Przyłapali Nawrockiego na gorącym uczynku. Jest nagranie, nagle zaczął nieźle "kręcić"
Kampania prezydencka Karola Nawrockiego trwa w najlepsze. W związku z różnymi kontrowersjami w ostatnim czasie kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość jest niemal bez przerwy śledzony przez czujne oczy wielu Polaków. Niedawno znów został przyłapany w zaskakującym miejscu. Gdzie był i co tam robił? Wszystko się nagrało.
Karol Nawrocki znów "przyłapany"
Główni kandydaci na prezydenta już od wielu tygodni spotykają się z mieszkańcami różnych regionów Polski, aby zdobyć ich głosy, kiedy ci ruszą do urn 18 maja. Jedną z takich osób jest Karol Nawrocki, który co ciekawe w ostatnim czasie zdecydowanie zyskał w oczach Polaków. Według niedawnego rankingu zaufania szef IPN znalazł się w styczniu na bardzo wysokiej, trzeciej pozycji. Wsparło go aż 38,5 proc. badanych (21,7 proc. zdecydowanie mu ufa, 16,8 proc. raczej ufa). Jest to wzrost aż o 5,3 pkt proc. w porównaniu z grudniowym sondażem. Tym samym Nawrocki zwyciężył walkę o podium z Donaldem Tuskiem.
Miejsce na podium kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość zaskakuje między innymi dlatego, że regularnie pojawia się on w centrum najróżniejszych kontrowersji. Do jednego z takich incydentów doszło ostatnio w Warszawie. Co tam się stało?
Koszmar przed pogrzebem w polskim mieście. Otworzyli trumnę, w środku była obca kobieta Nowy, powszechny obowiązek dla działkowców. Nikogo nie ominieKarol Nawrocki zaliczył kolejną wpadkę
Ostatnie “ruchy” Karola Nawrockiego bardzo często wzbudzają duże zaciekawienie mediów i niemałe kontrowersje. Niedawnym przykładem jest chociażby wizyta w Lęborku, gdzie sympatycy szefa IPN mieli skandować hasło "nie bać Tuska!". Na nagraniu ze spotkania usłyszeć można również wulgarne okrzyki: "je**ć Tuska!". Incydent odbił się w sieci szerokim echem, a na szefa IPN spadła potężna fala krytyki ze strony mediów, polityków i zwykłych obywateli.
Szum wokół Nawrockiego spowodował, że jest on bacznie śledzony przez wielu zwykłych obywateli, polityków oraz dziennikarzy. Ci ostatni “przyłapali” go ostatnio w Warszawie i zadali serię niewygodnych pytań. Zachowanie kandydata wspieranego przez PiS było co najmniej zaskakujące.
Karol Nawrocki został przyłapany. Tak się tłumaczył
W piątek, 24 stycznia, około godziny 14 przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie rozpoczęło się spotkanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, w którym udział wzięli najważniejsi politycy partii. Mediom udało się ustalić, że w tym samym czasie na miejscu obecny był też kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.
Szef IPN został przyłapany tuż po wyjściu z budynku przez dziennikarzy. Ci postanowili zapytać go o powody wizyty. Nawrocki zarzekał się, że przyjechał na Nowogrodzką aby udzielić wywiadu. “A ja nie byłem na kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości, wywiad miałem. Nie byłem na tym spotkaniu, nikogo nie widziałem z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości” - stwierdził w rozmowie z mediami.
To był pan w siedzibie PiS i nawet się pan nie przywitał z kierownictwem? - dopytywała dziennikarka Polsat News. Nawrocki odpowiedział, że był załatwiać “inną sprawę”.
Później robiło się coraz bardziej niezręcznie. Dopytywany, komu udzielił wywiadu i gdzie zostanie opublikowany odpowiedział: “Niedługo państwo się dowiecie pewnie (...). Nie mam pani redaktor ani pana redaktora pozwolenia, żeby się tym dzielić” - podkreślił. Dodał, że materiał z jego udziałem będzie "bardzo ciekawy i dobry". “Stay tuned. Możemy pojechać?” - pytał zniecierpliwiony kandydat na prezydenta. Zaprosił również media do obserwowania jego zaplanowanych na sobotę aktywności w ramach kampanii wyborczej. Tego dnia pojawi się na Dolnym Śląsku. “Mobilizujcie mojego kontrkandydata, bo on jest leniwy” - powiedział.
ZOBACZ: Kłopoty Karola Nawrockiego. Jest zawiadomienie do prokuratury, “sprawa jest bardzo poważna”
Z kolei reporter TVN24 Michał Gołębiowski w swojej relacji zwrócił również uwagę, że "jeszcze chwilę temu widział, jak odjeżdżał stąd (siedziby PiS - red.) Marek Suski, który pakował do swojego samochodu duże kartony". Zdaniem dziennikarza, mogły być przeznaczone np. na plakaty wyborcze.