Chodzież. Nie żyje 5 osób, w tym niemowlę. Sąsiedzi przerwali milczenie. "Zakrwawiony turlał się po trawniku"
Koszmar w miejscowości Chodzież (woj. wielkopolskie). W poniedziałek, 24 kwietnia policja odkryła ciała pięciu osób, w tym niemowlęcia, w jednym z tamtejszych domów jednorodzinnych. Najprawdopodobniej doszło do tzw. rozszerzonego samobójstwa, którego miał dokonać 41-letni Krzysztof A. Mieszkająca po sąsiedzku kobieta, w rozmowie z Super Expressem informuje o nowych, niepokojących zdarzeniach.
Koszmar w Chodzieży
Horror w Chodzieży (woj. wielkopolskie). W poniedziałek (24 kwietnia) lokalna policja została postawiona w stan gotowości. - W poniedziałek ok. godziny 20 policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące mieszkańców jednego z domów. Po wejściu do budynku ujawniono w nim ciała pięciu osób - czworga dorosłych i niemowlęcia - przekazała portalowi Goniec.pl rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Chodzieży st. asp. Karolina Smardz-Dymek.
Według nieoficjalnych ustaleń portalu tvn24.pl, policjanci, którzy pojawili się na miejscu, odkryli na parterze domu zwłoki mężczyzny (41 lat), jego żony (38 lat) z ustami zaklejonymi taśmą i związanymi nogami oraz leżące w łóżku i przykryte kołdrą ciało czteromiesięcznego niemowlęcia. Ku przerażeniu mundurowych, okazało się, że wszystkie osoby miały rany szyi - w pobliżu zwłok leżał nóż. Dodatkowo, na piętrze budynku ujawniono zwłoki mężczyzny (73 lata) i jego żony (72 lata) - również z ranami szyi.
"Chłopaki do wzięcia". Ukochana Jarusia wyznała prawdę o ich małżeństwie. Fani są zaskoczeni
Prokurator ujawnia szokujące szczegóły
We wtorek (25 kwietnia) rano, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak poinformował o dotychczasowych ustaleniach śledczych. Według służb to 41-letni mężczyzna zabił swoją rodzinę, a następnie odebrał sobie życie.
- Zabił swoich rodziców, a następnie kobietę i dziecko. Nie ma potwierdzenia wersji, że mógł tego dokonać ktoś z zewnątrz. Mamy do czynienia z czterokrotnym zabójstwem i samobójstwem sprawcy - zaznaczył prokurator.
Potwierdziły się także szokujące szczegóły tragedii. - Kobieta, żona sprawcy, była skrępowana. Wszystkie ofiary mają ślady noża, ran ciętych w okolicach szyi - powiedział Wawrzyniak.
Niepokojące fakty odnośnie Krzysztofa A.
Ponadto Super Express dotarł do jednej z sąsiadek rodziny, w której doszło do potwornej tragedii. Rozmówczyni tabloidu wyznała, że w czwartek, 20 kwietnia zaobserwowała, jak Krzysztof, wraz z małżonką oraz niemowlęciem w wózeczku poszli na spacer. Jak informowała mieszkająca po sąsiedzku kobieta, para szła deszczu razem, jednak po pewnym czasie wrócili osobno. Najpierw mężczyzna, a potem kobieta z synem. Jak dowiadujemy się, niewykluczone, że pomiędzy 41-latkiem, a jego 38-letnią partnerką doszło do kłótni.
Sąsiadka ponadto wspomina niepokojące fakty z przeszłości odnośnie Krzysztofa A. - Pewnego razu zakrwawiony turlał się po trawniku na ogrodzie. Jego mama wezwała wtedy pogotowie. To było ponad 20 lat temu - tłumaczyła kobieta.
Źródło: Goniec/ TVN24/ SE