Wiadomosci.Goniec.pl > Polska > Aborcja, czyli doświadczenie kobiet. "Nie miałam wątpliwości"
Paulina Antoniak
Paulina Antoniak 29.06.2023 12:01

Aborcja, czyli doświadczenie kobiet. "Nie miałam wątpliwości"

Justyna Wydrzyńska, Natalia Broniarczyk
Piotr Molecki/East News

“Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem”. Florynce Kennedy

“Jako że to kobiety robią aborcje, nie tylko nie jest dostępna w bankomacie, ale bywa reglamentowana, nadzorowana, a nawet nielegalna”. Selina Meyer

“Prowadzenie niezależnego życia, starzenie się, sprawowanie kontroli nad własnym ciałem i własną płciowością pozostają w pewnym zakresie niedostępne kobietom jako coś zakazanego”. Mona Chollet

“Rzucanie uroków to, najprościej mówiąc, operowanie słowami, by zmienić ludzką świadomość”. Mona Chollet

Zakaz aborcji jako narzędzie kontroli kobiet

Przez całe wieki kontrolę nad prawem do aborcji sprawowali mężczyźni. Niestety obecnie niewiele się w tym obszarze zmieniło. Jak to się stało, że aborcja była – i nadal jest – narzędziem władzy do kontrolowania kobiet i ich płodności? Dlaczego rządzący tak chętnie “używają” jej w swoich rozgrywkach politycznych? Jak za pomocą zakazu aborcji przywódcy państwowi manipulują kobietami i odbierają im prawo do decydowania o własnym ciele oraz życiu i zdrowiu? Jaki udział ma w tym Kościół Katolicki oraz jak język może wpływać na zmianę świadomości i być potężnym czynnikiem jej rozwoju? 

W dyskusji o aborcji wciąż zbyt mało głosu i uwagi oddaje się kobietom – a to przede wszystkim ich doświadczenie – nasze doświadczenie. Brakuje przestrzeni na wysłuchanie historii tych, które aborcje zrobiły. Dlaczego zdecydowały się na przerwanie ciąży i co czuły po zabiegu? Jak radziły sobie z bezwzględnym prawem i licznymi restrykcjami, ograniczeniami i upokorzeniami – ze strony państwa, lekarzy i społeczeństwa. Czy mogły liczyć na wsparcie ze strony najbliższych, czy wszechobecna stygma i budowanie wokół aborcji atmosfery strachu i wstydu odebrały im nawet to? Liczne w ostatnim czasie protesty i coraz powszechniejsze aborcyjne coming outy pokazują, że w kobietach tkwi ogromna siła, przez lata tłamszona przez mężczyzn i patriarchalne mechanizmy, która wzbiera coraz mocniej i udowadnia, że nie pozwolą dłużej się uciszać i spychać na marginesy podmiotowości. Ten ogromny potencjał, daje o sobie znać coraz bardziej i coraz częściej. Niestety, opór ze strony tych, którzy “nienawidzą kobiet”, jest nadal dominujący.

“Wyznaczenie kogoś do roli kozła ofiarnego nie jest bynajmniej dziełem prostackiej tłuszczy, lecz przychodzi z góry, od klas wykształconych”. Mona Chollet

Począwszy od zamierzchłych czasów, kobieta podlegała władzy mężczyzny. W okresie starożytności była własnością męża albo pana (gdy była niewolnicą). Aborcja była uznawana za przestępstwo, kiedy była przeprowadzona bez ich pozwolenia. W średniowieczu, za sprawą chrześcijaństwa i przywódców religijnych, przerywanie ciąży zostało uznane za grzech. Nowożytność to czas polowań na czarownice. Jak pisze Katarzyna Wężyk w “Aborcja jest” “podejrzane mogło być właściwie każde zachowanie (i jego przeciwieństwo): mieszkanie samej w chacie na skraju wsi i pilnowanie własnego nosa oraz zbyt częste spotkania z innymi kobietami, podważanie męskiego autorytetu i pokora uznana za obłudną, pobożność niedostateczna i ta zbytnio na pokaz”. Z kolei Sylvia Federici zauważa, że polowania na czarownice odbywały się na wielu polach: państwowym, społecznym, naukowym, kościelnym. W tym ostatnim obszarze Kościół zachował swoje średniowieczne stanowisko aborcji jako grzechu. Kapitalizm wtłoczył kobiety do swoich mechanizmów jako te, które muszą poddać się patriotycznemu obowiązkowi “dostarczania” siły roboczej dla swoich krajów, celem budowania potencjału demograficznego. Pewne zmiany na świecie przyniosła II fala feminizmu (lata 70. XX w.) i legalizowanie aborcji w kolejnych państwach na świecie. Jeżeli chodzi o Polskę, II fala praktycznie nie istniała i jej znaczące implikacje, nie miały okazji dostatecznie się rozwinąć i wpłynąć na otaczającą rzeczywistość. Ale o tym później. 

