Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Porady > Jego pan nagle umarł. To, co pies robił przez kolejne 10 lat skruszy najtwardsze serca
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 16.08.2024 22:20

Jego pan nagle umarł. To, co pies robił przez kolejne 10 lat skruszy najtwardsze serca

Pies
Fot. Robert Bahou/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Hachiko to jeden z najpopularniejszych psów na świecie. Jego historia potrafi wycisnąć łzy z oczu najtwardszych ludzi. Po śmierci swojego pana japoński czworonóg dał popis niebywałej lojalności. Oto co robił przez kolejne 10 lat.

Hachiko był pupilem japońskiego naukowca

Hachiko to pies rasy Akita, który został przygarnięty przez japońskiego profesora rolnictwa Hidesaburō Ueno, w 1924 roku. Nie wiadomo jednak, jak wyglądało jego wczesne życie. Jedna z wersji mówi, że mężczyzna wziął psa z ulicy i dał mu szansę na szczęśliwy dom. Inna natomiast głosi, że uczony borykał się z samotnością i otrzymał czworonożnego przyjaciela od jednego ze swoich studentów.

Pewnym jest jednak, że pies pojawił się w życiu profesora, a między nimi wytworzyła się wyjątkowa więź. Mieli nawet swój specjalny, wspólny rytuał. Hachiko odprowadzał bowiem swojego pana każdego dnia w okolice stacji kolejowej Shibuya i czekał na niego, aż wróci z pracy. Niestety ich wspólna sielanka została tragicznie przerwana.

Katastrofa samolotu w Brazylii. Przekazano, jakie były ostatnie słowa pilota Jest komunikat UEFA ws. trenera Legii. Inaczej być nie mogło

Pies przez 10 lat czekał na swojego właściciela

Wspólnie przeżyli niecały rok. W 1925 roku Hidesaburō Ueno niespodziewanie zmarł w swoim miejscu pracy. Okazało się, że doznał krwotoku mózgowego, na tyle intensywnego, że na nic zdała się pomoc medyków. Tego dnia Hachiko jak zwykle czekał na swojego pana przed stacją kolejową. Niestety mężczyzna już nigdy nie wrócił.

ZOBACZ: Dramatyczna pomyłka przed pogrzebem. Chcieli pożegnać syna, zobaczyli obcego seniora

Pies w tej sytuacji postanowił dać popis niebywałej lojalności. Stwierdził, że się nie podda, każdego dnia o ustalonej godzinie pojawiał się przy stacji i czekał na ostatni, wieczorny pociąg. Codziennie przez kilka godzin żył nadzieją, że tym razem jego właściciel pojawi się w progu dworca. Jego wytrwałość i miłość do mężczyzny doprowadziły do tego, że robił to aż do swojej śmierci, czyli przez kolejne 10 lat.

Hachiko to symbol niezwykłej wierności

Pies za każdym razem wykonywał ten sam rytuał. Pojawiał się w okolicy stacji kolejowej i siadał w tym samym miejscu. Wśród lokalnych mieszkańców nie wywoływał większej sensacji. Czasami jednak pojawiali się tacy, którzy próbowali go przegonić z jego miejsca. Hachiko nie zrażał się tymi sytuacjami i za każdym razem powracał w ten sam punkt. Po pewnym czasie jego historia zaczęła być sławna. Wszystko dzięki artykułowi, który pojawił się w japońskiej prasie w 1932 roku.

ZOBACZ: Straż miejska zapuka do drzwi Polaków. Można dostać grzywnę

Czworonóg zmarł w 1935 roku. Część z jego szczątków postanowiono pochować tuż przy właścicielu. W uznaniu za lojalności pupila oraz jego wyjątkową wierność lokalna społeczność postanowiła postawić mu pomnik. Monument pojawił się rok przed jego śmiercią i stanął w miejscu, w którym zwykle przesiadywał Hachiko. Niestety oryginalny postument nie przetrwał II wojny światowej. W 1948 roku podjęto jednak decyzję o jego ponownym odsłonięciu. Pies stał się nie tylko symbolem niezwykłej lojalności, ale także ikoną kultury popularnej.