Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Katecheta współżył z nastolatką. Zniknął ze szkoły i został… policjantem
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 16.11.2023 21:16

Katecheta współżył z nastolatką. Zniknął ze szkoły i został… policjantem

policja
materiały policyjne

Marcin F. stracił pracę katechety w szkole po tym jak na jaw wyszło skandaliczne zachowanie, jakiego dopuścił się wobec nastolatki. Miał jej dotykać, całować i współżyć - to ustaliła prokuratura. Pomimo swojej przeszłości, mężczyzna został później policjantem w Koninie i brał udział w tragicznej interwencji.

Katecheta miał dopuścić się skandalicznych czynów

Marcin F. dziś jest policjantem. Skandaliczne zachowanie, jakiego się dopuścił w przeszłości, nie przeszkodziło mu, aby dołączyć do służby. Mężczyzna wcześniej był katechetą i organistą. Onet dotarł do szczegółów bulwersującej sprawy.

Według relacji jednej z uczennic "katecheta zaczął ją adorować w szkole, a potem dotykał, całował, następnie uprawiali seks. W jego samochodzie, w zajeździe oraz na chórze w kościele, przed mszą św. i w jej trakcie" - informuje Onet. Nastolatka znajomość zakończyła, ponieważ mężczyzna miał proponować rzeczy, "o których wstyd było jej mówić". Dziewczyna czuła się wykorzystana, domagała się wyciągnięcia konsekwencji wobec katechety.

Tragiczny wypadek pod Kutnem. Nie żyje młoda kobieta, policja apeluje do świadków

Katecheta został wydalony ze szkoły i trafił… do policji

Prokuratura potwierdziła, że do zdarzeń doszło. Nastolatka, z która współżył katecheta, miała być dziewczyną o trudnej przeszłości i traumatycznych przejściach. Łatwo dała się zmanipulować mężczyźnie.

Śledczy umorzyli sprawę, ponieważ nastolatka zeznała, że Marcin F. nie stosował wobec niej przemocy, a w czasie gdy zdarzenia miały miejsce, dziewczyna miała już skończone 15 lat. Mężczyzna miał mieć już w przeszłości podobne problemy. Kuria uznała, że czyny, których dopuścił się katecheta, nie pozwalają na to, aby dalej mógł mieć kontakt z młodzieżą i musi odejść ze szkoły.

Według ustaleń Onetu mężczyzna po tym jak zniknął ze szkoły, dostał się do policji. Miało to być spełnieniem jego marzeń. Komenda w Koninie, do której miał trafić, unika jednak odpowiedzi na pytania portalu w sprawie szczegółów.

Jak to możliwe, że Marcin F. trafił do policji?

O tym, że Marcin F. pracuje w policji, można było dowiedzieć się po tragicznej interwencji, do której doszło w listopadzie 2019 r. w Koninie. Wówczas to właśnie Marcin F. oraz jego policyjny partner Sławomir L. mieli chcieć wylegitymować nastolatków i 21-letniego mężczyznę. W pewnym momencie ten ostatni zaczął uciekać, a w pościg za nim ruszył Sławomir L. Padły strzały - według ustaleń prokuratury w plecy uciekającego 21-latka. Marcin F. - były katecheta wydalony ze szkoły, a obecnie policjant, jest świadkiem w tej sprawie. Ojciec zastrzelonego 21-latka uważa, że policjant zrobił to celowo.

Onet zapytał wielkopolską policję oraz komendę w Koninie, dlaczego Marcin F. dostał się do jednostki policji, powołując się na artykuł 25 ustawy o policji, który mówi, że służbę w policji może pełnić obywatel polski o nieposzlakowanej opinii, a Marcin F. takowej zdaniem wielu świadków nie posiada.

- W odpowiedzi na maila informuję, że wszyscy policjanci przyjmowani do służby muszą spełniać warunki określone w artykule 25 Ustawy o Policji. W przypadku policjanta, o którego pan pyta, również wszystkie te warunki określone przepisami zostały spełnione. Jeśli chodzi o pozostałe pytania dotyczące funkcjonariusza, chcę podkreślić, że mamy ustawowy obowiązek ochrony danych osobowych policjantów, dlatego nie możemy udzielić odpowiedzi na tak sformułowane pytania - odpowiedziała Onetowi asp. Maria Baranowska z komendy policji w Koninie.

 

Źródło: Onet

Tagi: policja