Ambasada USA w Warszawie apeluje do Polaków, ważny komunikat. "Nawet o tym nie myśl"

Donald Trump rozpoczyna kolejną rundę wojny handlowej z krajami na całym świecie. Jednocześnie wciąż odczuwalne są skutki jego wcześniejszych decyzji. Ambasada USA w Warszawie ostrzega Polaków przed możliwymi konsekwencjami zaostrzenia ochrony amerykańskich granic. W tle pojawia się kontrowersyjne wykorzystanie przez Trumpa ustawy sprzed niemal 230 lat.
Donald Trump realizuje swoje plany dotyczące polityki zagranicznej
Ameryka znów stanie się wielka – twierdzi prezydent Donald Trump, podejmując kolejne starania, by spełnić swoją obietnicę. Jednak jego strategia budzi wątpliwości – nawet wśród dotychczasowych zwolenników. Coraz częściej to jego doradcy wskazywani są jako główne źródło problemów. Kontrowersyjna polityka zagraniczna, zarzuty o sprzyjanie rosyjskim żądaniom wobec Ukrainy, a teraz także rozpoczęcie wojny handlowej – wszystko to pogłębia kryzys zaufania wobec prezydenckiego otoczenia.
Niedawno Donald Trump podjął decyzję o nałożeniu ceł na importowane towary, co wywołało globalną panikę na rynkach. Notowania toną w czerwieni, a inwestorzy wycofują swoje udziały w spółkach, drżąc o los handlu. Niektórzy eksperci twierdzą, że paradoksalnie dla Polski może to oznaczać spadek cen, ponieważ firmy będą szukały nowego runku zbytu. Z jednej strony, to logiczne założenie, a z drugiej strony, brak w tym szerszego spojrzenia. W perspektywie czasu decyzja Donalda Trumpa przyniesie przynajmniej krótkotrwałe, ale tragiczne skutki.
Widać jednak, że prezydent USA ignoruje naciski opinii publicznej i bezwzględnie trzyma się swojej strategii. Po tym jak Chiny nie wycofały ceł odwetowych, USA zwiększyło restrykcje. “Dodatkowe taryfy w wysokości 104% będą pobierane od jutra, 9 kwietnia” – poinformował jako pierwszy korespondent Fox Business w Białym Domu Edward Lawrence.
Niepokojące wieści dla Justyny Steczkowskiej. Wszystko tuż przed EurowizjąStany Zjednoczone pozbywają się imigrantów
Równolegle z wojną cenową trwa naprawianie sytuacji bezpieczeństwa wewnętrznego Stanów Zjednoczonych. Amerykański rząd, pod wodzą Donalda Trumpa, rozprawia się z problemem fali uchodźców.
Deportacja nielegalnych emigrantów, a także tych dopuszczających się pogwałcenia lokalnego prawa, była jednym z głównych punktów kampanii wyborczej Trumpa. Agresywna postawa przywódcy USA względem osób innej narodowości, którzy nie posiadają amerykańskiego obywatelstwa, wywołała ogromne poruszenie w całym kraju. Przez kilka dni po tym, jak oficjalnie wdrożono plan wydalenia uchodźców, w sieci kłębiły się nagrania zrozpaczonych ludzi, którzy stanęli przed wizją utraty dorobku.
Ambasada USA w Warszawie ostrzega Polaków
We wtorek, 8 kwietnia, ambasada USA w Warszawie zaapelowała do Polaków o rozsądek. Ich także może dotyczyć deportacja.
Nielegalne przekraczanie granic wiąże się z przestępczością międzynarodową i zagrożeniami dla bezpieczeństwa na całym świecie. Zabezpieczając nasze granice, kładziemy kres wysiedleniom, wyzyskowi i utracie życia. Zakończenie nielegalnej imigracji zapewnia bezpieczeństwo wszystkim ludziom – napisano.
Powołano się na słowa amerykańskiej sekretarz bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem: “Jeśli rozważasz nielegalną migrację do Ameryki, nawet o tym nie myśl”.
Według ustaleń “Gazety Wyborczej”, dotąd tylko jeden Polak – na krótko przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa – został deportowany ze Stanów Zjednoczonych. Na wydalenie z kraju czeka obecnie 14 Polaków, w tym trzech za złamanie przepisów migracyjnych.
Spośród 14 osób, które dopiero mają podlegać deportacji, a o których poinformowano urzędy konsularne, trzy dopuściły się złamania amerykańskich przepisów migracyjnych, pozostałe popełniły przestępstwa lub wykroczenia – przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych na łamach gazety.
Po poniedziałkowym posiedzeniu Sądu Najwyższego USA administracja Donalda Trumpa zyskała jeszcze szersze uprawnienia do bezwzględnej deportacji uchodźców. W marcu prezydent, dążąc do wydalenia 200 osób do Salwadoru, powołał się na rzadko używaną ustawę z XVIII wieku – Alien Enemies Act – która wcześniej była stosowana wyłącznie w kontekście działań wojennych.
Jak podawała PAP, administracja Trumpa wykorzystała ten przepis do deportacji osób podejrzewanych o powiązania z gangiem Tren de Aragua, uznawanym za szczególnie brutalną organizację przestępczą z Wenezueli. Waszyngton argumentował, że jego członkowie “dokonują, próbują lub grożą inwazją bądź rabunkowym wtargnięciem na terytorium Stanów Zjednoczonych”, co miało uzasadniać zastosowanie przepisów przeznaczonych pierwotnie na czas wojny.
Czytaj także: Kosiniak-Kamysz usłyszał pytanie od dziennikarza TV Republika i nie krył rozgoryczenia. Cięta riposta
ZOBACZ: Dla Steczkowskiej ściągnęli MASZYNĘ na Eurowizję. Nie kryje żalu





































