Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Ksiądz miał odmówić pogrzebu starszej kobiety. Powód jest bulwersujący
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 31.12.2024 13:54

Ksiądz miał odmówić pogrzebu starszej kobiety. Powód jest bulwersujący

ksiądz
Fot. pixabay.com

Zachowanie księdza z jednej z parafii na Dolnym Śląsku wywołało niemałe kontrowersje. Duchowny miał odmówić pogrzebu starszej kobiety, bo rodzina zmarłej przyniosła mu za mało pieniędzy. Teraz się tłumaczy.

Ksiądz miał odmówić pogrzebu parafianom

Pani Władysława z niewielkiego Węglińca na Dolnym Śląsku odeszła kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Rodzinie seniorki zależało na tym, aby odprawić pogrzeb kościelny, ponieważ 82-latka była osobą wierzącą. Jej wnuk wraz z małżonką zgłosili się w tej sprawie do miejscowego proboszcza ks. Andrzeja Jarosiewicza z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Podczas rozmowy z duchownym mieli usłyszeć, że "wierni dają za pogrzeb 800 zł".

ZOBACZ: Porażające nagranie z supermarketu. Matka potraktowała tak własne dziecko 

Nie żyje 17-latka. Jej ciało nad ranem odnalazł brat Tomasz Komenda dostał 13 mln złotych odszkodowania. Wiadomo, co stało się z pieniędzmi

"Rzucił we mnie tą kopertą"

Na początku była normalna rozmowa, pytania o babcię. Na koniec ksiądz powiedział, że "ludzie za pogrzeb dają 800 zł". Ale żona się zapytała, czy to jest narzucony cennik, bo za bardzo nie mamy teraz przed świętami pieniędzy (…). Wtedy ksiądz zaczął na nas krzyczeć, a na koniec kazał wyjść - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską pan Paweł, wnuk zmarłej kobiety.

Kilka dni później mężczyzna miał przynieść księdzu kopertę, w której znajdowało się 400 złotych. 

Nagle za mną wyleciał, rzucił we mnie tą kopertą, powiedział, żebym sobie znalazł "innego idiotę, który pochowa babcię" za tyle pieniędzy - relacjonował.

Ostatecznie rodzina pani Władysławy musiała szukać innego księdza, który odprawiłby pogrzeb. Zgłosili się do duchownego w oddalonym o 25 km od Węglińca Lubaniu, który miał w ogóle nie chcieć opłaty za mszę.

Zgodziłem się, ponieważ tego wymagało zwykłe człowieczeństwo. Przyszli do mnie ludzie, którzy spotkali się ze stratą bliskiej osoby i opisali sytuację, która ich spotkała – powiedział WP duchowny, który chciał zachować anonimowość.

"Podam do sądu za zniesławienie"

Rodzina 82-latki zapowiedziała, że powiadomi o zachowaniu proboszcza z Węglińca kurię diecezjalną w Legnicy. Z kolei negatywny bohater całej historii opowiedział, skąd wzięła się tak wysoka stawka za pogrzeb.

Ja im powiedziałem, że przygotowując pogrzeb, bierzemy ze sobą obsługę kościelną, bierzemy sprzęt na cmentarz, organizujemy całe przedsięwzięcie. Przecież tych ludzi też muszę opłacić. Ci państwo zachowali się względem mnie nieuczciwie. Jeśli tak będzie sprawa wyglądała, to ja to podam do sądu za zniesławienie -  stwierdził w rozmowie z WP. 

Rzecznik prasowy kurii diecezjalnej w Legnicy, pod którą podlega parafia w Węglińcu, zaznacza, że do tej pory do biskupa, ani do kurii nie wpłynęła żadna skarga na zachowanie proboszcza Andrzeja Jarosiewicza. Jednocześnie wskazuje, że w diecezji nie ma cennika posługi kapłańskiej.

To nie chodzi tylko o naszą diecezję. W ogóle nie ma w Polsce zwyczaju określania cennika za posługę kapłana. Ale świadomość też musi być taka, że utrzymanie parafii to kwestia wiernych. Parafia nie ma innego dochodu poza ofiarami, które są składane, czy na cele kultu religijnego, czy przy okazji sprawowanych sakramentów - powiedział WP ksiądz Waldemar Wesołowski.