Dramat na drodze. Auto 18-latka doszczętnie spłonęło
Do dramatycznego wypadku drogowego doszło w poniedziałek 4 marca w Bosowicach (woj. świętokrzyskie). Samochód osobowy, którym podróżował 18-letni kierowca, nagle wypadł z trasy i dachował. Wkrótce potem doszczętnie spłonął.
Niebezpieczny wypadek na polskiej drodze. Auto 18-latka stanęło w płomieniach
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w godzinach południowych w Bosowicach. Samochód, którym podróżował 18-latek, w pewnym momencie wypadł z drogi i dachował. Wkrótce pojazd roztrzaskał się o przydrożną skarpę i stanął w płomieniach. Sytuacja wyglądała dramatycznie. Auto zamieniło się w kulę ognia. Na pomoc 18-letniemu chłopakowi, uwięzionemu w kabinie ruszyli inni kierowcy, którzy przejeżdżali trasą.
Wiadomość z ostatniej chwili w "Faktach". "Ważna dla kobiet"Auto 18-latka doszczętnie spłonęło
Wiadomo, że w pojeździe w momencie wypadku znajdował się tylko 18-letni kierowca. Policja przekazała więcej szczegółów odnośnie tego, jak doszło do wypadku.
Samochód zjechał na prawą stronę pobocza, uderzył w skarpę, a następnie przekoziołkował w zarośla - opisał sytuację aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
ZOBACZ: Tragedia na Pomorzu. Kierowca spłonął we wraku
Samochód w wyniku zdarzenia doszczętnie spłonął. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Busku-Zdroju opublikowała zdjęcia z akcji.
Na miejscu lądował śmigłowiec LPR
18-latek był zakleszczony w rozbitym wraku pojazdu. Nieprzytomnemu chłopakowi pomogli inni kierowcy. Na miejsce wezwano służby. Lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowanego kierowcę udało się wydostać z auta, był reanimowany na miejscu. Udało się przywrócić mu funkcje życiowe. 18-latek trafił do szpitala w Kielcach.
Policja zabezpieczyła na miejscu zdarzenia wszelkie dowody i ślady, które pomogą w najbliższym czasie wyjaśnić przyczyny zdarzenia.