Dramatyczna pomyłka przed pogrzebem. Chcieli pożegnać syna, zobaczyli obcego seniora
Fatalna pomyłka podczas jednego z pogrzebów w Wielkiej Brytanii. Firma przygotowująca ostatnie pożegnania 40-letniego Kevina pomyliła ciała. Rodzina zmarłego w trumnie zobaczyła zwłoki 77-latka. Oto jak zachowali się pracownicy.
Zwłoki mężczyzny sprowadzano z zagranicy
Niespełna 40-letni Kevin Nightingale zmarł niespodziewanie 1 maja w Kambodży. Mężczyznę odnalazł w mieszkaniu kilka dni później jego kolega. Jak się okazało, przyczyną śmierci był atak serca. Z relacji redakcji “Sky News” wynika, że rodzina zmarłego jak najszybciej chciała sprowadzić jego ciało do Wielkiej Brytanii. Wszystko po to, aby pochować go przy najbliższych.
Rodzina 40-latka zdecydowała się skorzystać z usług kambodżańskiej firmy pogrzebowej “Evergreen Funeral Services”. Z dostępnych informacji wynika, że cała usługa miała kosztować aż 7 tysięcy funtów, co przerosło możliwości bliskich Nightingale'a. Z tego powodu postanowili oni zorganizować internetową zbiórkę oraz poprosić o pomoc znajomych.
Śmiertelny atak nożownika na ulicy. Zginął 52-letni mężczyzna Planujesz grilla w weekend? Pozornie niegroźny błąd popełnia większość PolakówFirma transportowa pomyliła ciała
Finalnie ciało Kevina udało się przetransportować na wyspy 10 czerwca. To właśnie wtedy jego bliscy udali się do urzędu, aby potwierdzić tożsamość sprowadzonych zwłok. Ku rozpaczy rodziny okazało się, że zamiast 40-latka w trumnie znajdowało się ciało 77-letniego mężczyzny.
ZOBACZ: Tak wygląda grób Jerzego Stuhra miesiąc po pogrzebie. Trudno powstrzymać łzy
Bliscy postanowili od razu działać. Ojciec zmarłego skontaktował się z firmą “Evergreen Funeral Services”, aby wyjaśnić tę fatalną pomyłkę. Odpowiedź pracowników okazała się zaskakująca. Ci poprosili mężczyznę o wykonanie zdjęcia zwłok i wysłanie im do weryfikacji.
Mówię wam, to nie jest nasz Kevin. To 77-letni facet, to nie jest nasz syn Kevin. Znamy własnego syna - wyjaśnił.
Ostatecznie zakład zdecydował się wyjaśnić całe zajście. Ciało wspomnianego 77-latka postanowiono skremować, a następnie wysłać z powrotem do Kambodży. Następnie na teren Wielkiej Brytanii dostarczono właściwe zwłoki. Niestety ze względu na długi czas od śmierci, te były w stanie dużego rozkładu.
Pracownicy nie przeprosili za swoją pomyłkę
To jednak nie koniec zarzutów ze strony rodziny Kevina Nightingale'a. Okazało się, że od czasu przejęcia ciała ich dziecka kambodżańska firma pogrzebowa nie dokonała jego odpowiedniego zabezpieczenia. Zwłoki 40-latka zabalsamowano dopiero w momencie, gdy bliscy zgłosili zaistniałą pomyłkę. Z tego powodu nie było możliwości zorganizowania przez rodzinę pogrzebu przy otwartej trumnie.
Tak bardzo chciałem na niego spojrzeć i powiedzieć: "Żegnaj, synu, przepraszam za wszystko", ale nie miałem takiej szansy - powiedział w rozmowie ze" Sky News" Stephen Nightingale.
ZOBACZ: Poszukiwana Katarzyna nie żyje. Przed śmiercią sąsiedzi ujawnili bolesną prawdę
Ojciec zmarłego poinformował, że kambodżańskie przedsiębiorstwo zwróciło koszty przewozu zwłok. Nie doszło jednak do wyjaśnienia całej sytuacji. Pracownicy firmy nie zdecydowali się również na przeprosiny w kierunku pozostającej w żałobie rodziny.