Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tragiczny wypadek w Kąśnej Górnej. Nie żyją dwie osoby
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 04.03.2024 22:31

Tragiczny wypadek w Kąśnej Górnej. Nie żyją dwie osoby

wypadek
Fot. KM PSP Tarnów

Koszmarny wypadek w powiecie tarnowskim. Samochód osobowy, którym podróżowało trzech mężczyzn, wypadł z jezdni i dosłownie wbił się w drzewo. Nie żyją dwie osoby. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Tragiczny wypadek. Nie żyją 2 osoby

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek o godzinie 18:25 w miejscowości Kąśna Górna niedaleko Tarnowa (woj. małopolskie). Samochód osobowy, którym podróżowało trzech mężczyzn w pewnym momencie, z nieustalonych jeszcze przyczyn wypadł z drogi powiatowej i uderzył w przydrożne drzewo.

Dwie osoby zginęły na miejscu. Auto dosłownie roztrzaskało się na drzewie. Jak przekazał oficer prasowy tarnowskiej policji asp. szt. Paweł Klimek ofiary to mężczyźni w wieku 32 i 39 lat. Podróżujący byli zakleszczeni w pojeździe.

Wiadomość z ostatniej chwili w "Faktach". "Ważna dla kobiet"

Kąśna Górna. Tragiczny wypadek, nie żyje 2 mężczyzn

Trzecia z poszkodowanych w wypadku osób została w stanie ciężkim przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Krakowie. To mężczyzna w wieku 34 lat. Na miejscu służby prowadziły u niego resuscytację krążeniowo-oddechową.

ZOBACZ: Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR. Nie żyje kierowca motocykla

Droga w Kąśnie Górnej jest całkowicie zablokowana. Utrudnienia mogą potrwać do późnych godzin nocnych. Po zdjęciach z miejsca zdarzenia wyraźnie widać, że siła z jaką auto uderzyło w przydrożne drzewo, musiała być bardzo duża. 

kmpsp tarnow.png
Fot. KM PSP Tarnów

Policja wyjaśnia okoliczności wypadku

Na miejscu zdarzenia pracowały wszystkie służby. Zadysponowano także helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja ustala, co mogło być przyczyną tragedii. Wiadomo, że nawierzchnia drogi w miejscu, w którym doszło do wypadku, jest mokra. Warunki pogodowe prawdopodobnie były trudne. Mundurowi pracują na miejscu pod nadzorem prokuratora.