Porażające nagranie z A1 obiegło sieć. "Jezu! Hamuj!"
W niedzielę, 14 lipca, na autostradzie A1 doszło do dramatycznie wyglądającego wypadku, który zarejestrowano i udostępniono na popularnym kanale YouTube "Stop Cham". Na nagraniu widać, jak kierowca Citroena, poruszając się lewym pasem, nagle zjeżdża prosto na barierki ochronne, ignorując delikatny zakręt.
"Hamuj!" Przerażające nagranie obiegło sieć
Film, który pojawił się na kanale "Stop Cham", szybko zyskał popularność w sieci, przyciągając uwagę zarówno mediów, jak i internautów. Na nagraniu słychać pasażerkę, która zwraca się do kierowcy "Jezu! Hamuj!. Zareagowała w ten sposób na to, co wydarzyło się przed samochodem. Kierowca auta, z którego pochodzi nagranie, natychmiast zareagował i zwolnił, unikając zderzenia z Citroenem.
Pod filmem na YouTube pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których internauci starali się zidentyfikować przyczyny nietypowego zachowania kierowcy Citroena. Dominowały dwie teorie: zasłabnięcie lub zaśnięcie kierowcy oraz korzystanie z telefonu podczas jazdy.
Nie kursują tramwaje, ludzie brodzą po kolana w wodzie. Kolejne miasto pod wodąWygląda na zaśnięcie lub zasłabnięcie, co przy aktualnych upałach nie byłoby zaskakujące - napisał jeden z internautów. Inny komentujący wtórował mu, pisząc: "Się przysnęło".
Kierowca Citroena całe zdarzenie tłumaczył wybuchem opony
Inna popularna teoria sugerowała, że kierowca mógł być rozproszony przez korzystanie ze smartfona i "zapomniał skręcić na zakręcie".
Zdarzenie miało miejsce na prostym odcinku autostrady A1, gdzie delikatny zakręt wymagał minimalnego ruchu kierownicą.
Kierowca Citroena jednak go zignorował i pojechał prosto, co skutkowało płynnym zjechaniem na barierki ochronne. Według opisu filmu zamieszczonego na YouTube kierowca tłumaczył, że przyczyną wypadku była awaria opony. Jednak autor filmu podał tę wersję w wątpliwość, argumentując, że zjechanie było zbyt płynne i powolne, co nie jest typowe dla gwałtownego wystrzału opony.
Wielu kierowców na autostradzie traci czujność. Gubi ich rutyna
Choć zdarzenie wyglądało dosyć dramatycznie, nikt nie odniósł poważnych obrażeń i wszystko skończyło się na strachu. To zdarzenie jest kolejnym przypomnieniem o konieczności zachowania pełnej uwagi podczas jazdy, szczególnie na autostradach, gdzie nawet najmniejsze rozproszenie może prowadzić do poważnych wypadków, a wielu kierowców niemal prowadzi na "autopilocie".
Nagranie zobaczycie poniżej: