Janusz Kowalski chciał się dostać do siedziby WOŚP. "Sceny" pod bramą, tak zareagował Jurek Owsiak
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Kowalski pojawił się we wtorek przed warszawską siedzibą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Polityk żądał od Jerzego Owsiaka odpowiedzi na konkretne pytania dotyczące fundacji. Szef WOŚP odniósł się do tej wizyty w mediach społecznościowych, gdzie opublikował długi post i ujawnił kolejne wstrząsające informacje.
Janusz Kowalski interweniuje w siedzibie WOŚP, jest odpowiedź Owsiaka
Janusz Kowalski o swoich poczynaniach informował w mediach społecznościowych. Polityk we wtorek 28 stycznia nad ranem pojawił się przed warszawską siedzibą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak podkreślał, zamierza uzyskać informacje na temat funkcjonowania fundacji, która, jako iż realizuje zadania publiczne, powinna być transparentna w swoich działaniach. Tak odpowiedział mu Jerzy Owsiak.
Janusz Kowalski pojawił się przed siedzibą WOŚP, oto czego się domagał
Janusz Kowalski pojawił się przed siedzibą WOŚP z serią pytań do Jerzego Owsiaka. Polityk poruszył m.in. o kwestię sposobu wydatkowania środków na pomoc dla powodzian. Kowalski podkreślił, że umowy powinny być w tej sprawie jawne, a wszelkie otrzymane środki dokładnie rozliczone.
Fundacja Jerzego Owsiaka musi na te pytania bardzo szczegółowo odpowiedzieć. Są one związane z tym, w jaki sposób fundacja realizuje zadania publiczne związane m.in. z pomocą powodzianom i jak rozliczane są pieniądze Polaków - mówił Kowalski.
Ostatecznie Kowalskiemu nie udało się spotkać z Jerzym Owsiakiem, ani nawet wejść do budynku fundacji. Szef WOŚP krótko po tej sytuacji, zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym przekazał kolejne przykre wieści. Odniósł się również do dzisiejszej wizyty Janusza Kowalskiego.
ZOBACZ: Polacy zdecydowali, kto powinien zostać prezydentem. Nowy sondaż nie pozostawia złudzeń
Owsiak odpowiada Kowalskiemu. "Festiwal zła ma się dobrze"
Janusz Kowalski nie wszedł do siedziby WOŚP, jednak zdołał przekazać jednemu z przedstawicieli fundacji dokumenty. Polityk otrzymał zapewnienie, że otrzyma odpowiedzi na pytania. Kowalski podkreślał, że WOŚP ma na to dwa tygodnie. Polityk zwrócił również uwagę na informację, która znajduje się na bramie budynku mówiąca o tym, że biuro fundacji pozostaje nieczynne do 28 stycznia. Poseł PiS zasugerował, że i tak oczekuje odpowiedzi na swoje pytania.
Wrócę tutaj. Mam nadzieję, że pan prezes Owsiak będzie mieć na tyle odwagi i jednak się ze mną spotka i wyjaśni wszelkie wątpliwości - mówił.
Jerzy Owsiak odniósł się do dzisiejszej wizyta Janusza Kowalskiego w warszawskiej siedzibie WOŚP. Szef fundacji opublikował w mediach społecznościowych post, w którym przekazał kolejne wstrząsające informacje.
Dzisiaj pan poseł Janusz Kowalski przyjechał do Fundacji w ramach, dla nas abstrakcyjnej, kontroli poselskiej. W 3. minucie jego wystąpienia, transmitowanego na żywo w Telewizji Republika, odbieramy telefon z informacją: „jestem w posiadaniu karabinu szturmowego i dwóch granatów, jutro o 17:00 dokonam zamachu na Jurka Owsiaka, proszę mu przekazać, że wystrzelam całą jego rodzinę”. Zgłosiliśmy to na policję - poinformował szef WOŚP.
Jerzy Owsiak zaznaczył, że odpowiedzi na swoje pytania Janusz Kowalski otrzyma pocztą. Prezes WOŚP przypomniał jednak, że już raz na te pytania odpowiadano, a partia, którą reprezentuje poseł, czyli Prawo i Sprawiedliwość, "po dzień dzisiejszy nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące zbiórki powodziowej, a wysłaliśmy je 11 grudnia".
Telewizja Republika, jak to ma w zwyczaju, grzeje tematem, więc kolejny telefon sprzed dosłownie chwili od pana, który się przedstawił z imienia i nazwiska, powiedział, skąd dzwoni oraz zadeklarował, że siekierą odrąbie mi głowę. Festiwal zła ma się dobrze - napisał Owsiak.
ZOBACZ: Afera po "bombardowaniu" Republiki w Owsiaka. “Zaprzestanie emisji spotów reklamowych”
Przed Finałem przeszła przez Fundację fala grypy, część z nas nie mogła w Finale uczestniczyć, choć miała tam ważne do wykonania zadania. Pracowaliśmy pełną mocą i parą, aby ogarnąć niesamowicie gorący, bardzo pracowity, dzień Finału. Teraz także pracujemy w bardzo ograniczonym składzie, a tej pracy po Finale jeszcze więcej niż przed. Ciężko się pracuje, kiedy ciągle sączy się ten nieprawdopodobnie nienawistny hejt i kiedy nikt z Fundacji nie wie do końca, czy nie usłyszy kolejnych gróźb, odbierając telefon ze śmiercią w tle - podsumował swój wpis Jerzy Owsiak.