Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Poszła zapłacić za miejsce na cmentarzu. Gdy usłyszała cenę, zaniemówiła
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 09.11.2023 21:36

Poszła zapłacić za miejsce na cmentarzu. Gdy usłyszała cenę, zaniemówiła

cmentarz
Goniec.pl

Śmierć jest rzeczą nieuchronną i taką, która dotyczy każdego z nas. Z tego powodu ludzkim wydaje się być to, by każdego było stać na pokrycie kosztów pogrzebu bliskiego i zapewnienie mu odpowiedniego, godnego miejsca pochówku. Niestety, inflacja i brak empatii już dawno dotarły też na cmentarze. Przekonała się o tym boleśnie jedna z mieszkanek Łodzi, która gdy tylko usłyszała, ile musi zapłacić zarządcy nekropolii, była w wielkim szoku.

Krocie za miejsce na cmentarzu

Łódzki przypadek pani Magdy nagłośniła “Gazeta Wyborcza”. Jak czytamy w dzienniku, dziadkowie kobiety od 20 lat pochowani są na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Jako, że od ich pochówku minął już określony czas i przyszło do zapłaty za kolejne lata użytkowania miejsca na nekropolii, mama pani Magdy wybrała się do cmentarnej kancelarii.

Seniorka nie łudziła się, że zapłaci symboliczną opłatę, ale bogata w doświadczenia z poprzednich lat, przygotowała się na wydatek nie większy niż 1 tys. złotych. Jakież było jej zdziwienie, gdy usłyszała, że musi wyłożyć aż 1,7 tys. złotych. Emerytka zaniemówiła, ale i nie zapłaciła. Dlaczego? Takich pieniędzy po prostu przy sobie nie miała.

Grzegorz Borys nie żyje. To ona zidentyfikowała ciało, ujawniono kulisy

"To kwota nie do ogarnięcia"

Pani Magda była tak zszokowana, gdy usłyszała od swojej mamy, co jej się przydarzyło, że postanowiła nagłośnić sprawę. - To naprawdę duży wydatek, dla wielu ludzi, szczególnie emerytów i w nie najlepszej sytuacji materialnej, to kwota nie do ogarnięcia - poskarżyła się “GW”.

Co więcej, kobieta zdecydowała się również podrążyć i sprawdzić, dlaczego zarządca cmentarza żąda tak wielkich pieniędzy. Okazało się wówczas, że od dwóch lat nadzór nad nekropolią przejęła od parafii ewangelickiej firma pogrzebowa.

ZOBACZ: Kamilek z Częstochowy nie żyje od pół roku. Siostra chłopca przerwała milczenie

- Rozumiem, że to pieniądze na utrzymanie cmentarza, ale ta kwota jest wygórowana, poza tym nie ma przełożenia na to, co się dzieje na cmentarzu. Tam nie widać prac, zmian czy dobrego gospodarza - tłumaczyła. 

Zarządca cmentarza odpiera zarzuty

Dziennikarze “Gazety Wyborczej” także zainteresowali się tematem, dlatego o komentarz poprosili wspomniane przedsiębiorstwo funeralne “Klepsydra”. Jego przedstawiciele nie zgodzili się z zarzutami i utrzymywali, że cały czas przeprowadzają na cmentarzu szereg kosztownych prac.

ZOBACZ: Spór o cmentarz w Stalowej Woli. Grabarze pobili się nad grobami. “Strach umierać”

- Zawsze znajdą się jacyś malkontenci, a my robimy dużo i te prace kosztują - podkreślił reprezentujący firmę Marcin Rybicki.

Źródło: Gazeta Wyborcza