Kuzyn Jacka Jaworka wskazał, kto mógł go ukrywać. Jest pewny
Ciało Jacka Jaworka zostało odnalezione 19 lipca w miejscowości Dąbrowa Zielona. Mężczyzna był poszukiwany od trzech lat w związku z podejrzeniem zabójstwa trzech osób. To jednak nie kończy jego sprawy – śledczy próbują teraz dociec, kto mógł mu pomóc w ukrywaniu się. Jego kuzyn wskazał potencjalnego wspólnika.
Jacek Jaworek odnaleziony, nie żyje
Jacek Jaworek nie żyje – informację tę potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie po tym, jak w mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia o odnalezieniu jego zwłok. 55-latek poszukiwany w związku z potrójnym morderstwem miał popełnić samobójstwo, jego ciało znaleziono przy boisku szkolnym w Dąbrowie Zielonej. To jednak nie kończy sprawy Jaworka, pytania wciąż się mnożą.
ZOBACZ: Tuż przed śmiercią Jaworek "zagrał służbom na nosie". Członek rodziny ujawnia plan mężczyzny
IMGW ostrzega Polaków, upały to nie wszystko. To czeka nas w najbliższych dniachKto pomagał Jaworkowi w ukrywaniu się? Kuzyn przerwał milczenie
W sprawie Jacka Jaworka zostanie wznowione odrębne postępowanie. 55-latek musiał od trzech lat ukrywać się przed służbami, w związku z czym narastają dwa pytania – gdzie przebywał poszukiwany i czy ktoś mu pomagał? Wspólnikowi grozi kara za utrudnianie śledztwa w sprawie morderstwa w Borowcach.
Nieoczekiwanie głos w sprawie Jaworka zabrał jego kuzyn. Mężczyzna nie ma wątpliwości co do tego, kto mógł pomóc mu w ukryciu.
ZOBACZ KONIECZNIE: Zmiana w wypłacie emerytur. Pieniądze dostaniesz w innym terminie
To on mógł pomagać Jaworkowi w ukryciu się. ”Nikt inny by nie ryzykował”
Kuzyn Jacka Jaworka w rozmowie z Faktem przyznał, że to właśnie pobyt w więzieniu miał bardzo mocno wpłynąć na mężczyznę. Teraz Tomasz Górnicz wraz z policją próbuje znaleźć wspólnika Jaworka. Nie ma wątpliwości, że mogła mu pomagać osoba, którą 55-latek poznał w więzieniu, gdy odsiadywał wyrok za niepłacenie alimentów w 2021 roku.
Nikt inny by nie ryzykował. Tylko musiał mieć jakieś lewe interesy i wiedział na kim polegać. Nazywali go wujkiem, bo kupował im pączki w kantynie. (…) Gdy opuścił zakład karny, nie był sobą. Był przekonany, że to brat powiadomił policję, że ukrywa się i nie płaci alimentów – wyznał Tomasz Górnicz.