Zginął, bo bronił kolegi? Usłyszał to, zanim padły strzały
32-letni Marcin zginął, bo bronił swojego kolegi – takie ustalenia w sprawie brutalnego zabójstwa na myjni samochodowej ma prokuratura. W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Łodzi ruszył proces w tej sprawie. Ustalenia śledczych są wyjątkowo wstrząsające.
Zginął bo bronił znajomego. Głośna sprawa zabójstwa na myjni samochodowej
W poniedziałek, 25 listopada ruszył proces w sprawie brutalnego zabójstwa, do którego doszło w maju zeszłego roku na myjni samochodowej. To tam zginął 32-letni Marcin, który zdaniem śledczych bronił swojego znajomego przed wierzycielami
Do zdarzenia doszło w nocy z 20 na 21 maja 2023 roku na myjni samochodowej przy ul. Rokicińskiej w Łodzi. Marcin M. był tam wówczas ze swoim bratem Adrianem i jeszcze jednym mężczyzną. Nagle na teren myjni wjechało BMW, z którego wysiadło dwóch uzbrojonych mężczyzn.
Leciał samolotem obok Kasi Cichopek. Postanowił opisać, jak się zachowywałaBrutalne zabójstwo na myjni samochodowej
Adam K. i Konrad K. uzbrojeni byli w maczetę oraz strzelbę gładkolufową. W toku śledztwa ustalono, że tłem całego konfliktu były kwestie finansowe. Adam K. chciał odzyskać dług od właściciela wypożyczalni samochodów działającej na terenie należącym do matki Marcina M, a ten świadom konfliktu, próbował bronić znajomego przed sprawcami. Adam K. groził mężczyźnie słownie, zanim doszło do tragedii.
Wiesz, że źle ci to wyjdzie - miał powiedzieć do swojej ofiary wg. ustaleń "Super Expressu".
W pewnym momencie wystrzelił ze strzelby w stronę Marcina M. Kula trafiła w głowę. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, jednak zmarł po kilku dniach walki o życie. Z ustaleń wynika, że chwilę przed tragedią, próbował schronić się za samochodem zaparkowanym na myjni.
ZOBACZ: Nurkowie szukają zaginionej Beaty Klimek. Pod domem kobiety stanęły nieoznakowane radiowozy
Sprawcom grozi dożywocie. Właśnie ruszył proces
Obaj napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia, jednak policja bardzo szybko zdołała ich zatrzymać. Prokuratura oskarżyła ich o działania z premedytacją. Adam K. oddał co najmniej dwa strzały w kierunku ofiary, powodując ciężkie obrażenia, które ostatecznie doprowadziły do śmierci Marcina M.
Adam K. i Konrad K. nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Dramat w ośrodku wychowawczym. 13-latek trafił do szpitala, zatrzymano wychowawcę
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi ruszył właśnie proces w tej sprawie. Rozpoczęły się pierwsze przesłuchania świadków, jednak na wyrok trzeba będzie jeszcze poczekać. Sprawa brutalnej zbrodni na myjni samochodowej budzi spore zainteresowanie.