Zapukaliśmy do drzwi mieszkania Sebastiana M. Zaskakujące ustalenia
Sebastian M., poszukiwany od kilkunastu dni przez policję, został zatrzymany 4 października w Dubaju. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym w sprawie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa. Dziennikarz „Gońca” był w miejscu zamieszkania Sebastiana M. i zapukał do jego drzwi. Rozmawiał też z przechodniami.
Zarzuty dopiero po dwóch tygodniach
Przypomnijmy, tragedia na A1 wydarzyła się 16 września. W wypadku zginęła 3-osobowa rodzina. Sebastian M, który kierował BMW, jadąc z nadmierną prędkością, miał uderzyć w tył auta, którym podróżowała rodzina. Auto zapaliło się, a rodzina zginęła w płomieniach. Prokuratura postawiła Sebastianowi M. zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym dopiero po dwóch tygodniach od zdarzenia i zrobiła to zaocznie. A to dlatego, że nie było znane miejsce przebywania mężczyzny.
4 października zatrzymano poszukiwanego od kilkunastu dni Sebastiana M. Mężczyzna został zatrzymany w Dubaju. Polska zawarła niedawno umowę ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi dotyczącą współpracy w sprawach karnych. Została ona ratyfikowana w lutym tego roku. Dzięki tej umowie poszukiwany może zostać wydany polskim służbom.
Dom Sebastiana M. jest luksusowy
Dziennikarz „Gońca” odwiedził miejsce zamieszkania Sebastiana M. i zapukał do jego mieszkania. To luksusowa willa na peryferiach Łodzi z wysokim płotem i ozdobnymi stalowymi kratami.
Okazuje się też, że niedawno, bo na początku 2023 r., w kompleksie budynków doszło do podwójnego morderstwa. Mieszkańcy nazywają nawet obiekt przeklętym, bo sprawca mordu miał słyszeć głosy.
"Ludzie oczekują sprawiedliwości"
Dziennikarz Gońca zapytał o sprawę Sebastiana M. przechodniów.
- Ludzie oczekują sprawiedliwości. Ta sprawa cały czas jest obecna w mediach. Ten temat się przewija, jest dobrze znany u mnie w pracy – mówi rozmówczyni. - Słyszałam, że ta sprawa nie jest dobrze prowadzona przez służby. Nawet słyszałam o tym, że kierowca mógł być kryty. To nie za dobrze świadczy o prowadzących śledztwo– twierdzi rozmówczyni.
Przypomnijmy też, że policja dementowała informację o „kryciu” . Wydała oświadczenie o tym, że nie było żadnych powiązań między Sebastianem M. a służbami.