Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Putin spanikował po kontrofensywie Ukrainy? Rosjanie nagle chcą wznowić negocjacje z Kijowem, jest odpowiedź
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 14.09.2022 13:51

Putin spanikował po kontrofensywie Ukrainy? Rosjanie nagle chcą wznowić negocjacje z Kijowem, jest odpowiedź

Władimir Putin
kremlin.ru

Wraz z idącą po myśli Ukraińców kontrofensywą w obwodzie charkowskim rośnie panika na Kremlu. Portal hromadske ponosi, że Rosjanie mają być coraz bardziej skłonni do wznowienia negocjacji z władzami zaatakowanego kraju, jednak Kijów obawia się, że to kolejny wybieg ze strony Putina. Tymczasem prezydent Zełenski informuje o kolejnych sukcesach swoich wojsk.

Temat negocjacji między Moskwą i Kijowem przewijał się od samego początku trwania konfliktu. Prób przeprowadzenia rozmów było wiele, ale wszystkie kończyły się fiaskiem, bo Rosjanie z uporem powtarzali, że chcą, by Ukraina ogłosiła kapitulację, uznała Krym za rosyjski i wpisała do konstytucji neutralność.

Te wygórowane oczekiwania za każdym razem spotykały się ze stanowczą, negatywną odpowiedzią zdeterminowanych walczyć o swoją niepodległość i decyzyjność Ukraińców, co doprowadziło do tego, że po sześciu miesiącach od kiedy rozpoczęto inwazję wciąż trwają zacięte walki.

Dopiero w ostatnich dniach z ukraińskich frontów powiało optymizmem, dającym nadzieję, że pat może zostać przerwany. Rosjanie musieli opuścić wiele okupowanych tygodniami miejscowości i w uciekać w popłochu, by nie trafić do niewoli.

Jak twierdzi ukraiński portal hromadske, niekorzystny dla agresora obrót zdarzeń spowodować miał, że na Kremlu poważnie zaczęto obawiać się o rozwój "operacji specjalnej", a na stole znów położono opcję szukania kompromisu.

Ukraińskie media: Rosja chce wznowienia negocjacji

O przeprowadzeniu kolejnych negocjacji pokojowych rzecznik Kremla przebąkiwał już w lipcu, zaznaczając jednak stanowczo, że są one możliwe po zaakceptowaniu ultimatum Moskwy.

Tą wypowiedzią Dmitrij Pieskow dowiódł wówczas, że Władimir Putin jest mocno odklejony od rzeczywistości, skoro mimo dynamiki sytuacji i pogarszających się dla niego okoliczności wciąż twardo obstaje przy swoim, nie widząc, że zmierza ku totalnej katastrofie.

Teraz z kolei, najnowsze medialne doniesienia zostały odebrane przez niektórych jako sygnał świadczący o tym, iż rosyjski prezydent może dojrzewać do prześladującej go coraz częściej myśli o nieuchronnej porażce i sięgnął po rozum do głowy.

Takich złudzeń nie mają jednak ostrożni Ukraińcy, którzy uważają, że podobnie jak wcześniej, Putin chce jedynie grać na czas i zamydlić światu oczy, podejmując rozpaczliwą próbę zahamowania mocno dającej mu w kość ukraińskiej kontrofensywy na wschodzie kraju.

Kijów odrzuca propozycję Moskwy

- Rosyjscy urzędnicy zwrócili się do Ukrainy z propozycją wznowienia negocjacji. Władze w Kijowie nie wyraziły jednak na to zgody - podał portal hromadske, powołując się na słowa wicepremier Ukrainy Olgi Stefaniszyny.

Polityczka miała oświadczyć, że ukraińscy żołnierze zdołali już odbić niemal cały obwód charkowski, a o wznowieniu negocjacji można dyskutować po osiągnięciu przez Kijów celów wojskowych.

Patrząc na tempo, w jakim ukraińska armia realizuje swoje założenia, to może wydarzyć się już niedługo. Równie pozytywnie na przebieg ostatnich działań zapatruje się zresztą sam prezydent Zełenski, który co chwilę przekazuje dobre wiadomości.

- Na dzień dzisiejszy działania mające na celu odbicie okupowanych terytoriów zostały zakończone na powierzchni ponad 4 tys. kilometrów kwadratowych. Wykrywane są pozostałości po okupantach, przywracane jest bezpieczeństwo - poinformował.

Putin w coraz większych opałach

Dotychczasowe sukcesy nie sprawiają wcale, że tempo, jakie obrały siły ukraińskie zwalnia. Dowództwo operacyjne Południe dopiero co podało, że skutecznie udaje się powstrzymywać Rosjan przed naprawą mostu kachowskiego przez Dniper, a także zniszczono przeprawę pontonową w pobliżu Dariwki.

Ministerstwo Obrony Ukrainy twierdzi nawet, że w obliczu klęsk Rosjan kierownictwo władz okupacyjnych na Krymie i w południowych regionach kraju pospiesznie ewakuuje się do Rosji. Strach zapanował też w obwodach donieckim i zaporoskim, gdzie wkrótce armia wroga także może doświadczyć dotkliwej porażki.

Sytuacja jest na tyle trudna, że zmusiła do zmiany narracji nawet najbardziej posłusznych Putinowi propagandystów, występujących w prokremlowskiej telewizji. Reżyser Karen Szachnazarow oświadczył ostatnio dość odważnie, że porażkę w obwodzie charkowskim trzeba "uznać", a Ukraina jest "bardzo potężnym przeciwnikiem".

Inna rzecz, że za klęski w Ukrainie wciąż nie jest obwiniany przez swoich lojalistów sam dyktator. Na krytyczne recenzje jego posunięć zdecydowali się dotychczas jedynie radni m.in. z Moskwy czy Petersburga.

Niektórzy domagają się jedynie ustąpienia ze stanowiska, inni chcą oskarżyć prezydenta o "zdradę stanu". Nie trudno się domyślić, że niezależna postawa i odwaga zostały już odpowiednio "wynagrodzone". Kilka osób zostało wezwanych na policję, gdzie sporządzono wobec nich wnioski o nałożenie kar administracyjnych za "dyskredytację armii".

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Radio ZET, Interia