Nie żyje jedna osoba. "Tak koszmarnego wypadku nie mieliśmy od lat"
Tragiczny wypadek w miejscowości Barnisław (woj. zachodniopomorskie). Samochód osobowy dosłownie wbił się pod jadący kombajn. 18-letni kierowca nie miał żadnych szans na przeżycie, zginął na miejscu. - Siła uderzenia była tak duża, że funkcjonariusze mieli problem z odczytaniem jakiej marki jest ten samochód - przekazała portalowi Goniec asp. Katarzyna Leśnicka z Komendy Powiatowej Policji w Policach.
Tragiczny wypadek. 18-latek wjechał wprost pod kombajn, nie żyje
Do zdarzenia doszło w sobotę 3 sierpnia na drodze między miejscowością Barnisław a Smolęcin (woj. zachodniopomorskie). Kierujący samochodem osobowym 18-latek czołowo zderzył się z jadącym z naprzeciwka kombajnem. Jego auto dosłownie wbiło się pod maszynę rolniczą.
Zdjęcia z tego zdarzenia wyglądają wyjątkowo dramatycznie. Jak przekazała w rozmowie z Gońcem asp. Katarzyna Leśnicka z Komendy Powiatowej Policji w Policach, pracujący na miejscu policjanci mieli problem z rozpoznaniem marki auta.
ZOBACZ: Nie żyje 28-letni motocyklista. Chwilę przed wypadkiem podjął tragiczną w skutkach decyzję
Jechali na wymarzone wakacje. Nie żyje 9-latka, 2-latek trafił do szpitala 2-letnie dziecko wypadło z okna. Dramatyczna akcja śmigłowca LPRMy dostaliśmy zgłoszenie koło południa o tym wypadku. Sytuacja wyglądała w ten sposób, że kierujący samochodem osobowym – na razie z nieustalonych przyczyn – zjechał na przeciwległy pas ruchu i dosłownie wbił się pod kombajn. Siła uderzenia była tak duża, że funkcjonariusze mieli problem z odczytaniem jakiej marki jest ten samochód - powiedziała nam policjantka.
18-latek jechał ok. 150 km/h. Zginął na miejscu
Służby pracujące na miejscu zdarzenia wydobyły samochód osobowy spod kombajnu. Ze środka pojazdu wyciągnięto jedną osobę. To 18-letni kierowca. Wiadomo, że podróżował sam. W wyniku tego zdarzenia zginął na miejscu. 18-latek, który kierował osobówką, nie miał żadnych szans. Policja przekazała, że 18-latek w momencie zdarzenia podróżował z bardzo dużą prędkością, ok. 150 km/h.
Kierowca kombajnu mówi, że próbował zrobić unik, ale samochód jechał z dużą prędkością i nie miał możliwości - informowała policjantka.
ZOBACZ: Nietrzeźwy ojciec wiózł 3-latka. Doszło do wypadku, auto kompletnie zmiażdżone
Wiadomo, że kierujący kombajnem był trzeźwy. Na miejscu zdarzenia ruch jest cały czas utrudniony. Policjanci kierują kierowców na objazdy.
To nie jest też tak często uczęszczana droga, więc ten ruch jest znikomy, aczkolwiek policjanci jeszcze są na miejscu i tym ruchem kierują - dodała asp. Leśnicka z KPP w Policach.
"Tak koszmarnego wypadku nie mieliśmy od lat"
Na miejsce zdarzenia strażacy wezwali ciężki samochód ratownictwa technicznego ze Stargardu Szczecińskiego, który pomógł służbom podnieść kombajn. Maszyna rolnicza dosłownie zmiażdżyła auto osobowe. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia policja wyjaśnia pod nadzorem prokuratury.
Auto jest niemal w 100 proc. zmiażdżone. Tak koszmarnego wypadku nie mieliśmy od lat - przyznał w rozmowie z Polsat News bryg. Tomasz Kubiak z KW PSP w Szczecinie.
Wiadomo, że kierowcy kombajnu nic się nie stało. Na miejscu swoje działania poza strażakami i policją prowadziła również załoga ratownictwa medycznego. Do wypadku zadysponowano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Od początku wakacji na polskich drogach życie straciły już 232 osoby.