Dantejskie sceny w urzędzie, w ruch poszedł gaz pieprzowy. Na miejscu interweniowała policja
Przed urzędem warszawskiej dzielnicy Śródmieście dziś (3.04) rano interweniowała policja. Funkcjonariusze musieli zaprowadzić porządek w budynku po tym, jak niektórym petentom puściły nerwy, a ktoś nawet rozpylił gaz pieprzowy.
Spór taksówkarzy z kierowcami Ubera i Bolta trwa
To, co zaszło, to pochodna konfliktu a pochodzącymi z krajów położonych na wschód od Polski pracujących dla Ubera i Bolta. Tym razem poszło o kwestię raczej prozaiczną, tj. kolejkę do jedynego urzędu w Warszawie, w którym można złożyć wniosek i odebrać uprawnienia taksówkarskie. Korzystają z niego zarówno nowi kierowcy, jak i ci, którzy muszą np. przedłużyć uprawnienia.
Na miejscu zjawili się reporterzy Wirtualnej Polski, którym przedstawiono sprzeczne wersje wydarzeń. Nie brakowało oskarżeń. - Kierowcy ze Wschodu tworzą nielegalne kolejki. Stoją w nich już od zamknięcia urzędu poprzedniego dnia. Nie chcą wpuszczać Polaków. W czwartek wypchnęli jedną dziewczynę. Wyrzucają taksówkarzy, którzy próbują wejść do urzędu. Poza tym tworzą nielegalną listę kolejkową i handlują numerkami pobranymi z samego rana. Cena to nawet 600 zł- przekazał dziennikarzom WP jeden z taksówkarzy.
Według niego grupa Ukraińców nie chciała dziś wpuścić Polaków do kolejki, dlatego doszło do szarpaniny i sprzeczki. - Na drzwiach widnieje napis, że nie obowiązują listy kolejkowe, tylko kolejność pobrania numerków. Tam są dwie grupy, które przejęły urząd: Gruzini i Ukraińcy. Kiedyś wystarczyło przyjść o 5 rano, żeby wejść do urzędu. Dzisiaj trzeba zacząć stać dzień wcześniej. Oni już dawno powinni mieć licencje, a nie teraz nagle kilka tysięcy osób próbuje wyrobić dokumenty i robią bałagan - ocenił.
Zapadła ważna decyzja ws. Jacka Jaworka. Prokuratura potwierdziłaCzy w urzędzie handluje się numerkami kolejkowymi?
Kierowcy ze Wschodu przedstawili odmienną perspektywę. - Nie mamy innej możliwości, jak utworzyć kolejkę, bo numerków na cały dzień wydają ok. 40, a ludzi jest znacznie więcej. Nic nie wiemy o kupowaniu miejsc czy wypychaniu innych z kolejki. Po prostu przyjeżdżamy w kilka osób i wymieniamy się w oczekiwaniu. Ja jestem tutaj od wczorajszego południa, czyli czekam już ponad dobę - przekazał WP kierowca z Ukrainy. Zgodnie z jego relacją przed otwarciem urzędu przyjechać mieli Polacy, którzy "użyli wobec nas gazu i zaczęli nas wyzywać, że mamy wracać do siebie". Urzędnicy otworzyli dla nich drugie drzwi i wpuścili ich jako pierwszych, mimo że nie stali w kolejce.
Polscy taksówkarze przekonują jednak, że mają nagrania, na których widać, że to oni mają rację. Jak podkreślają reporterzy Wirtualnej Polski, nie zobaczyli jednak tych filmików, natomiast otrzymali nagrania od Ukraińców. Widać na nich tłum, który krzyczy: "wypier***" oraz "policja nie reaguje".
Dziennikarze przekazali, że od ludzi znajdujących się w urzędzie uzyskali informację, że faktycznie można kupić miejsce w kolejce. Reporterom wskazano im nawet kobietę, która miała handlować numerkami, jednak gdy próbowali z nią o tym porozmawiać, ta wszystkiego się wyparła i tłumaczyła, że “niezbyt dobrze rozumie język polski”.
Kolejki wynikają ze zgłaszania się kierowców ze Wschodu po uprawnienia
Policjanci i strażnicy miejscy przekazali, że nie odnotowali poważnych incydentów. - Jesteśmy na miejscu, aby zapobiec ewentualnym wykroczeniom czy przestępstwom - mówił Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej policji.
Zastępca rzecznika m.st. Warszawy, Jakub Leduchowski, przekazał reporterom WP, że kolejki wynikają z masowego zgłaszania się nowych kierowców, którzy do tej pory działali nielegalnie. - Po coraz częstszych doniesieniach medialnych o napaściach na tle seksualnym na pasażerki przez kierowców wykonujących przewozy na podstawie aplikacji, pośrednicy zaczęli weryfikować osoby świadczące usługi przewozu. [...] Z doniesień medialnych wynika, że jedna z firm pośredniczących w przewozach osób usunęła 8000 kierowców, którzy nie posiadali wymaganych uprawnień - tłumaczył.
Źródło: Wirtualna Polska