Ewa Bem nagle ze sceny powiedziała o swojej chorobie. Cały Sopot zamarł
Zakończył się koncert “Legendy polskiej muzyki” podczas tegorocznego "Top Of The Top Sopot Festival". Wśród gwiazd pojawiła się między innymi Ewa Bem. Nagle postanowiła wspomnieć o swojej chorobie. Niemal cała publiczność zamarła.
Czwartkowy wieczór z "Top Of The Top Sopot Festival"
Ostatni dzień "Top Of The Top Sopot Festival" 2024 przebiegł pod znakiem największych gwiazd i przebojów. Wszystko to za sprawą koncertu “Legendy polskiej muzyki”. W jego ramach na deskach Opery Leśnej pojawili się m.in. Alicja Majewska, Wojciech Gąssowski, Halina Frąckowiak oraz Ewa Bem. Ta ostatnia porwała sopocką publiczność swoją wyjątkową charyzmą i znanymi przebojami. W pewnym momencie postanowiła zwrócić się do publiczności i wspomnieć o chorobie. Widzowie pod sceną zamarli.
Miał być w Sopocie, ale śmierć pokrzyżowała plany. Oddali hołd zmarłemu artyście Wszedł na scenę podczas występu Alicji Majewskiej. Chwilę później fani oszaleliEwa Bem w Sopocie wspomniała o chorobie
W krótkiej przerwie między utworami legendarna piosenkarka postanowiła wytłumaczyć swoją nieobecność podczas poprzedniego festiwalu w Sopocie. Okazało się, że artystka miała być na nim obecna. Niestety plany pokrzyżowała niespodziewana choroba. Jednocześnie Ewa Bem postanowiła podziękować publiczności za ciepłe przyjęcie i za to, że cierpliwie czekali na jej występ.
Nie udało mi się dojechać do Sopotu. Straszna choroba zatrzymała mnie w biegu. Bardzo dziękuję, że czekaliście na mnie. Oto jestem - powiedziała ze sceny.
ZOBACZ: Menedżer Krawczyka obejrzał Sopot i nie wytrzymał. Padły mocne słowa
Podczas występu artystka wykonała m.in. przebój “Moje serce to jest muzyk”, który porwał sopocką publiczność. Cały występ legendarnej wokalistki spotkał się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem oraz owacjami na stojąco. Sama Ewa Bem nie potrafiła ukryć swojego wzruszenia całą sytuacją i na jej twarzy pojawiło się kilka łez.
Wyjątkowe sceny na festiwalu w Sopocie
Czwartkowy wieczór podczas "Top Of The Top Sopot Festival" 2024 obfitował w wiele wzruszeń oraz niezwykłych momentów. Poza występem Ewy Bem widzowie wyjątkowo ciepło przyjęli Alicję Majewską, która wraz z Igorem Herbutem z zespołu “LemOn” wykonała utwór z repertuaru Zbigniewa Wodeckiego - “Lubię wracać tam, gdzie byłem”. Tym samym oddali oni hołd zmarłemu w 2017 roku artyście.
ZOBACZ: Wpadka na festiwalu w Sopocie. Prowadzący naprawdę to powiedział
Ogromne emocje towarzyszyły również występowi wszystkich artystów uczestniczących w koncercie “Legendy polskiej muzyki". Wspólnie wykonali oni utwór “Zegarmistrz świata” z repertuaru Tadeusza Woźniaka. Wszystko ze względu na niespodziewaną śmierć muzyka, który odszedł nieco ponad miesiąc temu. Na deskach Opery Leśnej poza wokalistami pojawiła się również żona zmarłego.