Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Była żona zabójcy 11-latka przerwała milczenie. Powiedziała o przeszłości
Bartłomiej Cieślak
Bartłomiej Cieślak 04.06.2021 03:04

Była żona zabójcy 11-latka przerwała milczenie. Powiedziała o przeszłości

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
KASIA ZAREMBA/AGENCJA SE/East News

Zabójstwo 11-letniego Sebastiana wstrząsnęło całą Polską. Oprawcą dziecka okazał się 41-letni optyk z Sosnowca, Tomasz M., który przyznał się do odebrania życia chłopcu. Podczas śledztwa i przesłuchań na jaw wyszły nowe, szokujące fakty, które stawiają całą sprawę w nowym świetle.

Jednym z nich jest fakt, że nie było to pierwsze porwanie dziecka, jakie Tomasz M. miał na sumieniu. W 2018 roku w Siemianowicach Śląskich uprowadził 10-letniego chłopca, którego zamknął na kilka godzin w pustym mieszkaniu siostry, kazał mu się rozebrać i robił mu zdjęcia. Po wszystkim wypuścił dziecko na wolność.

Była żona przerwała milczenie

Chociaż policja dotarła wtedy do niego i aresztowała, a w jego posiadaniu znaleziono treści pedofilskie, został on wypuszczony z aresztu po dwóch dniach. Nie objęto go też żadnym nadzorem.

Kilka dni temu w Fakcie pojawiła się rozmowa z Danielem M., bratem Tomasza M. W wywiadzie mężczyzna przyznał, że nie rozumie, dlaczego była żona jego brata, z którą wtedy mieszkał, wybaczyła mu tak straszne rzeczy i kontynuowała życie z nim.

Okazuje się, że prawda jest nieco inna. Była żona Tomasza M. postanowiła zareagować na to i napisała do redakcji Faktu list, w którym wyjaśniła wydarzenia z przeszłości. Jej słowa mogą być niemałym zaskoczeniem dla wielu.

- Nie wiedziałam o tych zdarzeniach, to znaczy nie wiedziałam, co tak na prawdę zaszło w tamtym dniu. Owszem, do mojego domu przyszła policja, Tomasz zakuty był w kajdanki. Ja miałam 20 lat i dwójkę malutkich dzieci, przy których nikt mi nie pomagał nawet trochę. Pytałam policję, co się stało, dlaczego on jest zakuty, dlaczego robią przeszukanie. Ale nie otrzymałam żadnych informacji - napisała.

Kobieta nie dawała za wygraną i starała się poznać prawdę, jednak twierdzi, że nie udało jej się to. Jej przyszły mąż (bowiem ślub wzięli kilka miesięcy później) zabronił udzielania informacji na ten temat nawet jej, do czego miał prawo. Twierdził jedynie, że został aresztowany z powodu nielegalnego oprogramowania na jego komputerze. Para miała wtedy już 3-letnią córkę i kilkumiesięcznego synka.

- Gdyby było to coś poważnego, to na pewno zostałby aresztowany - tak każdy by pomyślał. A skoro został wypuszczony, to nic 'złego' nie mogło się przecież wydarzyć. Niestety teraz okazało się, że prawda była zupełnie inna i prawdę o tamtych wydarzeniach dokładnie poznałam dopiero teraz - przyznała.

Tamta sprawa nie pojawiała się również w mediach, więc nie miała nawet możliwości wiedzieć o tym, by samej połączyć fakty. Dodała również, że wbrew temu, co twierdził brat mężczyzny, nie dotarły do niej żadne plotki na temat tego, co zrobił jej przyszły mąż.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Fakt

Tagi: