Listonosz próbował dostarczyć przesyłkę. Zza drzwi usłyszał ciche wołanie o pomoc
Listonosz z Podkarpacia stał się prawdziwym bohaterem. Piotr Byjoś rozwoził paczki, gdy nagle zza jednych drzwi usłyszał ciche wołanie o pomoc. Gdyby nie jego czujność mogłoby dojść do tragedii. Poczta Polska pęka z dumy.
Niesamowita historia, listonosz stał się bohaterem
Poczta Polska opublikowała niecodzienne nagranie. Listonosz z Rzeszowa stał się bohaterem, o którym powinien usłyszeć cały kraj. Piotr Byjoś nie spodziewał się, że zwykły dzień pracy będzie pełen emocji.
17 kwietnia listonosz z Rzeszowa rozpoczął swój dzień od standardowych zdań. Posegregował przesyłki, włożył je do samochodu i ruszył, aby dostarczyć je adresatom. Kiedy dotarł do Zgłobnia stało się coś, co przeważnie można obejrzeć tylko w filmach.
Michał Wiśniewski zaliczył potężną wpadkę, tak pożegnał Tinę Turner. "Trochę więcej szacunku"Listonosz chciał dostarczyć paczkę, ale nikt nie otwierał
Listonosz trzymał w ręku paczkę. Miał dostarczyć ją seniorce, ale ta mimo pukania i dzwonienia do drzwi nie otwierała. Pan Piotr wiedział, że kobieta czeka na jego wizytę, więc był nieco zdziwiony.
- Uznałem, że odwiedzę pozostałych klientów w okolicy i za chwilę tu wrócę. Tak też zrobiłem - opowiedział listonosz. Niestety, również później nikt nie otwierał mu drzwi. Piotr Byjoś postanowił zadzwonić na podany numer, ale on również milczał.
Nagle do jego uszu dotarł cichy, wręcz niesłyszalny głos. - Usłyszałem ciche wołanie: "Pomocy, ratunku" - oświadczył listonosz. Wiedział, że to nie żarty.
Listonosz uratował seniorce życie
Pan Piotr wiedział, że niedaleko mieszkają krewni kobiety, która powinna odebrać od niego paczkę. Listonosz natychmiast się z nimi skontaktował i uzyskał klucze do domu. Kiedy otworzył drzwi… oniemiał. Były za nimi kolejne, ale do tych nikt już nie miał kluczy.
Był pewny, że za nimi leżała półprzytomna kobieta. Szybko chwycił za telefon i zadzwonił po strażaków oraz wezwał pogotowie. Seniorka trafiła do szpitala i lekarze mogli udzielić jej niezbędnej pomocy.
Listonosz uratował seniorce życie. - Może do dziś leżałaby tam podłodze. Rzadko ktoś ją odwiedzał - dodał pan Piotr. Podkreślił, że on nie uważa siebie za żadnego bohatera.