Najpierw Anastazja, teraz oni. Kolejna tragedia na greckiej wyspie
To miały być wakacje marzeń po trudach zakończonych właśnie szkolnych egzaminów. Niestety, sielanka szybko przerodziła się w dramat, którego głównymi bohaterami stali się dwaj nastolatkowie z Irlandii. Max i Andrew zginęli w nie do końca jasnych okolicznościach podczas wycieczki na grecką wyspę Ios. Ich ciała znaleziono w dwóch różnych miejscach, w odstępie zaledwie kilku godzin. Chłopcy pozostawili po sobie bliskich i przyjaciół, przepełnionych goryczą i rozpaczą.
Kolejna tragedia na greckiej wyspie
Andrew i Max byli nie tylko bliskimi przyjaciółmi, ale też absolwentami katolickiego St Michael's College w Dublinie. Pełni życia nastolatkowie właśnie napisali kończące szkołę egzaminy i wybrali się na wycieczkę na wyspie Ios, w której towarzyszyło im blisko 90 osób z tej samej placówki.
W czasie, gdy cała Polska i Grecja żyły zabójstwem 27-letniej Anastazji, irlandzcy nastolatkowie nawet nie przypuszczali, że wkrótce będą musieli zmierzyć się z równie wielką tragedią. Niestety, wystarczył jeden wieczór, by wspaniała zabawa przeistoczyła się w istny koszmar.
Zaskakujące zakończenie "Faktów" TVN. Piotr Kraśko czekał do ostatniej chwiliŚmierć dwóch Irlandczyków na Ios
Pierwszy niepokój nadszedł wraz ze zniknięciem Andrew, który przepadł bez śladu w sobotni wieczór. O tym fakcie natychmiast powiadomiono policję, ale w niedzielę, chwilę po godzinie 9, jasne stało się, że nastolatek nie żyje.
Jak podają irlandzkie media, jego zwłoki znajdowały się na ścieżce prowadzącej z miasta Ios do portu. Służby przypuszczają, że nastolatek mógł paść ofiarą nieszczęśliwego wypadku.
Na tym jednak nie koniec tragicznych wieści, bowiem pięć godzin później nieprzytomny Max trafił do szpitala, gdzie również stwierdzono jego zgon.
- Został znaleziony bardzo blisko miejsca, w którym mieszkał. Dowiedzieliśmy się, że miał problemy z sercem, ale potwierdzenie tych informacji i odpowiedzi na wszystkie inne pytania przyniesie sekcja zwłok - wyjaśnił lokalny policjant.
Inny z mundurowych przekazał z kolei, że świadkowie zeznali, iż 18-latek był “całkowicie zrozpaczony” śmiercią przyjaciela. “Daily Mail” podaje natomiast, że czekał na prom, chcąc wrócić jak najszybciej do domu.
Irlandia pozostaje w szoku
Na śmierć nastolatków bardzo szybko zareagował irlandzki minister ds. kształcenia, Simon Harris, który zamieścił na Twitterze poruszający wpis.
- Myślę o rodzinach i przyjaciołach Andrew i Maxa oraz o wszystkich uczniach Leaving Cert przebywających w Grecji, którzy cieszyli się wakacjami po egzaminach, a teraz czują szok, ból i żal - napisał.
Szkoła chłopców zalewana jest tymczasem morzem kwiatów, maskotek i zniczy, które przynosi poruszona wydarzeniami społeczność kampusu. Dyrektor placówki udzielił nawet wywiadu, w którym w samych superlatywach wypowiedział się o zmarłych. - Bystrzy, wysportowani, mądrzy, którzy z niecierpliwością czekali na tę podróż od wielu miesięcy - przekazał.
Irlandzki Departament Spraw Zagranicznych zapewnił pomoc konsularną i wysłał na Ios swojego pracownika. Na miejscu zjawili się także członkowie rodziny zmarłych nastolatków.
Źródło: Daily Mail, Polsat News