Zabójca Pawła Adamowicza skazany na dożywocie. Wstrząsająca reakcja na wyrok
W czwartek 16 marca, w gdańskim Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie Stefana Wilmonta, oskarżonego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Sąd zadecydował o dożywotnim pozbawieniu wolności dla sprawcy szokującej zbrodni z 2019 roku. Skazany nie okazał skruchy, a podczas odczytywania wyroku śmiał się.
Wyrok dożywocia dla Stefana Wilmonta
Zapadł wyrok w sprawie Stefana Wilmonta, skazanego za brutalne zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w 2019 roku. Tragiczne wydarzenie sprzed lat do dzisiaj pozostaje w pamięci wielu Polaków. Z uwagi na ważny interes społeczny Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował się na publikację danych i wizerunku oskarżonego.
Mężczyzna został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Decyzją gdańskiego sądu Wilmont resztę życia spędzi za kratkami. Dopiero po 40 latach odbywania kary będzie mógł się on ubiegać o przedterminowe warunkowe zwolnienie. Wyrok ma odbywać się na zasadach terapeutycznych.
Policja z całego kraju szuka tej kobiety. Miała dopuścić się oburzającego czynuBulwersująca reakcja Stefana Wilmonta
Przewodnicząca składu orzekającego gdańskiego sądu, Aleksandra Kaczmarek podczas uzasadnienia dzisiejszego wyroku nie miała wątpliwości. - Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w historii Polski - powiedziała. Przed kamerami podkreślała, że zabójstwo prezydenta odbyło się podczas imprezy odbywającej się w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na oczach tysięcy widzów.
Obecny na sali sądowej Stefan Wilmont dotychczas nie okazał skruchy ani nie przeprosił najbliższych zamordowanego Pawła Adamowicza. Skazany na dożywocie mężczyzna podczas czwartkowego odczytania wyroku śmiał się i komentował decyzję gdańskiego sądu w rozmowie ze sobą.
Oburzająca zbrodnia
Przypomnijmy, do zabójstwa prezydenta Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku na Targu Węglowym w Gdańsku. W trakcie corocznych uroczystości w związku z kwestą WOŚP Paweł Adamowicz przemawiał do tysięcy ludzi zgromadzonych wokół sceny.
- Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję, bo na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam! - podkreślał prezydent. To były jego ostatnie słowa wypowiedziane publicznie.
W chwili ostatniego odliczania do tzw. "światełka do nieba", na scenę wbiegł uzbrojony w wojskowe ostrze Stefan Wilmont, który zadał Pawłowi Adamowiczowi kilka ciosów nożem. W wyniku odniesionych obrażeń, prezydent Gdańska następnego dnia zmarł w szpitalu.
Źródło: TVN24/ media