Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Zapytali Tuska o relacje z Nawrockim. Premier nie gryzł się w język
Julia Dębek
Julia Dębek 10.11.2025 08:21

Zapytali Tuska o relacje z Nawrockim. Premier nie gryzł się w język

Zapytali Tuska o relacje z Nawrockim. Premier nie gryzł się w język
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Donald Tusk po raz pierwszy tak otwarcie komentuje swoje relacje z nowo wybranym prezydentem Karolem Nawrockim. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” premier nie owija w bawełnę i przyznaje, że „ma wrażenie bliskie pewności”, iż prezydent nie jest zainteresowany żadnymi kontaktami z rządem.

Polityczny dystans zamiast współpracy

Mam wrażenie bliskie pewności, że prezydent Nawrocki nie jest zainteresowany żadnymi relacjami ze mną. Ostatnie tygodnie potwierdzają to dość dobitnie - mówi Donald Tusk.

Premier przyznaje, że mimo różnic ideowych próbował utrzymać podstawowe zasady współpracy między rządem a Pałacem Prezydenckim. Jednak, jak twierdzi, próby te nie przyniosły efektu.

Szef rządu wskazuje, że wbrew oczekiwaniom wielu obserwatorów, relacje z prezydentem nie poprawiły się po wyborach. Wręcz przeciwnie - „nowy prezydent celowo i świadomie dewastuje nawet tę przestrzeń”, co według Tuska osłabia państwo, a nie jego rząd.

„Pięć lat komfortu”. Tusk o pozycji Nawrockiego

Donald Tusk ocenia, że Karol Nawrocki korzysta z wyjątkowo korzystnego politycznego układu.

Przed Nawrockim jest pięć lat. Jak na polską politykę, to szmat czasu - mówi premier.

Dodaje, że nowy prezydent ma czas i komfort, bo nie odpowiada za trudne decyzje. Według Tuska, największym przegranym ostatnich wyborów jest Jarosław Kaczyński. 

To właśnie lider PiS, jak mówi premier, musi dziś patrzeć, jak wokół Nawrockiego „krążą Braun i Sławomir Mentzen”, traktując go jako potencjalnego lidera prawicowej koalicji.

To może być dla Kaczyńskiego problem większy, niż się dziś wydaje - podkreśla Tusk.

ZOBACZ TAKŻE: Katastrofa kolejowa, zderzyły się dwa pociągi. Jest wielu rannych

Nowa rola prezydenta w polskiej polityce

Premier zwraca uwagę, że współczesna prezydentura w Polsce daleko odbiega od tej sprzed dekady.

Prezydentura w Polsce dawno przestała być żyrandolowa - zauważa Tusk.

W jego opinii to spuścizna po Andrzeju Dudzie, który „poprzez różne układy i targi z PiS” zyskał dodatkowe kompetencje. Tusk podkreśla, że te zmiany dały prezydentowi realną możliwość wpływania na państwo, blokowania decyzji rządu, a nawet „psucia systemu od środka”.

Nowy prezydent korzysta z tego bardzo obficie - ocenia.

Przykładem ma być ostatni kryzys wokół nominacji generalskich i podpisów prezydenta pod awansami dla funkcjonariuszy ABW i kontrwywiadu.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News