Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Próba ataku na wiecu Rafała Trzaskowskiego. Trudno uwierzyć, kim jest sprawca
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 13.04.2025 20:43

Próba ataku na wiecu Rafała Trzaskowskiego. Trudno uwierzyć, kim jest sprawca

Rafał Trzaskowski
Fot. Rafał Trzaskowski/X

Podczas sobotniego wiecu Rafała Trzaskowskiego w Bolesławcu doszło do szokującego incydentu - jeden z uczestników spotkania próbował użyć gazu pieprzowego. Media dowiedziały się już nieco więcej o napastniku i o tym, jakie konsekwencje go spotkały. Decyzja służb okazała się zaskakująca.

Rafał Trzaskowski odwiedził Dolny Śląsk

Kandydaci na prezydenta kontynuują kampanię wyborczą spotykając się z wyborcami w różnych zakątkach kraju. Ostatnio Rafał Trzaskowski zdecydował się wybrać na Dolny Śląsk, aby “oczarować” tamtejszych mieszkańców. Nie obyło się jednak bez zaskakujących momentów. 

GoXBtUqXsAAfFKG.jpg
Fot. Rafał Trzaskowski/X


 

Była 10:31. Trudno uwierzyć, co nagrała kamera na plaży w Mielnie Nie żyją 34 osoby, 115 cywilów zostało rannych. Po ataku Rosjanie wydali szokujący komunikat

Niespodziewane sceny na wiecu Rafała Trzaskowskiego

Kandydat Koalicji Obywatelskiej spotkał się z mieszkańcami Bolesławca w sobotę, 12 kwietnia - dzień po głośnej debacie prezydenckiej w Końskich. Na Dolnym Śląsku mówił między innymi o swoim kontrkandydacie w wyborach Karolu Nawrockim. Ocenił, że wizja Polski prezentowana przez jego rywala, jest wizją Polski "w jakimś kompleksie". Nawiązał także do wydarzeń, które miały miejsce kilkanaście godzin wcześniej.

Karol Nawrocki zrobił wszystko, żeby nie było debaty jeden na jeden, bo się bał. Państwo pewnie widzieli, że można się wyuczyć czegoś na blachę, jednak jak rozmawiamy m.in. o bezpieczeństwie Polski, to trzeba być doświadczonym, wiedzieć, o czym się mówi - mówił Trzaskowski.

Choć początkowo wydawało się, że spotkanie przebiega w spokojnej atmosferze, to nagle doszło do szokującego incydentu.

Próba ataku na Rafała Trzaskowskiego. Nowe szczegóły na temat napastnika

W pewnym momencie  z tłumu zaczęły dobiegać okrzyki, a w kierunku polityka Koalicji Obywatelskiej powędrowały słowa “Kłamiesz!”. “O, widzi pan, pan się pojawił. Zobaczcie, jeden pan, który tutaj bluzga. Zobaczcie, jakie negatywne emocje, zobaczcie, pan się aż cały trzęsie z negatywnych emocji. Ale witamy pana. Brawo dla tego pana, bo się pojawił, mimo tego, że najwyraźniej ma inne poglądy” - zareagował włodarz Warszawy.

Mężczyzna jednak dalej próbował zakłócać wiec kandydata KO. Trzaskowski wykorzystał to i postanowił uderzyć w przeciwników politycznych. “Pan mnie wyzywa, bo to są te złe emocje, którymi moi konkurenci próbują przekonać część społeczeństwa. Na tym to polega, że trzeba bardzo spokojnie, bo to nie jest wina tego pana, że jest tak rozedrgany w emocjach. Winą jest właśnie to, co proponuje druga strona, czyli inwektywy, strach, kompleksy i przede wszystkim próba atakowania przez cały czas. I to było widać wczoraj jak w soczewce. Druga strona gwizdała, wyzywała, próbowała forsować bramy, gdzie toczyła się debata” - przekonywał.

ZOBACZ: Ekspert zobaczył Nawrockiego i Trzaskowskiego podczas debaty i nie wytrzymał. Tak ich ocenił

Nagle mężczyzna zaczął szarpać i popychać innych uczestników spotkania, a w dłoni trzymał gaz pieprzowy i próbował go rozpylić. Jak przekonuje poseł Patryk Jaskulski z KO, napastnik był wówczas zaledwie “o krok” od Rafała Trzaskowskiego.

Do całej sytuacji odniósł się również premier Donald Tusk. “Dzisiejsza próba ataku gazem na Rafała Trzaskowskiego przez agresywnego mężczyznę w czasie otwartego spotkania w Bolesławcu pokazuje, że wygrana prezydenta Warszawy we wczorajszej debacie rozwścieczyła konkurencję. Plus efekt hejtu prawicowych mediów” - napisał szef rządu na platformie X.

Tuż po nieudanej próbie ataku sprawca zamieszania został zatrzymany przez policję. Służby jednak go nie aresztowały. Dlaczego? Otóż jak tłumaczy w rozmowie z Onetem podkomisarz Anna Kublik-Rościszewska z policji w Bolesławcu, sprawa jest traktowana jako wykroczenie, ponieważ gaz nie został użyty. Rzeczniczka zdradziła, że mężczyzna ma 80 lat i nie jest mieszkańcem Bolesławca, a jego działania mogą zakończyć się w sądzie.