Rosyjskie MSZ oskarża Polskę o eskalację konfliktu. Padły mocne słowa

Rosja oburzona

Inwazja Rosji w Ukrainie trwa już miesiąc. 24 lutego doszło do pierwszego bezprawnego ataku wojsk rosyjskich na sąsiednie państwo. Od tamtego czasu kraje zachodnie próbują bezustannie wpłynąć na Kreml, by wycofał się ze swoich postanowień.

Na Rosję nałożone zostały dotkliwe sankcje, które miały spowodować zmianę decyzji Władimira Putina, jednak wola rosyjskiego prezydenta pozostaje nieugięta. 24 marca prezydent USA Joe Biden zapowiedział pakiet nowych restrykcji.

W sprawę angażuje się również Polska, która przyjęła uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy. Szacuje się, że granicę z naszym krajem przekroczyły już ponad dwa miliony z nich. Polacy bardzo zaangażowali się w pomoc humanitarną.

Polski rząd natomiast zdecydował o wydaleniu z naszego kraju 45 rosyjskich dyplomatów, co spotkało się z oburzeniem ze strony ambasadora Rosji w Polsce, Siergieja Andriejewa. Teraz na postanowienie zareagował również Kreml.

Poważne oskarżenia

Agencja AFP przekazała w czwartek komunikat na temat oświadczenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. Padają w nim oskarżenia dotyczące angażowania się Polski w konflikt pomiędzy Rosją i Ukrainą.

Zdaniem przedstawicieli resortu spraw zagranicznych, Polska dąży do niebezpiecznej eskalacji konfliktu, a polski rząd nie opiera swoich działań w oparciu o dobro swojego kraju.

Jak przekonywać ma rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, rząd w Warszawie kieruje się przede wszystkim wskazówkami i sugestiami NATO, które swoje źródło mają mieć w "jawnej rusofobii", która stała się, według władz rosyjskich, oficjalną polityką Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

• Rzeczniczka rosyjskiego MSZ kłamliwie uderzyła w Polskę. Mówiła też o uchodźcach

• Mocne przemówienie Zełenskiego w szwedzkim parlamencie. Przestrzegał przed Rosją

• Andrzej Duda w Brukseli: "Musimy się przygotować do tego, gdyby ktoś chciał nas atakować"

Źródło: radiozet.pl