Syn przez sześć lat mówił, że mama wyjechała. Prawda była zupełnie inna
Syn przez sześć lat utrzymywał, że jego mama wyjechała do rodzinnych Niemiec. Śledczy nabrali jednak podejrzeń i zdobyli sądowny nakaz przeszukania mieszkania. Gdy weszli do domu zamarli. W łóżku znaleźli mumię.
Włochy żyją makabryczną historią z Werony
Doniesienia z włoskiej Werony jeżą włosy na karku. Gazeta "Corriere del Veneto” nagłośniła sprawę Helgi Marii Engbarth oraz jej syna Bernardo. Kobieta urodzona w Kolonii w Niemczech w młodości przeprowadziła się do Włoch.
Na emigracji poznała Flaviano Rossiego i wyszła za niego za mąż. Jej historia okazała się mieć smutny finał. Syn Bernardo przez sześć lat okłamywał wszystkich na temat tego, co dzieje się z jego mamą.
Nagranie z komunii hitem internetu. Ksiądz nie mógł powstrzymać śmiechuPolicjanci wiedzieli, że coś jest nie tak, dobyli nakaz
W 2017 r. Helga miała wyjechać do rodzinnych Niemiec. Syn kobiety przekonywał, że jego mama spakowała walizki i opuściła Włochy. Coś się jednak nie zgadzało.
Śledczy zwrócili uwagę, że przez sześć lat seniorka nie figurowała w żadnym rejestrze medycznym. Helga ani nie kupowała leków, ani nawet raz nie odwiedziła lekarza. Ewidentnie nie zrobiła na niej wrażenia również pandemia koronawirus, gdyż także wtedy nie korzystała z hospitalizacji szpitala.
25 maja nastąpił przełom. Podejrzliwi śledczy zdobyli nakaz sądowy i mogli wejść do mieszkania kobiety w Weronie. Kiedy otworzyli drzwi domu przy ul. Marco Polo… zdębieli. W podwójnym łóżku znaleźli zmumifikowane zwłoki seniorki.
Syn mieszkał ze zwłokami matki przez sześć lat
Przez sześć lat syn kobiety mieszkał z jej zwłokami. Ciało Helgi było szczelnie oklejone i owinięte w foliowy worek. Bernardo wiedział, że cała sprawa wyszła na jaw i nie będzie w stanie się obronić. Wyjechał za miasto i ukrył się w jednym z hoteli. Mężczyzna próbował tam popełnić samobójstwo.
Syn kobiety mieszkał w domu, gdzie w łóżku ukryte było ciało jego matki. - Jak gdyby nigdy nic jadł, spał, a w sąsiednim pokoju prowadził działalność gospodarczą - relacjonują włoskie media.
W tle znajdują się niemałe pieniądze. Syn zmarłej seniorki przez sześć lat pobierał emeryturę mamy, która miała tylko wyjechać do Niemiec. Rocznie do jego kieszeni trafiało 30 tys. euro. Nie są jeszcze znane przyczyny śmierci kobiety, ale Bernardo przyznał się do winy i teraz odpowie przed sądem.
Źródło: radiozet.pl, corrieredelveneto.corriere.it