księdza Kazimierza Kurka. Zdaniem duchownego mężczyźni nie powinni wspominać o tym, co działo się wiele lat temu w ich domu, bo to "niedojrzałość".- Nawet jeżeli dostali pasem w młodości... Oni są wykształceni, mają wiedzę, rozumieją to. No ciągle powracać, to jest jakaś niedojrzałość tych, co płaczą. Mężczyźni w sile wieku.... - drwił z dotkniętych przemocą mężczyzn ksiądz Kurek.
Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera" gościła Izabelę Trojanowską, która zdecydowała się pomóc walczącemu o życie młodemu Tymkowi. Gwiazda opowiedziała również o swojej młodości i powiedziała, że kiedyś "nie wychodziła z kościoła". Udało się zebrać pieniądze na leczenie małego Tymka. Chłopiec, którego historię opowiedziano w odcinku, cierpi na SMA. Rodzice powiedzieli, że zgromadzili dzięki życzliwym osobom kwotę na leczenie.
Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera" stara się zazwyczaj trzymać emocje na wodzy, by sprawnie moderować dyskusję w studiu. Tym razem jednak nie wytrzymała, łzy ciurkiem poleciały jej z oczu. Zaskakujące sceny w odcinku o Ukrainie. Czwartkowy odcinek "Sprawy dla reportera" w całości poświęcony był wydarzeniom w Ukrainie oraz ich konsekwencjom dla Polski, również ze względu na napływ uchodźców. Elżbieta Jaworowicz podróżowała i rozmawiała z tymi, którym udało się uciec z ogarniętego wojną kraju.
Po ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera" w sieci pojawiła się lawina krytycznych komentarzy od wstrząśniętych wydarzeniami w studiu widzów Telewizji Polskiej. Nie spodziewali się takiego "kabaretu" po programie interwencyjnym. Gwiazdor disco polo z uśmiechem na ustach śpiewał tuż nad głową zapłakanej kobiety.Bohaterką odcinka wyemitowanego 6 stycznia 2021 roku była pochodząca z Ukrainy pani Maryna. Kobieta walczy o opiekę nad dziećmi z mężem Polakiem, który w jej ocenie utrudnia im kontakty zasądzone postanowieniem sądu.
Choć wydawać by się mogło, że tak doceniana i doświadczona reporterka powinna czuć się spełniona, Elżbieta Jaworowicz nie czuje się w pełni szczęśliwa. Wszystko przez brak dużej rodziny. Elżbieta Jaworowicz osiągnęła ogromny sukces zawodowy. Niestety, los nie sprzyjał jej na stopie prywatnej. Choć dziennikarka trzy razy wychodziła za mąż, nigdy nie doczekała się potomstwa. Dziś żałuje, że nie zdecydowała się na macierzyństwo.
Elżbieta Jaworowicz nie zamierza jeszcze przechodzić na emeryturę. Powiedziała jednak, co musiałoby się stać, by postanowiła zrezygnować z dalszego prowadzenia "Sprawy dla reportera". Dziennikarka związana jest z państwowym medium od ponad 45 lat, z czego 40 przepracowała w programie, w którym jest do dziś. Chodzi naturalnie o "Sprawę dla reportera", która niezmiennie przyciąga przed ekrany telewizorów ogromną rzeszę widzów.
W ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera" doszło do ostrej kłótni pomiędzy rodzicami chorego chłopca, a mecenas Marią Wentlandt-Walkiewicz. Prawniczka stwierdziła, że mając świadomość wady płodu, w czasie ciąży dokonałaby aborcji. Choć program wielokrotnie wzbudzał ogromne emocje, tym razem doszło do prawdziwej eskalacji. Spór światopoglądowy doprowadził do negatywnego poruszenia.
Awantura w "Sprawie dla reportera". Rodzice chcieli nagłośnić sprawę swojego chorego syna i uzbierać na eksperymentalną operację dla dziecka w Stanach Zjednoczonych. W pewnym momencie do rozmowy wtrąciła się prawniczka, która stwierdziła, że dziecko cierpi i dla rodziny lepiej by było, gdyby dokonała aborcji wtedy, gdy było to możliwe. Chłopiec urodził się z niedorozwojem lewej strony serca. Operacja, o której mówią jego rodzice i na którą zbierają środki, daje mu jedynie 50 proc. szans na przeżycie.