Były ministrant ujawnił prawdę. Odszedł z Kościoła przez to, co ksiądz zrobił jego dziadkowi
Ksiądz z parafii odmówił wizyty z ostatnim namaszczeniem u dziadka 24-letniego Dominika, mimo iż mężczyzna przez lata był czynnym członkiem wspólnoty Kościoła. Zachowanie proboszcza przelało czarę goryczy u byłego ministranta. Podjął on ostateczny krok, a wszystko opisał w liście. Takich jak on nie brakuje.
Ksiądz zniechęcił go do Kościoła, emocjonalny list byłego ministranta
Kościół w Polsce stoi przed ogromnym kryzysem wiary, ale słysząc o kolejnych skandalach, trudno nie mieć wrażenia, że to sami księża i hierarchowie winni są drastycznemu spadkowi liczby wiernych na mszach świętych. Potwierdzają to słowa 24-letniego Dominika.
Były ministrant napisał do redakcji portalu ofeminin.pl. Opisał swoją historię i już na wstępie zastrzegł, że on i jego rodzina od lat byli wierzącymi i praktykującymi członkami Kościoła. Nawet po ostatecznym kroku, do którego doprowadził go ksiądz, nie zarzucił wiary. Porzucił jedynie instytucję Kościoła. Co takiego proboszcz zrobił jego dziadkowi?
Edyta Golec potrzebuje pomocy w pewnej sprawie. Mąż nie ma do niej cierpliwościKsiądz się zmienił, wszystko przez chorobę dziadka chłopaka
24-letni Dominik ujawnił, że od dziecka pojawiał się w kościele, a msze święte i wiara były dla niego bardzo ważne. Nikogo nie zdziwiło więc, że stanął przy ołtarzu jako ministrant. - Muszę przyznać, że naprawdę lubiłem naszą małą społeczność, a co za tym idzie — wspólne spotkania i wyjazdy, które integrowały i wypełniały wolny czas. Dlatego tym bardziej dotknęło mnie to, co usłyszała moja rodzina od księdza proboszcza - napisał na początku listu do redakcji ofeminin.pl.
Młody mężczyzna wyznał, że na początku 2019 r. jego dziadek usłyszał druzgocącą diagnozę: nowotwór złośliwy. Rak dosłownie pożerał jego dziadka, a ksiądz, który dotychczas uważany był za przyjaciela rodziny, zrobił coś, co było wręcz niewyobrażalne. - Gdy choroba utrudniła mu codzienne funkcjonowanie i nie mógł już pozwolić sobie na uczestniczenie w nabożeństwach, ksiądz proboszcz zmienił swoje zachowanie. Nie był już tak uprzejmy, jak dawniej, a gdy dziadek odmówił domowej wizyty ze względu na złe samopoczucie, ten całkowicie zaprzestał odwiedzin - opisał w liście 24-letni Dominik. To nie był jednak koniec przykrości.
Ksiądz odmówił ostatniego namaszczenia, były ministrant nie wytrzymał
Po roku do czary goryczy młodego chłopaka dotarła ostatnia kropla. Ksiądz posunął się z daleko i sprawił, że ostatecznie były ministrant dokonał apostazji, gdyż chciał odciąć się od Kościoła, który zamiast wiary zaczął nieustannie poruszać w kazaniach tematy pieniędzy i polityki.
Niemniej poza zgrzytem na linii światopoglądowej niedopuszczalne stało się zachowanie księdza, który nie chciał odwiedzić umierającego dziadka młodego mężczyzny. - Wraz z mamą i babcią poprosiliśmy księdza o ostatnie namaszczenie i odwiedzenie umierającego dziadka, a ten odmówił - napisał w liście do redakcji Dominik.
- Nie zgodził się nawet wtedy, gdy mama zaproponowała, że zapewni mu transport. Co więcej, ksiądz proboszcz stwierdził, że dziadek nie był człowiekiem wierzącym i oddanym parafii - ujawnił 24-latek. Nie ukrywał, że w szoku była nie tylko jego rodzina, ale również bliscy z otoczenia i inni parafianie, którzy przez lata zapamiętali dziadka chłopaka, jako jedną z najaktywniejszych osób w lokalnym kościele.
Źródło: ofeminin.pl