Kupiła maliny w Lidlu, spojrzała na opakowanie i zdębiała. Sieć zabrała głos
Wiele osób nie jest szczególnie zainteresowana tym, skąd pochodzą kupowane przez nich produkty. Jak się okazuje, można się w tej kwestii zaskoczyć. Pewna kobieta kupiła w Lidlu opakowanie mrożonych malin, a w domu zerknęła na ich etykietę. Kiedy ją zobaczyła, zdębiała. Sieć sklepów odpowiedziała na jej wątpliwości.
Kupiła maliny w Lidlu i sprawdziła kraj pochodzenia
O swoim niecodziennym odkryciu poinformowała portal o2.pl jego czytelniczka. Kilka dni temu kobieta wybrała się na zakupy do Lidla. Jej wybór padł na m.in. mrożone maliny, jednak tuż po zabraniu ich do domu kobietę czekało niemałe zaskoczenie. Okazało się, że zakupiony przez nią produkt pochodził z… Serbii.
Czy można zjeżdżać z ronda lewym pasem? Odpowiedź zaskoczy wielu kierowcówMaliny z Serbii. Lidl odpowiedział klientce
Czy już nie ma w Polsce malin, że trzeba sprowadzać aż z Serbii? – pytała w liście do redakcji o2.pl czytelniczka.
Portal skontaktował się z biurem prasowym Lidla i zadał pytanie o maliny z Serbii. Sieć odpowiedziała na wątpliwości czytelniczki.
Na co dzień w różnych kategoriach produktowych współpracujemy z ponad 840 dostawcami z całej Polski. W efekcie na naszych półkach znaleźć można ok. 450 produktów z oznaczeniem “Produkt Polski”. Co więcej, w 2023 roku ponad 300 polskich dostawców wyeksportowało swoje produkty w ramach marek własnych Lidl na 28 zagranicznych rynków, na których obecny jest Lidl, a wartość wyeksportowanych polskich produktów wyniosła ponad 6,45 mld zł – wyjaśniła Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka Corporate Affairs i CSR Lidl Polska.
ZOBACZ: Za pełen koszyk zapłacił w Biedronce tylko 1,38 zł. Podzielił się swoją tajemnicą
Lidl o malinach z Serbii
Przedstawicielka Lidla podkreśliła również, że misją sieci jest zapewnienie klientom wysokiej jakości produktów w niskich cenach, a ich współpraca z polskimi producentami owoców i warzyw stale się rozwija.
Priorytetem ma być pozyskiwanie większej ilości surowców z naszego kraju, jednak zdarzają się sytuację, gdzie konieczne jest pozyskiwanie produktów z zagranicy.
Zawsze w pierwszej kolejności staramy się, aby w sklepach były sprzedawane polskie produkty. Jednak żeby zapewnić pełną dostępność artykułów z oferty, zdarzają się sytuacje, że posiłkujemy się surowcem z zagranicy. Od czasu pandemii COVID-19, kiedy to wiele łańcuchów zostało zerwanych, mierzymy się z długofalowymi skutkami tego kryzysu – dodała.
Źródło: o2.pl