Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > 2,5-latek wypadł z 5. piętra. Brak słów na to, co po chwili zrobiła jego mama
Laura Młodochowska
Laura Młodochowska 02.09.2024 11:47

2,5-latek wypadł z 5. piętra. Brak słów na to, co po chwili zrobiła jego mama

ambulans
Fot. Fot. Pixabay/Andrzej Rembowski

Dramat w Bielsku-Białej. 2,5-letni chłopiec wypadł z balkonu na 5. piętrze bloku mieszkalnego. Jego matka została już zatrzymana, właśnie usłyszała zarzuty umyślnego narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieudzielenie mu pomocy. Oto, co 38-latka powiedziała prokuraturze w niedzielę. 

Bielsko-Biała. 2,5-latek wypadł z okna

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w piątek (30 sierpnia) po południu. To właśnie wtedy do służb wpłynęło zgłoszenie o 2,5-latku, który wypadł z okna balkonu, znajdującego się na 5. piętrze jednego z bloków mieszkalnych w Bielsku Białej. Na miejsce niezwłocznie zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

ZOBACZ: Nocny koszmar, policja znalazła dwa ciała. “Ona była w TOP MODEL”

Pilny komunikat wojska. Polskie i sojusznicze myśliwce poderwane

Dziecko spadło z 5. piętra, jest w śpiączce

2,5-latek upadł na trawę, dzięki czemu przeżył. Chłopiec został zabrany do szpitala przytomny i wentylowany mechanicznie. To jednak nie koniec dramatu. Lekarze zdecydowali o wprowadzeniu 2,5-latka w stan śpiączki farmakologicznej. Jego stan określany jest jako “ciężki, ale stabilny”, jednak dziecko doznało wielonarządowych obrażeń. 

ZOBACZ: Odkryto ciała Polaka i trójki jego dzieci. Ustalenia policji budzą grozę

2,5-latek wypadł z okna na 5. piętrze. Matka twierdzi, że "wypadł jej z rąk"

W momencie zdarzenia w mieszkaniu przebywała matka chłopca. Kobieta usłyszała w niedzielę dwa zarzuty, tj. narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki, oraz spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała. W rozmowie ze śledczymi 38-latka przyznała się do zarzuconych jej czynów, jednak miała wytłumaczenie. Twierdzi, że dziecko wypadło jej z rąk, gdy chciała pokazać mu samochody na parkingu. Teraz zostanie sprawdzone, czy to prawda. Kobieta była pozbawiona władzy rodzicielskiej, ale mogła mieć kontakt z synem, a po zdarzeniu miała oddalić się z jego miejsca. Twierdzi, że chciała poprosić swoich rodziców o pomoc, chociaż ci tego nie potwierdzają.