Zostali wezwani do śmiertelnego wypadku. Gdy zobaczyli, kto jest ofiarą, mogli tylko zapłakać
Tragiczny wypadek miał miejsce w poniedziałek 7 października, w okolicach godz. 18:00. Nieopodal remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Grzybnie stała się tragedia. Wstrząsające, kim była ofiara.
Tragiczny wypadek w Grzybnie. Kierowca wjechał w drzewo
Tragiczny wypadek wydarzył się w Grzybnie, w powiecie śremskim, w województwie wielkopolskim. Wszystko działo się niedaleko remizy OSP w tej miejscowości. Pewien 35-letni mężczyzna jechał quadem. W pewnym momencie uderzył w przydrożne drzewo. Jako, że strażacy znajdowali się tak blisko, mogli natychmiast ruszyć poszkodowanemu z pomocą.
Iwona Pavlović wyrzuciła Natalię Nykiel z "TzG". Teraz się tłumaczy Ciężarówka staranowała ogrodzenia i wbiła się w budynek. Droga całkowicie zablokowanaŻycia ofiary nie udało się uratować
Na miejsce przyleciał także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poza nim, w Grzybnie pojawiła się także jednostka zadysponowana przez SKKP Śrem. Pojawiła się także policja. Wszystko po to, by uratować życie 35-latka.
Niestety, nie udało się uratować kierowcy quada. W wyniku odniesionych obrażeń po zderzeniu z drzewem, lekarze byli bezsilni.
ZOBACZ: Podejrzany o zabójstwo uciekł w nocy ze szpitala. Policja pilnie apeluje
Nie żyje 35-latek. Sam ratował, a jego nie uratowali
Wstępnych ustaleń dokonali już policjanci z KPP w Śremie. Jak się okazało, 35-letni mężczyzna wypadł z drogi i wtedy właśnie uderzył w drzewo.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący quadem 35-letni mieszkaniec gminy Brodnica wypadł z drogi i uderzył w przydrożne drzewo - przekazała oficer prasowy KPP w Śremie podinsp. Ewa Kasińska.
Wiadomo także, kim była ofiara tego wypadku. Mieszkaniec Brodnicy był strażakiem-ochotnikiem w miejscowej jednostce. Tym bardziej poruszające jest to, że mężczyzna zginął w takich okolicznościach. Sam niósł pomoc, ale jego już nie udało się uratować.