Rosyjska propaganda łagodnieje? Niespodziewane słowa w prorządowym programie
Ludzie odpowiedzialni za działanie rosyjskiej propagandy zdali sobie sprawę, że muszą zmienić wersję zdarzeń? Niedawny wywiad na kanale Rossija 1 dostarcza dowodów na potwierdzenie tej tezy. - Nie potrzebujemy tego - powiedział ekspert, którego słuchały miliony. Putin przygotowuje grunt pod wycofanie żołnierzy?
Jeszcze do niedawna podważanie zasadności wojny w Ukrainie i obecności tam rosyjskich żołnierzy była czymś, co nie miało prawa pojawić się w oficjalnym przekazie Kremla oraz w prorządowym kanale telewizyjny. Przykładem może być emocjonalna reakcja jednego z prowadzących rosyjskiego programu. Goszcząc wojskowego, usłyszał on, że ten chciałby tylko oddać hołd Rosjanom, którzy oddali swoje życie w imię ojczyzny.
Na samą myśl o publicznym przyznaniu, że rosyjscy żołnierze giną w Ukrainie dziennikarz zareagował tak emocjonalnie, iż trudno określić, czy zrobił to ze względu na strach czy pewność, że zapewnienia Władimira Putina o sukcesach w "denazyfikacji" Ukrainy faktycznie są prawdą.
Od początku marca zaszła ogromna zmiana. Część Rosjan mogła niedowierzań słowom, jakie usłyszeli podczas dyskusji na kanale Rossija 1. Ekspert nie tylko przedstawił wersję, która do niedawna była niemożliwa do publicznego wyartykułowania, ale postawił hipotezę o zasadności wojny w Ukrainie, lub jak nazywają ją Rosjanie: "operacji specjalnej".
Propaganda Kremla zmienia tor, niespodziewana deklaracja w programie na żywo
Już pod koniec marca Kreml rozsiewający rosyjską propagandę na temat wojny w Ukrainie postanowił pójść na ustępstwa i złagodzić narrację o paśmie sukcesów Rosjan podczas walk.
Yaakov Kedmi i Igor Girkin, którzy są całkowicie związani z Kremlem i Władimirem Putinem, wprost zaczęli wplatać tezy o tym, że zakładany plan "operacji specjalnej" w Ukrainie nie jest wykonywany, tak jak wcześniej zakładano.
Igor Girkin zaproszony w roli eksperta otwarcie powiedział w czasie programu, iż jest bardzo niezadowolony z "braku sukcesów" w Ukrainie. Człowiek Kremla uderzył dodatkowo w dowódców kierujących działaniami rosyjskich żołnierzy na wojnie.
Najnowsza deklaracja ze strony kontrolowanej przez propagandę osoby jest jeszcze mocniejsza. W czasie programu prowadzonego przez Władimira Sołowjowa - nazywanego "medialnym żołnierzem Władimira Putina" - gość zapytał o zasadność dalszych walk w Ukrainie.
- Zostawmy denazyfikację Ukrainy Ukraińcom. My nie możemy tego za nich robić. Czy musimy pakować się w drugi Afganistan albo nawet gorzej? - grzmiał ekspert w programie na żywo na kanale Rossija 1. Zaskakujących słów, dla przekonanych o sukcesach Rosjan, padło jednak więcej.
"Potrafią lepiej posługiwać się bronią": propaganda Rosji "podwija ogon"
Chociaż rosyjscy żołnierze pozostają w Ukrainie, to rosyjska propaganda zdaje się wycofywać. Niemal niemożliwe jest, by dotychczasowy ekspert wykorzystywany przez prokremlowskie i prorządowe zabiegi nagle zdecydował się samodzielnie zmienić tor swojego rozumowania.
On Solovyov's program, they started talking about the withdrawal of troops from #Ukraine, because "the army has fulfilled its task". pic.twitter.com/uDVBIuUERf
— NEXTA (@nexta_tv) April 16, 2022
Rosjanie, słuchając wypowiedzi eksperta w programie Władimira Sołowjowa, dowiedzieli się, że Ukraińcy nie do końca witają ich wojsko kwiatami, jak forsowała jeszcze do niedawna propaganda.
- Tam jest (w Ukrainie - przyp. red.) jeszcze więcej ludzi, którzy potrafią jeszcze lepiej posługiwać się bronią. Nie potrzebujemy tego. Dość tego. Armia wykonała swoje zadanie. Dajmy dyplomatom albo jakimś organizacjom rozwiązać te problemy. Armia nie może być organem decyzyjnym w tych sprawach - wyrokował dalej gość "medialnego żołnierza Putina".
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kanclerz Austrii o rozmowach z Putinem: "Żyje we własnym świecie"
RCB ostrzega i pokazuje, na czym obecnie skupiają się trolle Putina
Źródło: wp.pl