Kościół Katolicki, Jan Paweł II i PRL

Wiodącą rolę w naszym kraju, jeżeli chodzi o prawo do aborcji, odegrał Kościół Katolicki. Nie jest to wcale nic zaskakującego czy nadzwyczajnego, bo dobrze przecież wiemy, jak katoliccy duchowni lubią wkraczać w nasze życie prywatne – i z powodzeniem odnoszą na tym polu rozliczne “sukcesy”. Trafnie podsumowała to Katarzyna Wężyk: “Przez ćwierć wieku mało kto mandat Kościoła do wypowiadania się o aborcji kwestionował, a politycy od prawa do (postkomunistycznego) lewa pokornie pielgrzymowali do prymasa, żeby wypracować z nim kolejny tzw. kompromis, którego stawką były prawa kobiet. Krytyków uciszano łatką „dziecinnego antyklerykalizmu””.

Niebagatelną rolę w tym wszystkim odegrał Jan Paweł II i jego kult, począwszy od lat 70. aż do jego śmierci w 2005 roku. Dla milionów Polek i Polaków Karol Wojtyła stał się niekwestionowanym autorytetem. Jego poglądy na rodzinę, rolę w niej kobiety, macierzyństwo i przerywanie ciąży były bezwzględne. Nie dopuszczał możliwości dokonywania aborcji i w swoich wystąpieniach często grzmiał o “cywilizacji śmierci”: “Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości, a największym niebezpieczeństwem dla pokoju na świecie jest aborcja”. Papież Polak znacząco wpłynął na język, jakim do dziś posługują się zwolennicy ruchu anti-choice.

“Szacuje się, że w latach 60. dokonywano w Polsce ok. 300–500 tys. aborcji rocznie, traktowano je jak łatwo dostępną formę kontroli urodzeń; dopiero pod koniec lat 80. ta liczba spadła do ok. 100 tys., choć należy pamiętać, że ciąże usuwano też w tzw. spółdzielniach lekarskich i tych zabiegów nie rejestrowano. Biorąc pod uwagę, że większość społeczeństwa należała do Kościoła, duża część tych zabiegów musiała być dokonywana przez katoliczki”. Tak o początkowym okresie PRL-u, na podstawie przeprowadzonych badań, pisze Agnieszka Kościańska. Jeszcze w latach 60. panowało inne postrzeganie aborcji, lecz pod wpływem pontyfikatu Jana Pawła II i co za tym idzie, wzrostu religijności Polek i Polaków, sytuacja zaczęła się zmieniać na niekorzyść kobiet. 

Kobieta poroniła, a w szpitalu pojawiła się policja. Relacja kobiety o kontrowersyjnym zachowaniu służb

Manipulacje za pomocą języka

Kościół odniósł swój cel – ukształtował ramy językowe w publicznej dyskusji na temat przerywania ciąży. Cytując Barbarę Labudę: “Kościelna propaganda zygotę zaczęła nazywać dzieciątkiem, kobietę w ciąży matką, aborcję, czyli zwykły zbieg medyczny, zbrodnią, a wolną wolę, która w świeckim państwie oznacza wolny wybór – cywilizacją śmierci”. Powyższa terminologia zakorzeniła się w debacie politycznej i społecznej jako jedyna słusznie obowiązująca i stała się powszechna, co, mówiąc wprost, pozbawiło kobiety autonomii i możliwości decydowania o sobie i własnym ciele. “Przegraliśmy wojnę o język” - podsumowała Agnieszka Graff. 

- Język to władza, bo narzuca struktury myślenia, i o to im chodziło, o zmianę świadomości. Nie przewidzieli jednego: jeżeli się ludziom zabierze język, to przez jakiś czas się temu poddają, no nie wiedzą, co z tym fantem zrobić, a później reakcja jest bardzo ostra. Zobaczyliśmy ją na protestach w 2020 roku. Bo na początku lat 90. nie było żadnego pola do negocjacji. To nie był żaden kompromis - wskazuje Katarzyna Wężyk.

