Śmierć 2-letniego chłopca w Obiecanowie. Mieszkańcy zabrali głos
Śmiertelne potrącenie dwuletniego chłopca w Obiecanowie wstrząsnęło całą Polską. Policja wciąż szuka kierowcy. Jak zapewniają lokalni mieszkańcy, oni również są wstrząśnięci tragedią. „Codziennie boimy się przechodzić tą drogą” – mówili. Proszą o poprawę bezpieczeństwa w ich najbliższej okolicy.
Tragedia w Obiecanowie. Śmiertelne potrącenie dwuletniego Oliwiera
Dramat rozegrał się we wsi Obiecanowo na Mazowszu. W piątek przed godziną 19 policja otrzymała informację o zaginięciu małego dziecka. Dwulatek miał nagle wymknąć się z domu.
W piątek o godz 18.34 dyżurny otrzymał zgłoszenie o zaginięciu dwuletniego dziecka. Chłopiec nagle wymknął się z domu. Teren posesji, na której mieszka rodzina, nie jest w pełni odgrodzony. Dom stoi raczej na uboczu, ok. 70 metrów od drogi – mówiła podkom. Monika Winnik z policji w Makowie Mazowieckim.
Rodzina błyskawicznie zareagowała na wyjście małego Oliwiera z domu. Było już ciemno. Bliscy zaczęli poszukiwania od terenu posesji. Wówczas wezwano funkcjonariuszy. Jako pierwszy chłopca znalazł jego ojciec. Dwuletnie dziecko zostało potrącony przez samochód.
My dostaliśmy wezwanie do poszukiwań dziecka. Nie zdążyliśmy dojechać, a ojciec zobaczył, że jego synek leży potrącony kilkadziesiąt metrów od domu. Rozpoczęła się reanimacja profesjonalnym sprzętem, który miał jeden z naszych zespołów – mówił jeden ze strażaków.
Dwuletni chłopczyk z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
ZOBACZ TAKŻE: Pożegnianie Tomasza Komendy. Był symbolem walki o sprawiedliwość
Koniec abonamentu RTV. Każdy Polak zapłaci 432 zł rocznie?Obiecanowo: trwają poszukiwania kierowcy
Funkcjonariusze intensywnie pracują nad wyjaśnieniem okoliczności tragedii. Dokonali wstępnego przesłuchania rodziców. Na więcej nie pozwalał ich stan. Policja przekazała, że dotarła do kilku nagrań z kamer samochodowych, jednak na żadnym z nich nie widać momentu wypadku. Apelują o pomoc w zidentyfikowaniu sprawcy.
Szukamy świadków zdarzenia, a także tych osób, które przejeżdżały drogą. Być może na innych nagraniach znajdują się istotne dla śledztwa szczegóły – mówiła podkom. Monnika Winnik.
Sąsiedzi zabrali głos w sprawie tragedii w Obiecanowie. „Boimy się”
Śmierć dwuletniego Oliwiera wstrząsnęła całą lokalną społecznością. Wielu z rozmówców „Wirtualnej Polski” znało rodzinę dwulatka.
Znam całą rodzinę, bardzo opiekuńcza. Przyzwoici ludzie. Straszna tragedia ich spotkała. Do tej pory nie możemy do siebie dojść. To musiała być chwila, szkoda tego maleństwa – mówiła pani Halina.
Mieszkańcy liczą na to, że policja znajdzie kierowcę odpowiedzialnego za śmierć chłopca. Na miejscu tragedii pojawiły się znicze. Oliwier zginął tuż za miejscem, gdzie kończy się zakręt i zaczyna przystanek autobusowy. Znak informujący o nim jest przewrócony. Sąsiedzi proszą o poprawę bezpieczeństwa w ich najbliższej okolicy.
50 procent mieszkańców tutaj to rodziny z dziećmi. Nie wiem, dlaczego kierowca się nie zatrzymał. Cała wioska jest poruszona sytuacją. Ja już dużo wcześniej prosiłem, żeby zamontować tutaj odcinkowy pomiar prędkości. Nie wierzę, że gdyby pojazd wolno jechał, to chłopiec by zginął. To syn mojego dobrego kolegi. Do teraz nie mogę się pozbierać – mówił pan Tomasz w rozmowie z WP.
Źródło: WP.pl