Chajzer otworzył nową budkę z kebabem i od razu musiał ją zamknąć. Jest afera

Filip Chajzer to postać doskonale znana widzom telewizji i internautom. Przez lata pracował dla jednej z największych stacji w Polsce, a od pewnego czasu próbuje swoich sił również w gastronomii. Jego nowy pomysł właśnie został zrealizowany, lecz nie obyło się bez problemów.
Kebab u stóp zabytku. Mieszkańcy protestują
5 kwietnia w Krakowie, tuż przy placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, pojawiła się budka z kebabem firmowana nazwiskiem Filipa Chajzera. Lokalizacja - tuż obok dworca oraz Galerii Krakowskiej - wzbudziła jednak spore kontrowersje. Mieszkańcy nie kryli rozczarowania, ponieważ nowy punkt gastronomiczny zasłania widok na zabytkowy Pałac Wołodkowiczów.
Oburzenie wzbudził również fakt, że przy budce brakuje miejsc do konsumpcji, przez co klienci siadają na murkach otaczających XIX-wieczny budynek. To z kolei prowadzi również do tego, że w okolicach zabytku pojawiają się śmieci i nieestetyczne plamy sosu i resztki niedojedzonych kebabów.
Głos w sprawie zabrał także Tomasz Pytko z Koalicji Ruchów Krakowskich, który ostro skomentował sytuację, nazywając je wprost "niedorzecznymi jajami". Podobnego zdania była Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator zabytków.
Narzeczona Murańskiego pogrążona w smutku. "Zmarła o tej samej godzinie, co Mati"Kraków powinien reprezentować najwyższe standardy, jeśli chodzi o przestrzeń publiczną i promieniować wzorcem na cały kraj, a niestety tak się nie dzieje - cytuje ją serwis krakow.wyborcza.pl.
Kebab powstał bez konsultacji z miastem? Reakcja właściciela terenu
Z ustaleń krakowskiego oddziału "Gazety Wyborczej" wynika, że właścicielem terenu, na którym stanął kontrowersyjny food truck, jest Galeria Krakowska. Co istotne, ustawienie budki nie było wcześniej konsultowane z urzędem miasta.
Miejsce, w którym obecnie został ustawiony food truck, jest od wielu lat przeznaczone w okresie wiosenno-letnim na sezonowe stoiska gastronomiczne - przekazało biuro prasowe Galerii Krakowskiej w rozmowie z portalem krakow.wyborcza.pl.
Przed uruchomieniem punktu sam syn Zygmunta Chajzera z ogromnym entuzjazmem pisał o swoim nowym projekcie.
Kraków ma niesamowitą energię, coś dobrego wisi tu w powietrzu. Marzyłem o tej lokalizacji, a jak się w coś wierzy z całego serca i ciężko na to pracuje, to nie ma siły, żeby nie wyszło - wspominał w mediach społecznościowych.
Filip Chajzer odpowiada na krytykę. "Zamykam to miejsce"
W obliczu rosnącej fali krytyki Filip Chajzer zdecydował się publicznie zabrać głos. W nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych ogłosił, że zamyka kontrowersyjny punkt.
Zamykam to miejsce tutaj, gdzie ono teraz się znajduje. Zrobię to jak najszybciej. Jeśli macie pomysł na inne (miejsce - przyp. red.), napiszcie, będę bardzo wdzięczny, oczywiście się przestawię - powiedział.
Dziennikarz wyraził również skruchę w opisie filmu.
Pragnę przekazać, że mam gigantyczny szacunek do tego miasta i już szukam nowego miejsca. Takie dostałem, przeznaczone pod punkt mobilny ograniczony w czasie. Z nikim nie zamierzam się kłócić. Przepraszam i pozdrawiam - Wasz Filip. Tylko dobre emocje. Po to robię Kebap - napisał.
Choć Chajzer podkreśla, że jego intencje były dobre, a punkt miał charakter tymczasowy, skala kontrowersji zmusiła go do szybkiego działania. Zapowiedź przeniesienia budki w inne miejsce może załagodzić sytuację, ale niesmak pozostał.





