Znaczącą rolę w dyskusjach o prawie do przerywania ciąży odegrał również patriarchat. W debatach aborcyjnych prawo głosu przysługiwało przede wszystkim mężczyznom i to głównie oni wypowiadali się na mównicach sejmowych, na łamach prasy i w telewizji. To do nich należało ostatnie słowo – i tak jest do dziś. W tym momencie na myśl nasuwają się słowa Józefy Hennelowej na temat mężczyzn, którzy dają sobie przyzwolenie, by przesądzać o tym, “jak kobieta powinna przeżywać macierzyństwo, nie mając bladego pojęcia, co czują kobiety w ciąży niechcianej, gdy cały ich organizm nie wyraża zgody na dziecko”.

“Debatę o aborcji powinno się rozpocząć od języka, a ten został poddany w Polsce skrajnej presji ideologicznej”. Dominika Kozłowska

- Język, symbolika i zideologizowanie, które naznaczyły debatę publiczną wokół ustawy aborcyjnej, doprowadziły do uprzedmiotowienia kobiet, zignorowania ich dobra i praw - wskazała polska prawniczka i działaczka społeczna oraz sędzia Trybunału Stanu, Eleonora Zielińska.

Aborcja jako doświadczenie w życiu kobiet

“Prócz własnego potomstwa istnieje całe mnóstwo innych rzeczy godnych miłości, mnóstwo istot potrzebujących miłości, mnóstwo innego rodzaju serdecznego trudu, jakiego wymaga od nas świat”. Rebecca Solnit

Wciąż mamy problem, żeby o aborcji mówić jak o normalnym doświadczeniu, które po prostu z różnych powodów może się przydarzyć. W dyskusjach o aborcji nawet zwolennicy prawa do wyboru często podkreślają, że zawsze jest to trudna decyzja, mogąca powodować różne złożone konsekwencje (czy to fizyczne, czy psychiczne). Na aborcję nakłada się stygmę, osoby przerywające ciąże próbuje się uciszać, wprowadzając w poczucie wstydu. Często wpędza się je w poczucie winy i straszy rozlicznymi traumami, których z całą pewnością doświadczą. To wszystko skutecznie blokuje merytoryczną i otwartą debatę o prawie do aborcji. Tymczasem, jak wskazała Marta Lempart podczas debaty na temat obywatelskiego projektu ustawy “Legalna aborcja. Bez kompromisów”: “66 proc. obywatelek i obywateli Polski popiera dostęp do legalnej, bezpiecznej i darmowej aborcji do 12. tygodnia. 97 proc. wyborczyń i wyborców Lewicy popiera prawo do legalnej, bezpiecznej i darmowej aborcji do 12. tygodnia. Za legalną aborcją jest 88 proc. wyborczyń i wyborców Koalicji Obywatelskiej”.

- Wiem, że Klub Koalicji Obywatelskiej popiera nasz projekt, a partie tworzące Koalicję Obywatelską popierają legalizację aborcji do 12. tygodnia. Za legalną aborcją jest 83 proc. wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni. Za legalną aborcją jest 52 proc. wyborczyń i wyborców Polskiego Stronnictwa Ludowego - wskazała Marta Lempart. Obywatelski projekt ustawy “Legalna aborcja. Bez kompromisów” podpisało ponad 200 tys. osób. Posłowie go odrzucili.

Co czują kobiety, które przerwały ciążę? Kilka z nich opowiedziało o swoich doświadczeniach na łamach książki “Aborcja jest” Katarzyny Wężyk. Ich słowa to ważne świadectwa w kontekście dyskusji o powszechnym prawie do aborcji. Wiele z nich mówi wprost o uldze, jaką przyniosła im ta decyzja.

“Dużo osób się chyba spodziewa, że jak ktoś robi aborcję, to potem żałuje, ciągle wraca do niej myślami, ale ja nie czułam nic takiego”; 

“Nie, nie budzę się w nocy zlana potem, słysząc płacz mojego nienarodzonego dziecka, cokolwiek by o tym mówili aktywiści antyaborcyjni. Od początku wiedziałam, że jest to dobra decyzja, nie miałam wątpliwości i robiłam to w zgodzie ze sobą”; 

“A dla mnie to nie była trauma. I to nie było dziecko. To był zarodek, a ja nie chciałam być niewolnicą tego zarodka”; 

"Byłam, tak myślę dziś, ofiarą aborcyjnej stygmatyzacji, przekonania, że po zabiegu powinnam się czuć w pewien określony sposób. A ja tego nie czułam. Uważałam i uważam, że moja decyzja była słuszna. Więc dopadło mnie poczucie winy z powodu braku poczucia winy”.

