"Zapraszamy, wyp...". Richardson nie wytrzymała, wypaliła o TVP, tak ją potraktowali
Monika Richardson kilka lat temu zakończyła współpracę z TVP. W najnowszym wywiadzie ujawniła, że rozmyśla nad powrotem do mediów i poprowadzeniem własnego programu, ale na pewno nie zrobi tego w żadnym z kanałów publicznego nadawcy. Bez ogródek wypaliła, co myśli o zmianach w Telewizji Polskiej, nie pozostawiając suchej nitki na obecnej władzy.
Monika Richardson myśli o programie. Z pewnością nie w TVP
Monika Richardson była niegdyś gwiazdą TVP i jedną ze współprowadzących poranny program “Pytanie na śniadanie”. W 2019 roku pożegnała się z pracą w telewizji, a kilka lat później, wracając wspomnieniami do tego momentu, nie szczędziła gorzkich słów o tym, jak ją potraktowano.
Nie, ja nie przyszłam. Z Telewizji Polskiej wyrzuca się tak, że po prostu przestaje ci działać przepustka. Nikt z tobą się nie spotyka i nie mówi: "drogi Damianie, chcielibyśmy ci podziękować za twoją pracę". Nie, po prostu widzisz wielki znak: "Richardson, zapraszamy, w******ć" i zabierają ci przepustkę – mówiła w videocaście Pomponika.
Przez jakiś czas po spektakularnej zmianie władzy Telewizji Polskiej mówiono o potencjalnej szansie na powrót dziennikarki. W najnowszym wywiadzie, udzielonym portalowi Plejada, Monika Richardson nie pozostawiła nawet cienia wątpliwości. Obecne działanie zarządu stacji nazwała “brakiem planu i wizji”. Dalej było tylko gorzej, a najmocniej oberwała Kinga Dobrzyńska i “Pytanie na śniadanie”.
Edyta Bartosiewicz miała problemy na scenie w Sopocie. W końcu nie wytrzymała Ewa Bem nagle ze sceny powiedziała o swojej chorobie. Cały Sopot zamarłObecny stan TVP to rozczarowanie? Monika Richardson wprost o zmianach
Świat mediów jest już przyzwyczajony do niespodziewanych powrotów pomimo deklaracji, że nigdy do nich nie dojdzie. Monika Richardson zapytana o ty, czy tęskni za TVP, odpowiedziała jednak niezwykle chłodno.
Mam w głowie pomysł na program publicystyczny, który chciałabym prowadzić – taki current affairs na żywo, trochę odchodzący od tego, co robiłam do tej pory. Ale myślę, że go nie zrealizuję. Przynajmniej nie w tej telewizji. Nie jest to bowiem Telewizja Polska, którą współtworzyłam. I mówię to z przykrością, bo bardzo kibicowałam nowej ekipie. Niestety, potwornie się rozczarowałam. Przede wszystkim – brakiem planu i wizji – wyjaśnia Monika Richardson Plejadzie.
Największe rozgoryczenie wzbudza w niej wymiana wszystkich prowadzących “Pytanie na śniadanie” i zastąpienie ich przez Kingę Dobrzyńską nowymi gwiazdami. Chodzi w szczególności o fakt, że dziennikarze jak Aleksander Sikora czy Tomasz Wolny zostali wykreowani przez TVP, a teraz z ich popularności mogą skorzystać inne stacje.
O telewizji Kurskiego mówiło się z przekąsem, że mają "krótka ławkę". Wielu artystów, ale także wielu dziennikarzy nie chciało być w żaden sposób kojarzonych z TVPiS. Tymczasem okazuje się, że w tej nowej TVP ławka jest jeszcze krótsza. Z całym szacunkiem dla moich koleżanek i kolegów, którzy wrócili do TVP po ośmiu latach rządów PiS-u – odgrzewane kotlety nie wystarczą. Trzeba mieć pomysł – dopowiadała.
Czytaj także: Wszedł na scenę podczas występu Alicji Majewskiej. Chwilę później fani oszaleli
Zdaniem Moniki Richardson miał być "remont", a doszło do gorszego zniszczenia
Monika Richardson w swojej karierze w TVP pracowała z różnymi ludźmi i musiała wykonywać polecenia kilku zmieniających się przełożonych. Choć kadencja Katarzyny Adamiak-Sroczyńska była mocno kontrowersyjna, jej działania miały wywrzeć na dziennikarce większe wrażenie niż te podjęte przez obecną szefową “Pytania na śniadanie”.
"Pytanie na śniadanie" to teraz program o niczym. Przykre, ale prawdziwe. A oglądalność mówi sama za siebie. Pani Dobrzyńska dopełniła dzieła Jacka Kurskiego – powiedziała Monika Richardson.
W argumentacji do swoich słów Monika Richardson odniosła się do afery wokół wypowiedzi Kingi Dobrzyńskiej w mediach. Szefowa “Pnś” sugerowała niezadowolonym widzom, że poziom programu jest dla nich za trudny, przy okazji obrażając byłych współpracowników. Monika Richardson zwraca uwagę, że atmosfera i “toksyczność” ludzi odpowiedzialnych za tworzenie telewizji wcale nie uległy poprawie.
I, niestety, dlatego to nie jest już moja telewizja – dlatego TVP nie poważam. I nie poważam również decyzji pana dyrektora Syguta. Bardzo mi przykro, ale ci państwo: pan Sygut i pani Dobrzyńska, stworzyli bardzo toksyczny duet. Niewątpliwie wspierają siebie nawzajem, podobno pani Kinga zaczyna co drugie zdanie od: "Tomek i ja uważamy, że…", ale na pewno nie wspierają przywrócenia w tym kraju mediów publicznych – wyjaśniała Monika Richardson.
Zobacz: Zapytaliśmy AI kto był najlepszym prezydentem Polski. Odpowiedź zaskoczy wielu
Sam fakt wymiany prezenterów nie wystarczy, by nastąpiła istotna zmiana. Jak mówi, obecne gwiazdy to profesjonaliści, którzy poprowadzą wszystko, ale trzeba mieć pomysł na samą formułę programu.