Niecodzienna śmierć 74-letniego biznesmena. Dotarcie do jego ciała trwało 12 godzin
Biznesmen chciał tylko naprawić maszynę w swoim zakładzie. Niestety, chwilę później potrzebował pomocy, gdyż został przygnieciony przez szafki z serem. Ratownicy dotarli do niego dopiero po 12 godzinach. Na ratunek było za późno.
Fatalny wypadek we Włoszech, nie żyje 74-latek
Włochy żyją tragedią z północnej Lombardii. 74-letni biznesmen w niedzielę pracował w swoim zakładzie, gdzie produkowano sery. Giacomo Chiapparini stał się ofiarą niefortunnego splotu wydarzeń.
Wypadek miał miejsce w mieście Romano di Lombardia. Zdarzenie dokładnie opisał “The Guardian”. Wszystko wskazuje na to, że 74-latek chciał jedynie naprawić jedną z maszyn.
W taki sposób owinął sobie wokół palca 11-letnią Wiktorię. Rodzice zdradzają dramatyczne kulisyMężczyzna został przygnieciony przez koła twardego sera
Włoski biznesmen zauważył, że maszyna do przenoszenia serów się zepsuła. Z nieznanego jeszcze powodu w pewnym momencie szafka, gdzie składowany był ser, zawaliła się. To pociągnęło za sobą tragiczną w skutkach reakcję łańcuchową.
Półki pełne serów niczym kostki domina zaczęły przewracać się jedna po drugiej. Sery, każdy ważący około 40 kilogramów, zaczęły spadać na ziemię. Mowa łącznie aż o 15 tys. kół twardego sera, który lecąc z półek był niczym kamień.
Ponad 100 ratowników nosiło sery
74-letni biznesmen znalazł się w śmiertelnej pułapce. Ser go przygniótł i mimo iż pracownicy i syn mężczyzny, znajdujący się w sąsiednim pomieszczeniu, zareagowali szybko z racji głośnego huku, to zanim poszkodowany otrzymał pomoc, minęło aż 12 godzin.
Strażak biorący udział w akcji potwierdził, że 118 ratowników przez wiele godzin wynosiło sery i podnosili zawalone półki. Kiedy dotarli do biznesmena, nie było już szans na jego uratowanie.
Źródło: radiozet.pl, the guardian