Dramat 13-letniego Kacperka. Matka doprowadziła go do tragicznego stanu
Matka zabrała swojego 13-letniego syna z ośrodka, rzekomo w trosce o jego zdrowie. Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Marzena K. dopuściła się wstrząsających czynów wobec dziecka, a cała sprawa wyszła na jaw zupełnie przypadkowo.
Matka miała zabrać 13-latka z ośrodka, w domu zgotował mu koszmar
13-letni Kacper przebywał w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Brata Zenona Żebrowskiego w Czarni na Mazowszu. Chłopiec był pod opieką placówki, która na co dzień zajmuje się dziećmi z niepełnosprawnością. Jego matka odwiedzała go regularnie w ośrodku, w którym 13-latek miał zagwarantowaną rehabilitację i wyżywienie. Wkrótce doszło jednak do nagłej zmiany.
Jak informuje "Fakt", Marzena K., matka chłopca, miała wykorzystać moment, gdy jej syn był przeziębiony i zabrała go z powrotem do domu. Tam miała przestać się nim opiekować, zamykając dziecko w pokoju na długi czas. Kobieta miała rzadko odwiedzać i karmić 13-latka, który z dnia na dzień był w coraz gorszym stanie fizycznym i psychicznym. Cała sprawa ujrzała światło dzienne dzięki dziadkowi chłopca.
Debata Harris – Trump za nami. Padły ważne słowa o PolsceSzokujący powód
Dziadek chłopca chciał zobaczyć swojego wnuka i kazał przywieźć go Marzenie K. do domu. Wtedy cała prawda wyszła na jaw. Dziecko było w fatalnym stanie zdrowotnym, skrajnie wycieńczone i wychudzone. O mały włos nie doszło do prawdziwej tragedii. Matka chłopca została zatrzymana przez policję.
Według nieoficjalnych ustaleń kobieta zabrała 13-letniego syna z ośrodka, by nie płacić co miesiąc za jego wyżywienie. Kwotę 600 zł miała przeznaczać na swoje potrzeby.
Matka chłopca zatrzymana przez policję
13-letni Kacper aktualnie przebywa w stołecznym szpitalu. Jego stan zdrowia powoli się stabilizuje, ale przez najbliższy czas dziecko pozostanie pod opieką lekarzy. Dziecko powoli wraca do zdrowia.
Matka chłopca usłyszała zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad niepełnosprawnym synem. Kobieta nie przyznała się do winy. Grozi jej teraz do 10 lat więzienia.
ZOBACZ: Najwyższa emerytura w Polsce. Tyle ZUS wypłaca seniorowi ze Śląska