Rządzący ostrzegli narodowców przed Marszem Niepodległości?
Tegoroczny Marsz Niepodległości odbył się bez poważniejszych incydentów. Były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji stwierdził w rozmowie z WP, że to dlatego, iż narodowcy musieli otrzymać jasny sygnał od rządzących, by zachowywać się spokojnie, bo może im się to politycznie opłacać.
Czwartkowy Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. Niewiele brakowało, a manifestacja by się nie odbyła, gdyż władze miasta wnioskowały o jej zablokowanie do sądu, który przychylił się do wniosku.
Wtedy jednak oko do narodowców puścił obóz rządzący, ogłaszając, że Marsz będzie wydarzeniem o charakterze państwowym. Prezydentowi stolicy nie pozostawało więc nic innego jak biernie przyglądać się pochodowi, któremu w ubiegłym roku towarzyszyły liczne ekscesy.
Tym razem obeszło się jednak bez poważniejszych incydentów, choć na manifestacji nie brakowało obraźliwych, często faszystowskich i rasistowskich haseł. Dyskryminujące banery niosła m.in. znana aktywistka Kaja Godek.
Władze ostrzegły narodowców?
Nieoficjalne dane mówią o tym, że w czwartkowym pochodzie uczestniczyło nawet 100 tys. osób, choć narodowcy twierdzą, że było ich aż 150 tysięcy. Policja, która pilnowała porządku na ulicach Warszawy, uznała wydarzenie za jedno z najbezpieczniejszych od kilkunastu lat.
- Nie odnotowaliśmy żadnych poważniejszych incydentów, które wymagałyby natychmiastowych działań związanych z użyciem pododdziałów Policji. W naszej ocenie uroczystości w kraju jak i w Warszawie przebiegły bezpiecznie - mówił Wirtualnej Polsce rzecznik KGP Mariusz Ciarka.
Dziękujemy za miłe słowa i wyrazy wsparcia jakie licznie otrzymywaliśmy dzisiaj podczas zabezpieczeń uroczystości w Warszawie💙❤️
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) November 11, 2021
Nie odnotowaliśmy poważniejszych incydentów. Niedługo wielu z nas, którzy pełnili dzisiaj służbę wyrusza #nagranicę wesprzeć pełniacych tam służbę.🚨 pic.twitter.com/IaUni0mR2J
Jak twierdzi były dyrektor Biura Kryminalnego KGP Marek Dyjasz, spokojny charakter Marszu nie był przypadkiem.
- Najwyraźniej narodowcy dostali wyraźny sygnał od rządzących: macie zachować spokój, bo to w przyszłości będzie wam się opłacało. Ktoś ich ostrzegł, żeby nie robili żadnych zamieszek na państwowym marszu - powiedział Dyjasz.
Były policjant jest zdania, że na pokojowy przebieg manifestacji wpłynął również fakt, że w tym roku był on wydarzeniem o randze państwowej, co sprawiło, że wielu ludzi poczuło się bezpieczniej i bez obaw ruszyło na ulice.
- Jestem jednak przekonany, że środowiska narodowców zostały tak wcześniej poinstruowane przez władze państwowe, że nie byliśmy świadkami scen jak w ubiegłym roku. Gdyby do starć z policją doszło, rządzący przestaliby patrzeć na nich przychylnym okiem - ocenił.
Choć policja nie podaje oficjalnie danych dotyczących ilości funkcjonariuszy ochraniających Marsz Niepodległości, WP pisze, że mogło być ich około 8 tysięcy. Wcześniej m.in. szef MSWiA apelował o godne zachowanie podczas przemarszu z uwagi na fakt, że policjanci obecni w Warszawie zaraz po uroczystościach udają się na granicę polsko-białoruską.
Idąc w Marszu Niepodległości pamiętajcie, że zabezpieczający trasę policjanci zaraz po wydarzeniu wyjeżdżają na naszą wschodnią granicę. 700 policjantów prewencji i 100 kontrterrorystów z BOA dołączy do 1200 kolegów z @PolskaPolicja, którzy już wspierają @Straz_Graniczna.
— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) November 10, 2021
Nie obyło się bez drobnych incydentów
- Zdecydowana większość osób zachowywała się bezpiecznie, ale prowokacji nie brakowało zarówno ze strony osób, które przyszły na marsz, jak i osób, które na tym marszu nie chciały być, tylko ich celem było sprowokowanie uczestników marszu - powiedział rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
W czwartek media społecznościowe zalały filmy i zdjęcia ukazujące haniebne czyny, takie jak spalenie niemieckiej flagi czy zdjęcia przewodniczącego PO Donalda Tuska. Narodowcy nieśli także baner ukazujący ogolonego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z napisem "I co? Łyso?".
Jak uważa Dyjasz, w takich przypadkach policja powinna natychmiast interweniować, gdyż jest to jawne nawoływanie do nienawiści.
- Takie rzeczy nie powinny się zdarzyć. Nie jest to ładny element Marszu Niepodległości. Mam nadzieję, że policja ustali sprawców i zostaną oni ukarani - mówi Dyjasz.
Dziś rano wiceszef MSWiA Błażej Poboży podał w Radiu ZET, że w czwartek zatrzymano 8 osób, z czego 7 za posiadanie narkotyków. Polityk potwierdził, iż Marsz przebiegał wyjątkowo spokojnie, za co podziękował.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jest
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
Terlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: WP, Twitter