Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Polski snajper nie ma wątpliwości, gdzie ukrywa się Grzegorz Borys. Nigdy go nie znajdą?
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 28.10.2023 13:19

Polski snajper nie ma wątpliwości, gdzie ukrywa się Grzegorz Borys. Nigdy go nie znajdą?

policja
Policja Pomorska

Od ponad tygodnia trawa policyjna obława za 44-letnim Grzegorzem Borysem. Mężczyzna cały czas pozostaje nieuchwytny. Weteran wojenny Przemysław Wójtowicz w rozmowie z portalem Gazeta.pl wypowiedział się na temat poszukiwań Borysa, oraz miejsc, w których może ukrywać się 44-latek. Jego opinia może wywołać kontrowersje.

Zabójstwo 6-latka w Gdyni. Grzegorz Borys ciągle nieuchwytny

Grzegorz Borys poszukiwany jest przez polskie służby od 20 października. Mężczyzna podejrzewany jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego 6-letniego syna Aleksandra. Zwłoki chłopca odnalazła matka. Borys uciekł z mieszkania przed przyjazdem policji. Od tego czasu, za mężczyzną trwa obława, którą śledzi cała Polska.

Grzegorz Borys według ustaleń policji najprawdopodobniej ukrywa się w lasach Trójmiejskiego Parku Narodowego. To właśnie w tamtych rejonach służby przeczesują dokładnie możliwe kryjówki 44-latka. W ostatnich dniach odkryto zakopane w ziemi beczki z żywnością i ubraniami, co może świadczyć o tym, że policyjne ustalenia odnośnie tego, że Grzegorz Borys cały czas przebywa w trójmiejskim lesie, są słuszne. Inne zdanie na ten temat ma jeden z najlepszych polskich snajperów.

Gdzie jest Grzegorz Borys? Byli sąsiedzi ujawnili nieznane fakty, tego nikt się nie spodziewał

Polski snajper mówi, gdzie może być Grzegorz Borys

W rozmowie z portalem gazeta.pl Przemysław Wójtowicz, który określany jest "najskuteczniejszym polskim snajperem w Afganistanie" stwierdził, że jego zdaniem Grzegorz Borys już dawno nie ukrywa się w Gdyni. - Ja już od dawna uważam, że on w tym lesie wcale nie siedzi. Znaleźć w dzisiejszych czasach kogoś w lesie za pomocą kamer i lornetek termowizyjnych czy dronów nie jest trudne - powiedział. Weteran wojenny uważa, że poszukiwany powinien zostać wykryty maksymalnie po dwóch dniach.

- To nie jest wielki teren na możliwości dzisiejszych służb. Jestem pewien, że on już dawno ten las opuścił. Mogę się mylić, ponieważ możliwe również, że popełnił samobójstwo. W takiej sytuacji termowizor go nie wykryje, bo on wykrywa ciepło - zaznacza Przemysław Wójtowicz w rozmowie z Gazeta.pl.

Polski snajper dodaje również, że Grzegorz Borys już dawno zostałby wykryty przez psy tropiące. - Pies to największy wróg, przed nim nie da się schować. Pies jest w stanie wykryć najmniejsze ilości prochu czy narkotyków, zapach człowieka jest więc dla niego gigantycznym ładunkiem zapachowym - podkreśla. 

Polski snajper zdradza, gdzie mógł uciec Grzegorz Borys

Przemysław Wójtowicz uważa, że Grzegorz Borys mógł uciec poza granicę naszego kraju. - Dzisiejsze telefony nawet po wyłączeniu, wyjęciu baterii są możliwe do zlokalizowania. Jeżeli on by używał jakiegokolwiek telefonu komórkowego w tamtym rejonie, to nie wierzę, że ktoś nie prowadziłby detekcji sygnałów. Profesjonalne grupy używają także GPS. Moim zdaniem on przekroczył granicę - stwierdza weteran wojenny.

- Z tego, co widziałem, to jest blondyn, ma jasne oczy, na pewno nie zatrzymali go na granicy polsko-niemieckiej. Taka osoba nie jest podejrzana z punktu widzenia współczesnych alertów. Zazwyczaj szuka się ludzi śniadych, wiadomo, jaką mamy nagonkę w tej chwili - mówił.

Weteran wojenny uważa, że Grzegorz Borys poza granicami Polski może nie zostać w ogóle wykryty. - Dopóki nie podejmie kontaktu z kimkolwiek z kraju, nie zacznie pracować w internecie, nie zacznie działać w telefonii komórkowej, prawdopodobnie nie zostanie nigdy wykryty - uważa polski snajper.

Źródło: Gazeta.pl/Goniec.pl