Przerywanie ciąży poza systemem: organizacje pomocowe

Dostęp do aborcji jest w Polsce kwestią klasową. Te, które mają pieniądze, mogą sobie na nią pozwolić. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja osób, które są w kiepskiej sytuacji materialnej. Jest lepiej niż kilkadziesiąt lat temu, ale problem wciąż występuje. Jeszcze inną przeszkodą jest brak wiedzy na temat tego, gdzie szukać pomocy. Prawniczka Karolina Więckiewicz podkreśla: “Nie mamy prawa do aborcji w tym sensie, że nie możemy iść do szpitala i zażądać aborcji, jeśli nie obejmuje nas jeden z ustawowych wyjątków. Ale mamy wolność aborcji. Własna aborcja jest pozasystemowa, ale legalna. Możesz zamówić tabletki i wywołać poronienie, możesz skorzystać z podziemia w Polsce – lekarz działa nielegalnie, ale ty już nie – możesz też pojechać za granicę. Nikt cię za to nie wsadzi do więzienia”.

Jak zapewniają aktywistki, najbezpieczniejszą metodą aborcji farmakologicznej są leki, które pomagają uzyskać międzynarodowe organizacje: Women on Web oraz Women Help Women. Osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej mogą poprosić o zwolnienie z opłaty. Tabletki docierają do około dwóch tygodni. Ciocia Basia, Czesia i Wienia oraz Abortion Network Amsterdam pomagają w zorganizowaniu aborcji za granicą. Aborcyjny Dream Team i Kobiety w Sieci informują o aborcji i wspierają osoby, które jej potrzebują. Wszystkie tworzą pozasystemową sieć wsparcia, zastępującą państwo w zapewnieniu swoim obywatelkom dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji.

Nieuchronne nadchodzi - upadek autorytetu Kościoła, kruchy w posadach patriarchat

W ostatnich latach kobiety rosną w siłę. Kolejne zmiany w prawie i idące za nimi ograniczenia powodują potężny jak nigdy do tej pory opór i niezgodę na to, by przez nieludzkie przepisy umierały kolejne kobiety. “Mamy wrażenie, że znów coś “pękło”. Skala mobilizacji dookoła historii Doroty zbiegła się z nagłaśnianiem kolejnych przypadków odmowy pomocy przez lekarzy pacjentkom w ciąży” – mówiły dziewczyny z Kolektywy PyRA, współorganizatorki protestu “Ani jednej więcej. Przestańcie nas zabijać”, który odbył się w środę, 14 czerwca, w Poznaniu. 

Coraz bardziej słyszalny jest głos tych, które go wcześniej nie miały – młode dziewczyny nie dają się uciszyć ani zawstydzić, nie pytają o pozwolenie, ich opór odgrywa coraz większą rolę. Upada autorytet Kościoła, zaczynają się kruszyć budowane przez lata przestarzałe struktury systemu patriarchalnego. Nadchodzą nieuchronne zmiany i prędzej, niż później dosięgną tych, którzy na wszelkie możliwe sposoby próbują utrzymać podmiotowość i decyzyjność kobiet w swoich pokrytych już rdzą kleszczach.

Materiały źródłowe: “Aborcja jest” Katarzyna Wężyk; “Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet” Mona Chollet; “Caliban and the Witch” Sylvia Federici; “Kościół, seks, reprodukcja” Miesięcznik Znak maj 2023; “Coś w Polsce pękło, coś się wylało. Jak młodzi zerwali Wielki Kompromis z Kościołem” Agnieszka Graff, OKO.press listopad 2020; “Prawo do decydowania” Dominika Kozłowska, Miesięcznik Znak maj 2021; “Na pozór, czyli o prawach reprodukcyjnych” Eleonora Zielińska, Miesięcznik Znak maj 2021; “The Mother of All Questions” Rebecca Solnit, Harper's Magazine październik 2015; “”Ani jednej więcej". 48 demonstracji dla Doroty" Sylwia Sałwacka, Gazeta Wyborcza czerwiec 2023; “Marta Lempart: 66 proc. Polaków popiera dostęp do legalnej aborcji do 12. tygodnia. To głos suwerena” Apel Marty Lempart, Gazeta Wyborcza czerwiec 2022

Tagi: aborcja