37-latek nagle wparował przed sam ołtarz i dokonał haniebnej rzeczy. Ludzie osłupieli, policja wkroczyła do kościoła
Do niecodziennych i skandalicznych scen doszło w piątkowy wieczór podczas odprawianej mszy świętej w jednym z polskich kościołów. Wierni natychmiast zareagowali. Po chwili na miejscu pojawiła się już policja.
37-latek podszedł pod ołtarz, wierni od razu wezwali policję
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w miejscowości Krapkowice na Opolszczyźnie. Policjanci ok. godz. 18.30 otrzymali pilne wezwanie do jednego z kościołów. W zgłoszeniu poinformowano, że podczas trwającej właśnie mszy świętej doszło do skandalicznych scen. 37-letni mężczyzna nagle zakłócił nabożeństwo. Niebywałe, co ustaliła policja.
ZOBACZ: Afera po "bombardowaniu" Republiki w Owsiaka. “Zaprzestanie emisji spotów reklamowych”
Janusz Kowalski chciał się dostać do siedziby WOŚP. "Sceny" pod bramą, tak zareagował Jurek Owsiak Zima znów zaatakuje, wiemy od kiedy. Ostrzeżenia przed śniegiem i mrozemHaniebne zachowanie, zrobił to podczas mszy świętej
W piątkowy wieczór około godziny 18:30 krapkowiccy policjanci zostali wezwani do jednego z kościołów w Krapkowicach, gdzie miał znajdować się mężczyzna, który zakłócał uroczystości religijne - potwierdza całe zajście miejscowa policja.
Jak poinformowano, policjanci ustalili, że podczas odprawianej mszy świętej, nieznany mężczyzna dostał się przed ołtarz i zakłócał przebieg nabożeństwa. Miał głośno krzyczeć na cały kościół. To jednak nie koniec. Po chwili zrobił coś jeszcze bardziej haniebnego.
Policja przekazała szczegóły
Jak przekazała w komunikacie policja, 37-latek miał nie tylko zachowywać się bardzo głośno, ale w pewnej chwili odpalił również papierosa przed ołtarzem.
Mężczyzna został wyprowadzony poza budynek świątyni, skąd miał oddalić się w nieznanym kierunku. Policjanci natychmiast pojawili się pod wskazanym adresem i podjęli interwencję wobec mężczyzny. Bardzo szybko ustalili jego tożsamość i miejsce przebywania.
Sprawcą zamieszania okazał się 37-letni mieszkaniec powiatu. Mężczyzna tłumaczył, że nie wie dlaczego tak reagował podczas odprawianej mszy. Usłyszał zarzuty obrazy uczuć religijnych oraz zakłócania obrzędu aktu religijnego za które grozi kara ograniczenia wolności do lat dwóch - informuje policja.
Mundurowi przekazali, że zatrzymany 37-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór.
ZOBACZ: Atak nożownika w centrum handlowym. Napłynęły porażające ustalenia
Policja przypomina, że zgodnie z art. 195 kodeksu karnego, kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 196 kodeksu karnego - Obrażanie uczuć religijnych. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - przypominają mundurowi.