Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Na parapecie leżał list z wołaniem o pomoc. Kobiety zgłosiły to na policję. Zaskakujący finał sprawy
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 05.12.2023 10:26

Na parapecie leżał list z wołaniem o pomoc. Kobiety zgłosiły to na policję. Zaskakujący finał sprawy

Policja
materiały policyjne

Do niecodziennego zdarzenia doszło w sobotę 2 grudnia w Wągrowcu. Tamtejsi policjanci zostali powiadomieni o bardzo niepokojącym liście z wołaniem o pomoc, które mieszkanki jednego z bloków znalazły na zewnętrznym parapecie budynku. Finał sprawy okazał się zaskakujący.

Niecodzienna interwencja policji w Wągrowcu

Do zdarzenia doszło w sobotę 2 grudnia. Właśnie wtedy na policję w Wągrowcu zgłosiły się trzy zdenerwowane kobiety, mieszkanki jednego z bloków. Poinformowały policjantów, że na zewnętrznym parapecie okna, przynależącego do mieszkania jednej z nich, znalazły niepokojący list.

Wiadomość w nim zawarta była napisana ręcznie i wynikało z niej jasno, że ktoś jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje pomocy. Podano również adres. Ze stylu pisma można było wywnioskować, że list zostawiło dziecko. Mundurowi nie zbagatelizowali tego zgłoszenia.

Zmarł drugi z policjantów postrzelonych przez Maksymiliana F. Policja właśnie to potwierdziła

Wągrowiec. Policjanci w niecodziennej interwencji

Policja pojechała pod wskazany w liście adres, a drzwi mieszkania otworzył mundurowym zaskoczony mężczyzna. W lokalu przebywała także jego 8-letnia córka. Funkcjonariusze od razu zaczęli podejrzewać, że dziecko ma związek z zostawioną na parapecie wiadomością. Intuicja ich nie zawiodła, a dziewczynka wszystko wyjaśniła.

- Dzień wcześniej bawiła się wraz z koleżanką. Dla zabawy sporządziły list, w którym wołały pomocy, po czym wyrzuciły przez okno. Po chwili jednak chciały poszukać kartki na dworze przed blokiem, jednak tej kartki nie znalazły - informuje asp. Dominik Zieliński z KPP w Wągrowcu.

Policja apeluje, aby nie robić sobie żartów z wołania o pomoc

Policja w komunikacie o tym zdarzeniu stanowczo podkreśla i apeluje, aby z wołania o pomoc nigdy nie robić sobie żartów. Mundurowi wytłumaczyli to także 8-letniej dziewczynce.

- Policjanci w rozmowie z dziewczynką wytłumaczyli jej, że nie wolno takich rzeczy robić dla żartu, ponieważ wołanie POMOCY jest sprawą zbyt poważną. Różne mogą być sytuacje, może by się okazało, że takiej pomocy może potrzebować starsza osoba, która z różnych względów nie może zrobić tego w inny sposób, a znalazła sposobność, żeby wyrzucić kartkę przez okno…- podkreślił asp. Zieliński.